Pierwsze dni szkoły.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dylan
Wstałem dzień jak co dzień, godzina 6:00 zacząłem się ubierać i zszedłem na dół wziąłem coś do jedzenia i zacząłem jeść bo chwili zjawił się Vincent, Shane i Hailie. Okazało się, że dzisiaj jest nasz pierwszy dzień szkoły po wakacjach nie no zajebiście jak ja nawet przygotowany nie jestem jak zjadłem od razu poszedłem do swojego pokoju i przebrałem się wziąłem jakąś koszulę, spodnie z garnituru i na to czarną bluzę. Poszedłem się ogarniać i po chwili zszedłem na dół do rodzeństwa byli tam już wszyscy. Pierwszego dnia dosłownie Vincent musiał jechać do naszej szkoły porozmawiać o zmianie mojego zachowania jak zwykle wszyscy przesadzają Vincent jagby też miał to gdzieś ale i tak pojechał słuchać bzdur tej pani by dowiedzieć się o co mają problem.
Ja pojechałem z Tonym na motorach a Hailie z Vincentem, Willem i Shan'em pojechali razem, po chwili znaleźliśmy się pod szkołą parkowaliśmy już nasze pojazdy po czym podszedł do nas jakiś chłopak w sumie przystojny był na raz.

-Hej
-Hej?- przywitał się Tony po czym skierował wzrok na mnie.
-Hej
-Mmm Dylan bo- zatrzymał się i nie wiedział co powiedzieć dalej.
-No?
-Czy... Chcesz przyjść na moją imprezę urodzinową dzisiaj o 16:30, ulica **********?- lekko wykrzyczał po chwili dodał- oczywiście możesz wziąść ze sobą rodzeństwo gdyby tylko chcieli.
-Z chęcią a jak masz na imię jeśli mogę wiedzieć?
-A sorry nazywam się Gabriel.
-Okej dzięki ładne imię masz w sumie.
-Dziekuję- lekko się zarumienił po czym się pożegnał i odszedł.
-Mmm Dylan~ Widzę że nawet za tobą chłopcy latają.
-Weź przestań.
-No co?
-Pierdol się Tony.
-No ej Dylan to dla żartów było.
-Dobra chodź już na lekcję i skończ pierdolić głupoty.
-No dobra dobra.
-Cześć Dylan, hej Tony- wywrzeszczała nasza siostra po czym skoczyła mi na plecy.
-Ałaa pojebało cię- syknąłem z bólu po czym Hailie zeszła z moich pleców.
-Przepraszam nie chciałam wszystko okej?
-Tak kurwa wszystko ok, nie rób tak więcej.
-Dobrze przepraszam Dylan.
-Dobra chodźmy już.

Poszliśmy do szkoły i się z Hailie rozdzieliliśmy plus Vincent z Willem poszli do gabinetu porozmawiać o moich zmienieniu zachowania kurwa ciekawe naprawdę. Japierdole pierwsze dni a już dostałem 2 pały, kurwa bo kto normalnie robi dwie kartkówki z tego co robiliśmy poprzedniego roku. Poszedłem z Tonym, Shan'em i chłopakami z klasy zapalić e-peta aby się odstresować dniem, to tylko początek a my mamy już dość. Nagle z drzwi wyszła sprzątaczka która nas pogoniła a nie przepraszam próbowała wygonić ale jej nie wyszło nawet się z miejsca nie ruszyliśmy więc ona podeszła do jednego z chłopaków i wyrwała mu i rzuciła e-peta i wyszła z tekstem.

-Zatruwacie powietrze młodzi!
-Kurwa on kosztował 500zł pojebało cię?!
-Ej ej Kamil nie gadaj tak do niej ja to załatwię.
-No dobra ale niech mi kasę odda!
-Spokojnie. Rozumiesz co właśnie zrobiłaś i ile cię to będzie kosztować?
-Nie będę wam nic oddawać zatruwanie powietrze i się sami zatruwacie tymi papierosami.
-Ojj Pani Kasiu a czy cała szkoła ma się dowiedzieć co pani robiła z dyrektorem- puściłem jej oczko po chwili się zaśmiałem- też tak myślałem a teraz spadaj i nie zawracaj nam dupy o jakimś zatruwaniu.
-I kasę oddawaj albo kupuj nowego- powiedział Kamil po czym wyłożyłem rękę i dałem mu mojego- trzymaj kupię se innego ten mi się już znudził a Pani Kasia niech sobie już pójdzie.
-Dzieki Dylan- zbiliśmy żółwika, Kamil pociągnął ostatni raz i poszliśmy do szkoły.

------------------------------------------------------------------
Słowa: 566

Miłego dnia/wieczorku wam życzę misie moje kochane i najsłodsze na świecie ❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro