rozdział 29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mahidevran

Jeśli miałam zapewnić synowi tron musiałam mieć sojusznika w jego haremie.wiedziałam że na Nadire nie mam co liczyć.cała nadzieja w Efsun.po chwili faworyta Mustafy zjwiła się w mojej komnacie

-pani wzywałaś mnie-skłoniła się kobieta

-tak Efsun.zależy ci by Mustafa był sułtanem?-zapytałam

-niczego bardziej nie pragne-wyznała

-więc musisz być gotowa na wszystko

Selmirye

tyle czasu już nie ma ze mną selima.przynajmniej mam tyle siły by żyć dla dzieci.Nurbanu nie wytrzymała tego cierpienia. została po niej tylko Mehves

spojrzałam na bawiących się Mehves i Abdullaha.dziewczynka była bradzo podobna do selima.muszę dopilnować by kiedyś zajeła należne jej miejsce w pałacu.zapomnienie ma swoje zalety nikt nie uznaje mnie i mojego syna za zgrożenie.jest sznsa że będziemy żyć w spokoju

Kardalen

spałam w komnacie z mężem.nagle coś mnie zbudziło ze snu.

-Mehmed?-powiedziałam i spojrzałam na niego

-moja Kardalen. wiedz ,że każda chwila z tobą była darem od Boga-wyznał

-będzie ich jeszcze wiele-zapewniłam go

-obawiam sie ,że niestey nie kochana-powiedział słabym głosem

-wezwe medyka jest jeszcze szansa.przecież mówiłeś ,że to nic poważnego-mówiłam

-powiedziałem tak byś się nie martwiła .przebacz mi wszystko.kłamstwo i liczyne zdrady-prosił

-przebaczam-rzekłam i spojżałam mu w oczy praz ostatni

jakiś czas później

pisałam swoje rozkazy gdy przyszłą moja słożąca

-stało się najgorsze Elif.całe szczeście ,że o wszystkim pomyślałam.wiesz co robić?-zapytałam i podałam jej kartkę

-tak pani-zapewniła

-jeszcze jedno.z Firuze rozprawie się osbiście

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro