Rozdział 38

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziś jest pełnia księżyca! Po tym co powiedział mój przeznaczony będzie "fajnie". Zależy dla kogo! Bo dla mnie na pewno nie!

Ja tego nie zniosę! Jestem za młoda! Ja nie chcę! Lecz niestety Chris od rana jest tak napalony... Tak właśnie działa pełnia na samców... Cohoć ja też ledwo się powstrzymuje. Kiedy koło mnie idzie, przechodzą mnie przyjemne ciarki. Kiedy dotyka mojej dłoni, przyjemne dreszcze przechodzą moje ciało, a czasem dostaję nawet gęsiej skórki!Nie wiem czy długo tak wytrzymam.

Muszę coś poradzić! Przecież nie jestem gotowa!

Wbiegłam do pokoju i wzięłam do ręki torbę. W tym momencie drzwi uchyliły się i zobaczyłam wkurzonego Chrisa...

~ I co? Przed przeznaczeniem nie da się uciec...

- Emm... Chris... Ja właśnie...

- Chciałaś uciec.- powiedział oschle.

Dzień, w którym była pełnia ulegałam jego głosu alfy. Nie wiem czemu. Przecież sama jestem alfą! To nie fair!

- Nie chciałam...

- Chciałaś.

- Skąd ty to niby wiesz?

- To widać... Nie chcesz mnie...

- Jak możesz tak mówić! Jesteś moim mate! Ja po prostu nie jestem przygotowana!

- Masz czas, żeby to zrobić...

- Zrozum, ja nie chcę mieć dzieci w tym wieku! Gdybym była dorosła, owszem.

- Kotku... Będzie pełnia, a ty mi mówisz, że nie chcesz spędzić nocy z facetem twojego życia?

- Ja chciałabym spędzać z tobą każdy dzień...

Usłyszałam ciche mruczenie Chrisa i widziałam, że jest zadowolony z tego co przed chwilą usłyszał.

- Mogłabyś to powtórzyć?

- Ja chcę spędzać z tobą każdy dzień...

- Ja z tobą też... Ale dzisiaj ma być romantycznie, wiesz czemu?

- Wiem...

- To może gdzieś razem wyskoczymy?

- Fatalny pomysł...- jęknęłam.

- Błagam... Nie rób tak...

Ups... Zapomniałam, że jest "pobudzony i zwarty do działania".

Natychmiast się uciszyłam. Wolałam, żeby to nie skończyło się nie po mojej myśli.

Zeszliśmy na dół. Chris włączył jakiś film- komedię. Uśmialiśmy się jak nigdy. Muszę przyznać, że był to trafny wybór.

Zapomniałam o tym co mnie dzisiaj czeka. Zrelaksowałam się... Teraz liczyło się to, że spędzam czas w jego towarzystwie.

Oczywiście wszystko musi iść nie po mojej myśli. Bluzka lekko zsunęła się z ramienia, przez co odsłoniła je. Czułam jak mój przeznaczony wlepia we mnie spojrzenie. Szybkim ruchem ręki poprawiłam materiał i wróciłam do oglądania filmu. Jednak na tym się nie skończyło. Ja poszłam się umyć, bo byłam zmęczona. Chris oglądał dalej. Wyszłam z łazienki w samym szlafroku i znowu poczułam jego spojrzenie na moim ciele. I po co ja to robię? Ubranie samego szlafroka, w dzień pełni to był bardzo fatalny pomysł! Na mojej twarzy pojawił się rumieniec.

~ Fatalny?! Najlepszy w twoim życiu!

- No nie wiem... Obawiam się co zrobi...

~ Będzie "fajnie", nie mogę się doczekać!

- Tylko się nie zdziw jeśli się nie doczekasz...

Ogólnie ja i moja wilczyca bardzo się lubiałyśmy. Rzadko kiedy się kłóciłyśmy i zawsze się dogadywałyśmy.

Wbiegłam do pokoju, przebrałam się w szare dresy. Zapomnaiłam o moim planie! Chris myśli, że za chwilę wrócę. Otworzyłam okno, wyjrzałam przez nie i wyskoczyłam. Wylądowałam na miękkiej trawie. Było dosyć ciepło. Kiedy byłam w lesie zamieniłam się w wilka i zawyłam. Usłyszałam szelest liści i odwróciłam się. Za mną stał większy, szaro-czarny wilk. Jego oczy patrzyły na mnie ze zdziwieniem. Zaczęłam biec. On biegł za mną. Zaczęłam panikować. Chris mnie zabije! I po co ja to robiłam...

Zatrzymałam się dopiero na ogromnej polanie. Zmieniłam się w człowieka i wzięłam patyka do ręki- słaby pomysł... Wilk natychmiast widząc zagrożenie wyrwał mi go i warczał groźnie. Przemienił się w człowieka.

Zobaczyłam niewysokiego chłopaka, nawet dobrze zbudowany, ale Chris bardziej.

- Chris kazał mi za tobą pójść...

- Że co?! Nogi z dupy mu powyrywam za to, że kazał ci mnie śledzić!

- Wiedział, że uciekniesz...

- Czy nie mogę sobie pobiegać? Po prostu p o b i e g a ć!

- Przecież wiem co to bieganie... Nie musiałaś powtarzać, a teraz chodź!- chwycił mnie za rękę.

Posłużnie za nim szłam. Chrisa czeka niezła awantura! Jak on mógł?! Jak mógł?! Czy ja komuś każę, żeby za nim chodził?!

Staliśmy przed drzwiami. Chłopak otworzył mi drzwi. W przedpokoju stał wściekły Chris. Ups...

- Tylko ja mam prawo otwierać jej drzwi...- ooo jaki gentelmen...

- Przepraszam alfo, to się więcej nie powtórzy...- odszedł ze spuszczoną głową.

- Czemu go tak traktujesz?

- A ty? Czemu mi ciągle uciekasz?

- Boję się! Cholernie się boję co ci szczeli do głowy?! Czy ci nie odbije jak zobaczysz mnie...- przerwałam.

- Mówiłem, że nie zrobię czegoś czego nie chcesz.- odparł spokojnie i wpuścił mnie do środka.

- Nie wiem... Ja, ja nie wiem czy... Mogę ci zaufać...

- To mi uwierz, że możesz...

Chris zamknął drzwi i poszliśmy na górę. Choć już się myłam, ale zrobiłam to jeszcze raz. Tym razem Chris się dołączył.

Nie powiem, spodobało mi się. Ale nie wiem czemu...

Byłam w piżamie i rzuciłam się na łóżko. Chłopak zaczął do mnie powoli podchodzić. W końcu położył się wygodnie obok mnie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro