Rozdział 23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstałam, ubrałam się, musiałam poczekać na łazienkę, bo Arron był. Umyłam się, zjadłam śniadanie i... Poszliśmy nad Wieczny Strumyczek. Kiedy byliśmy na miejscu, większość już tam czekała. Dookoła zielona trawa, drzewa, potężne sosny. Przepiękny zapach lasu. Ptaki ćwierkały, wiał przyjemny wiaterek. Strumyczek spokojnie płynął. Cisza, harmonia, spokój, las... I to mi się podoba, nie to co szkoła. Tu można w spokoju porozmawiać...

- Hej Kate!- usłyszałam znajomy głos. Jessica...

- Hej...

- Dowiedziałaś się czegoś?

- Nie...- skłamałam. Arron odetchnął z ulgą.

- Piękne miejsce wybrałeś Arron.

- Dzięki...- uśmiechnął się.

Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Większość się rozeszła. Zostaliśmy tylko: ja, Arron, Chris, Jessica i Brian.

- Co wy na wyścigi?- zaproponował Brian.

- Okej.- zgodziliśmy się.

Przygotowaliśmy się do startu i ruszyliśmy. Prowadził Arron, wyprzedził go Chris. Ja i Jessica byłyśmy ostatnie, wolałyśmy w spokoju porozmawiać i pospacerować. Faceci przynajmniej mieli zajęcie. Spotkałyśmy ich niedaleko jakiejś łąki. Zdyszani, opierali się o drzewa.

- Dlaczego nie biegłyście?- spytał Brian.

- Bo nie chciałyśmy wyglądać jak wy- powiedziałyśmy chichocząc. 

- Bardzo śmieszne.- wtrącił Arron.

- No bardzo...

Wszyscy położyliśmy się na miękkiej, zielonej trawie...

Ciąg dalszy już wkrótce...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro