18.Coś się zaczyna a coś kończy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Topkapy
Hurrem
Byłam u Sulejmana. Właśnie jedliśmy śniadanie.

-Moja Hurrem ,Moje szczęście,Moja duszo-wyrecytował mój mąż

-Sulejman kocham cie ponad wszystko-wyznałam

spędziliśmy tak cały poranek. Naglę wszedł strażnik

-Hunikarem, sułtanem-skłonił się
-O co chodzi?-zapytał władca
-Cennet hatun jest brzemienna-oznajmił Aga
Mój świat się zawalił.Jeśli to będzie kolejny książe.
Manisa
Nadire
Siedziałam w komnacie naglę zrobiłi mi się słabo.

 Udałam się  do medyczki.
-Co mi jest?-zapytałam
-Hatun jesteś w ciąży-oznajmiła z uśmiechem kobieta       
Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.Postanowiłam powiedzieć Mustafie o ciąży.

Ruszyłam złotą drogą.
-Moja bezcenna-powitał mnie książe
-Mam ważną nowine-powiedziałm
-Co się stało?-zapytał mój ukochany
-Spodziewam się dziecka-oznajmiłam
Cały harem dowiedział się o mojej ciąży.Sułtanka Mahidevran kazała rozdać lokme i szerbet.Siedziałam z dziewczynami.
-Destur! Efsun sułtan hazatele-rozległo się po całym haremie.No pięknie tylko tej żmiji mi tu brakowało.
-Nadire hatun witaj-przywitała mnie drwiąco
-Efsun-odparłam
-Sułtanka Efsun.Powiedz z jakiej okazji jest tyle pyszność?-zapytała
-Spodziewam się dziecka -oznajmiłam triumfalnie  
Efsun osłupiała i upuściła kubek z napojem
Topkapy
Valeria
Siedziałam w haremie. Naglę podeszła do mnie Fidan kalfa.
-Valeria hatun!
-Zrobiłam coś złego?-zaniepokoiłam się
-Z kąd.Masz szczęście.Dziś odwiedzisz sehzade Bayezida-oznajmiła
Szykowałam się w hamamie.To moja szansa na lepsze życie.

Ruszyłam do komnaty księcia.Ucałowałam jego szate i padłam na kolana.
-Jak ci na imię?-zapytał unosząc moją twarz
-Valeria książe-szepnelam
Bayezid mnie pocałował i spędziliś my piękną noc.
Rano obudziły mnie pierwsze promienie słońca.Książe właśnie otworzył oczy.
-Miłego poranka-powiedziałam z uśmiechem
-Wzajemnie moja Kamersah-odparł
-Kamersah?-zdziwiłam się
-To twoje nowe imię-Wyjaśnił książe
-ładnie.Co to znaczy?-zapytałam
-Pani księżyca
8 miesięsięcy puźniej
Topkapy
Cennet
Kiedy jadłam śniadanie poczułam okropny ból.
-Rima.Zaczeło się!-krzyknełam do sługi
Poród był okropny ale w końcu usłyszałam płacz
-Piękna dziewczynka-oznajmiła radośnie akuszerka
Urodziłam córkę.Nie jestem sułtanką.Moja mała dostanir wszystko co najlepsze.Do komnaty wszedł sułtan.
-Cennet.Jak się czujesz?-zapytał z troska
-Dobrze.Wybacz,że to nie syn-powiedziałam
-śliczna-zachwyćł się naszą małą
-Na imię ci Gülizar-powturzył 3 razy
Manisa
Nadire
Siedziałam w haremie.Naglę złapał mnie skurcz.
-Pomocy ja chyba....
Tak zaczełam rodzić.
Po kilku wyczerpujących godzinach.Urodziłam syna i córkę.Moje skarby.Sułtan sulejmab przyjechał nadać im imiona.
-na imię ci Ömer-Powtórzył 3 razy i oddał mi syna
-Na imię ci Melek-nazwał moją córeczkę
Topkapy
Hurrem
Postanowiłam odwiedzić Bayezida.
-Validem-powitał mnie i ucałował moją dłoń
-Synku miło cię widzieć-powiedziałam
Długo rozmawialiśmy.Gdy szłam do haremu naglę zapdła ciemność
Sulejman
Kiedy tylko usłyszałem co spotkało moją Hurrem pognałem do lecznicy.
-Co z nią-zapytałem
-To Dżuma panie
Mamy końec 1 sezonu.Jak najszybciej dodam posracie do 2.Komentarze i gwiazdki mnie motywóją pamiętajcie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro