Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się o 8:30. Ubrałam w czarną bluzkę i getry. Weszłam do szkoły. Chris już gadał z chłopakami, ja postanowiłam przyjść później...

- Zaspała panienka!

- Spóźniła się...

- Arron, weź się przymknij...- mruknęłam pod nosem.

Poszłam w stronę Jessicy.

- Hej.

- Dziś też nie mam czasu...

- Nic nie szkodzi, spotkamy się kiedy indziej.

- Jak tam?

- Znośnie... Ci idioci już do mnie zagadują.

- Przyzwyczaisz się z czasem...

- Ja nie wiem jak ty z nimi wytrzymujesz...

- Po co do nich podchodzisz?

- Tam jest mój chłopak...

- No to zrozumiane...

- Cześć dziewczyny!- krzyknęła Agnes.

- Hej...

- Idę do tych przystojniaków...

Kiedy poszła powiedziałam:

- Promocja tylko dzisiaj...

KAWAŁEK ROZMOWY AGNES Z CHŁOPAKAMI

- Hej przystojniaki!

- Hej?

- Jak tam u was? Może wpadniecie?

- A może jednak? Nie!

- A ty przystojniaczku???- spytała Arrona, na co się odsunął.

- Nie...

KATE

- Idę im pomóc Jessica...- oznajmiłam.

- Nie poradzą sobie?

- Nadal chcesz patrzyć na tą żenującą komedię?

- Nie...

- Widzimy się potem... Pa

- Pa.

Szłam w stronę chłopaków. Agnes momentalnie mnie zauważyła.

- Hej mała...

- Brian... Morda w kubeł...

- Jak ty się odzywasz do tych przystojniaczków?!

- Tak jak mogę? Zabronisz?

- Tak, bo jeden jest już mój!

- Niby, który?!- w tym momencie wskazała palcem na Chrisa.

- Co?!- wrzasnął oburzony.

- To!- przytuliła się do niego jak do poduszki. Lecz on ją odepchnął.

- Dziewczyno! Co ty robisz?!

- Zgarniam chłopaka?

- Poprawka: Zgarniasz ZAJĘTEGO chłopaka i to ci się nie uda...

- To ty jesteś z kimś?!

- Tak?

- Niby z kim?

- Z Kate...

- Ty go kochasz? Ta na pewno! Jeszcze czego!

Ja w tym czasie wpiłam się w jego usta mocno całując. Oplotłam go swoimi nogami w pasie. Przez co musiał mnie trzymać, ale nie przerwał pocałunku. Potem oderwaliśmy się od siebie.

- Co ty robisz?- spytał mnie.

- Coś się nie podoba?

- Tak!

- Co niby?

- To, że całujesz tak krótko.

- Chris... Dobijasz.

Zrezygnowana Agnes odeszła od swojego "polowania" i nieudanej "zdobyczy".

- Chodź do domu.

- Czemu?

- Nie chce mi się tu siedzieć?

- To chodź.- odstawił mnie na ziemię.

Szliśmy w stronę chatki, gdy już tam byliśmy padłam na łóżko.

- Widzę, że już nie bolą cię usta?

- Chris...

- Mogę cię całować do woli.

- Tobie tylko jedno w głowie?

- Oprócz czarnego stanika? To tak.

- Serio?!

- Serio, serio. A gdzie on jest?

- Nie powiem...

- Gadaj kwiatuszku...

- Nie twój interes...

- Właśnie, że mój. Specjalnie wróciłem wcześniej ze szkoły.

- A co to ma do rzeczy?

- No to muszę sprawdzić...

Wskoczył na łóżko i zdjął ze mnie koszulkę.

- Tu jest!

- Co z tego?

- Chciałem po prostu wiedzieć...

- Dołujesz...

- Ty niby nie?

- Ty bardziej.- zaczął całować mnie po szyi.- Mówiłam...

Odepchnęłam go od siebie. Potem oglądaliśmy film. Późnym wieczorem, umyłam się i przebrałam się w piżamę.

- Sexy wyglądasz...

- Już to mówiłeś.

- Tobie mógłbym to mówić codziennie...

- Nie mów więcej...

Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą.

- Dobranoc...

- Śpij dobrze...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro