23. Dziwna Plotka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Uwaga! 

W rozdziale pojawia się temat przemocy seksualnej (nie będzie opisów, zostanie jedynie poruszony)

W sobotę do pokoju wróciła dopiero wieczorem. Tam zastała Biancę z podekscytowanym uśmiechem.

— I jak było?! Zakładam, że dobrze, skoro zniknęłaś na cały dzień.

— Nie chcę zbytnio o tym rozmawiać — odparła powoli.

— Och, okej. — Od razu trochę posmutniała, a Avery przypomniała sobie o rozmowie z Axelem, a także wcześniejszych słowach Aidena.

„Jest dość podekscytowana twoim życiem uczuciowy, ale uwierz mi, z czego mówiła, to głównie przez jej własną sytuację". Sytuację, którą Avy teraz już znała i która rzeczywiście była dołująca.

Czy Bianca rzeczywiście tak bardzo angażowała się w jej relację z Michaelem, gdyż sama nie mogła doświadczyć chodzenia na randki? Bądź generalnie czegoś więcej niż niezobowiązującego flirtu?

— A... co robiłaś na imprezie? — zapytała Avery, nie chcąc urywać rozmowy.

Bianca lekko się rozchmurzyła i zaczęła opowiadać o tym, jak znalazła jedną ze swoich znajomych i przetańczyły razem całą noc.

***

Udało jej się unikać rozmów o Michaelu przez całą sobotę, podobnie jak samego kontaktu z zainteresowanym. Jednakże w niedzielę o świcie on sam do niej napisał, prosząc o spotkanie

Avery wiedziała, że w końcu musieli porozmawiać, więc zgodziła się i umówiła na śniadanie. Wizja rozmowy o wydarzeniach piątkowej nocy całkowicie ją przerażała, jednak wiedziała, że czekanie na to zbyt długo ją wykończy.

Zanim wyszła, Bianca jeszcze zapytała dziewczynę, czy wszystko było w porządku, gdyż podobno była chorobliwie blada.

— Mam coś do załatwienia — powiedziała tylko i wyszła za drzwi.

Szła szybkim krokiem, wymijając wszystkich wokół niczym zjawa. Nie zwracała na nikogo uwagi, a zamiast zwykłych, doniosłych dźwięków korytarzy szkoły, słyszała jedynie przyśpieszone bicie własnego serca. Dlatego prawie dostała zawału, gdy Axel niespodziewanie złapał ją za ramię.

— Hej, Avery, wszystko w porządku? Nie chcę być niemiły, ale wyglądasz, jak kłębek nerwów. I ręce ci się trochę trzęsą. W sumie to bardzo — stwierdził, a Avy od razu spojrzała w dół.

Jej ręce rzeczywiście mimowolnie dygotały, a w tej całej fali stresu nawet tego nie zauważyła.

— Tak... to znaczy nie... to znaczy... mam coś do załatwienia na stołówce — odpowiedziała i zorientowała się, że nawet jej wargi niekontrolowanie drżały. Wzięła głęboki oddech.

— O, w takim razie mogę przejść się z tobą? Umieram z głodu.

— Jasne. — Spróbowała się uśmiechnąć, jednak bez większego rezultatu.

Axel, prawdopodobnie wyczuwając jej niechęć do kontynuowania tego tematu, przez całą drogę opowiadał jej o swoim już prawie ukończonym planie stworzenia gazetki szkolnej.

— ... i kiedy wróci dyrektor Varma, opowiem mu o niesprawiedliwości, jaka mnie spotkała ze strony wicedyrektora Fonte. I wtedy pokażę mu ten prototyp gazetki i, mówię ci, dyrektor będzie zachwycony! Na pewno pozwoli mi na cotygodniowe publikacje i może nawet da za to monety! O już jesteśmy.

Wkroczyli do stołówki, a Avery od razu uniosła wzrok na ostatnie słowa Axela. I z przerażeniem odkryła, że wszyscy na nich patrzyli.

— Okej, to ja idę nabrać sobie coś do jedzenia. Widzimy się później! — Axel, jakby nieświadomy kilkudziesięciu spojrzeń skierowanych w ich stronę, poszedł w kierunku kolejki do bufetu.

Avy za to poczuła jak jej żołądek odmawia posłuszeństwa po wpływem całej uwagi, jaką otrzymała. Poza tym poczuła, że łzy napływają jej do oczu. Czy Michael powiedział innym o tym, co się wydarzyło? Czy wszyscy uznają ją teraz za wariatkę?

Wzięła kolejny głęboki oddech, z trudem powstrzymując się od ucieczki. Wiedziała, przy którym stoliku powinna znaleźć Michaela, więc spuściła wzrok i powolnym krokiem ruszyła w jego stronę.

Z każdym kolejnym krokiem wszystkie komórki jej ciała coraz bardziej protestowały, jednak powtarzała sobie poszczególne fragmenty rozmowy z Aidenem niczym mantrę.

— Jesteś siedemnastolatką. Nie musisz wiedzieć, czego chcesz. Po prostu z nim porozmawiaj. Wytłumacz, jak się czułaś. Powiedz, że wolałabyś zwolnić tempo. Że nie czujesz się jeszcze komfortowo w takich sytuacjach — mruczała pod nosem, licząc, że nikt jej nie usłyszy. Samo przetwarzanie myśli w głowie zbytnio jej nie pomagało. Za to wypowiedzenie ich na głos, nawet jeśli tylko trochę, uspokoiło dziewczynę.

Gdy podeszła do odpowiedniego stolika, jej serce wciąż galopowało, ciało lekko dygotało, jednak poczuła się bardziej gotowa niż kiedykolwiek wcześniej.

Spojrzała na Michaela. Spodziewała się, że na jego twarzy znajdzie złość, obrzydzenie lub irytację, jednak on jedynie wydawał się zmartwiony.

— Hej — powiedziała i niepewnie zajęła miejsce naprzeciwko niego. Przez chwilę rozważała, czy nie powinna choćby spróbować wymusić u siebie uśmiech, lecz szybko stwierdziła, że pewnie wyszedłby z tego grymas.

— Hej — odparł, krzyżując ramiona na piersi.

Przez kilka sekund siedzieli w ciszy, a Avery nie była pewna, jak mogła przełamać lody. Co prawda to on poprosił o spotkanie, jednak czuła, że to właśnie ona musiała zacząć tę rozmowę. „Jesteś siedemnastolatką. Nie musisz wiedzieć, czego chcesz. Po prostu z nim porozmawiaj".

— Ja... przepraszam. Wydaje mi się, że... nie do końca wiedziałam, czego chcę. — „Wytłumacz, jak się czułaś". — I kiedy to zaczęło się dziać, nie czułam się... dobrze. Chyba jeszcze nie byłam... nie jestem gotowa i... to wszystko działo się za szybko.

— Okej — westchnął. — Rozumiem. Czyli chcesz po prostu trochę zwolnić ze wszystkim?

Zmusiła się, by popatrzeć prosto w jego brązowe oczy. Czy rzeczywiście prosiła jedynie o zwolnienie tempa? „Nie musisz wiedzieć, czego chcesz".

Wzięła kolejny głęboki oddech.

— Nie wiem — przyznała szczerze, po kolejnej dłuższej ciszy. — Przepraszam, wiem, że to niesprawiedliwe wobec ciebie, ale po prostu nie wiem. Czy możemy... zrobić sobie przerwę albo... pobyć trochę przyjaciółmi i zobaczyć, jak to się dalej potoczy?

— No dobra. — Nie brzmiał na zbyt zadowolonego.

— I jeśli mogę zapytać... mówiłeś o tym komuś? — zapytała niepewnie. — Może to głupie, ale kiedy tu weszłam, miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą.

— Nic nie mówiłem — zapewnił, unosząc do góry ręce. — I raczej nie patrzyli się na ciebie, a na Axela. W sumie nic dziwnego, po tym co nawyczyniał na imprezie.

— Co nawyczyniał na imprezie? — Zmarszczyła czoło.

Zanim zdążył udzielić jej odpowiedzi, usłyszeli melodyjny głos Elodie, która niespodziewanie usiadła obok Michaela.

— Nie uwierzycie, co się stało w piątek na imprezie!

— Elodie, przecież to tylko plotka — stwierdził Emmanuel, zajmując miejsce obok Avery.

— Gdzie jest Esha? — spytał Michael, szukając wzrokiem ostatniej członkini ich grupki.

— Wciąż leczy kaca po piątku — powiedziała Elodie, kręcąc głową. — Ale czas plotek. Naprawdę się zadziało.

Choć większość napięcia związanego z rozmową z Michaelem już ją opuściło, na wzmiankę o plotce, która, jak przypuszczała, dotyczyła Axela, Avery poczuła przypływ nowej fali niepokoju.

— Słyszałem, Axel całkowicie przesadził — stwierdził Michael. — Ktoś powinien go zgłosić.

— Avy, a ty wiesz, co się zadziało? — Elodie posłała Avery pytające spojrzenie.

— Nie, nie, byłam wczoraj trochę... wyłączona z życia.

— No dobra, pewnie nie znasz Jing, to łowczyni z drugiego roku. W piątek była na imprezie i podobno jakiś chłopak się do niej przystawiał i był w tym dość agresywny, a potem jej przyniósł drinka i namawiał, żeby wypiła. Na szczęście jej współlokatorka zareagowała i udało jej się pomóc Jing uciec od tego gościa. Potem nawet sprawdziły ten drink za pomocą słomek wykrywających GHB i okazało się, że ten koleś rzeczywiście tam wrzucił... no wiesz... pigułkę.

— O mój boże...

— Jing dalej jest w szoku, nie chce o tym nikomu mówić, ale jej współlokatorka powiedziała o tym znajomym i zgadnij, kogo opisała. Wysokiego Hiszpana z płowymi włosami.

Avery zmarszczyła brwi, nie do końca chcąc w to uwierzyć.

— Ale przecież, to niekoniecznie świadczy o tym, że...

— To jeszcze nie koniec — kontynuowała Elodie. — Jakiś czas później, również w piątek, Axel podszedł do moich znajomych i dopytywał się, czy widzieli może „bardzo pijaną dziewczynę". Oczywiście mu nie odpowiedzieli, tylko kazali spadać.

— Nie wierzę. — Avy pokręciła głową i oparła plecy o tył krzesła. — Nie... nie sądziłam, że Axel mógłby taki być.

Jeszcze poprzedniego dnia chłopak opowiadał jej o jego skomplikowanym życiu rodzinnym i ciężkich decyzjach, jakie musiał podjąć, zdobywając jej współczucie i podziw. A nagle słyszała o nim coś takiego.

— Ja też kilka razy widziałem, jak obmacywał inne dziewczyny, które tego nie chciały — dodał Michael.

— Nie wspominałeś o tym wcześniej — powiedział Emmanuel ze zdziwieniem.

— No wiesz... uznałem, że pomyślicie, że to zemsta albo coś. Przez ten artykuł o moim oszukiwaniu.

Emmanuel nie wyglądał na przekonanego, jednak ostatecznie przytaknął, a potem odwrócił głowę do Avery.

— Avy, jadłaś już? Wyglądasz dość blado, przynieść ci coś? — Wyglądał na dość zmartwionego.

— Nie, dziękuję... sama pójdę — uznała i wstała, czując, jak mięśnie w jej ciele się napinają.

— Ja dołączę — zaproponowała Elodie z szerokim uśmiechem. — Wisisz mi rozmowę.

Skierowały się w stronę bufetu, a Avery z ulgą zauważyła, że nikt nie zwrócił na nie uwagi. Zrozumiała, że wcześniej to rzeczywiście Axel przyciągał spojrzenia, co jednak jeszcze bardziej pogorszyło jej humor. Zaczynała przecież uważać go za swojego przyjaciela.

— Avery, powiedz, czy coś się stało pomiędzy tobą i Michaelem? Wczoraj był w złym humorze, ale nie chciał powiedzieć, dlaczego, a dzisiaj wyczuwałam między wami trochę... napięcia? — zaczęła dziewczyna, nakładając sobie jajecznicę.

— Coś... coś się stało w piątek i poprosiłam go, żebyśmy zrobili sobie przerwę — przyznała Avery, skupiając wzrok na płatkach śniadaniowych. — Chyba... to wszystko potoczyło się dla mnie trochę za szybko.

— Szkoda. Bylibyście świetną parą. Ale skoro to przerwa, to może jeszcze coś z tego będzie?

— Zobaczymy. — Informacje o Axelu całkowicie przysłoniły jej problemy z Michaelem. W tamtym momencie myślała jedynie o jak najszybszym zjedzeniu śniadania i napisaniu do Aidena.

***

— Nie wierzę! Co ten idiota sobie myślał?! Jak ludzie dowiedzą się, że jesteśmy spokrewnieni, będę skończona. — Bianca ukryła twarz w dłoniach, a Avery jedynie z westchnęła.

Jej współlokatorka dowiedziała się o plotkach, dotyczących Axela od swoich znajomych i z rozemocjonowaniem zaczęła ten temat od razu, gdy wróciła do pokoju. W tym czasie Avy napisała do Aidena, żeby do nich przyszedł, zastanawiając się, czy wampir słyszał o całej sprawie.

Aiden wszedł do ich pokoju ze zirytowaniem wymalowanym na twarzy i od razu zaczął narzekać na swój dzień:

— Siedzimy sobie z Ziggim i Bambi w stołówce, chcemy spokojnie zjeść śniadanie, i nagle podchodzi do nas kilkuosobowa grupka. Najpierw myślę, fajnie, może coś ciekawego się wydarzy, ale wtedy oni pytają „Ej to ty jesteś Van Duisternis, prawda?", no i ja odpowiadam, że tak i pytam „Dlaczego?", a oni na to „Powinniśmy trzymać się razem". No prawie mnie tam szlag trafił. Nienawidzę, kiedy ludzie chcą się ze mną zadawać tylko przez moje nazwisko.

— Sam się przecież przedstawiasz jako dziedzic rodu Van Duisternis — zauważyła Avery, choć najchętniej od razu przeszłaby do ważniejszych tematów.

— To nie to samo — stwierdził z naburmuszoną miną. — Szczególnie że ty i Bambi nic nie wiecie o mojej rodzinie. A Bianca i Axel, nawet jeśli wiedzą, to lubią mnie za mój urok osobisty, a nie nazwisko.

— Powiedzmy. — Bianca pokręciła głową.

— Co do Axela, chyba stało się coś złego — powiedziała Avery. Od razu przyciągnęła uwagę Aidena, który usiadł na jej łóżku i z zainteresowaniem zachęcił do kontynuowania.

Przekazała mu wszystko, czego dowiedziała się od Elodie i Michaela, a Bianca co chwilę wydawała z siebie dźwięki dezaprobaty i westchnięcia. Gdy skończyła, chłopak przez chwilę siedział z konsternacją wymalowaną na twarzy.

— Czyli z tego, co powiedziała ta cała Elodie, Axel podobno chciał wykorzystać dziewczyny na imprezie? — podsumował, łącząc dłonie.

— Nazywaj to po imieniu. Chciał je zgwałcić! Mój kuzyn! Nie wierzę — Dziewczyna niemalże zaszlochała.

— Uważaj z tak dużymi oskarżeniami — westchnął Aiden. Avy nie pamiętała, kiedy wyglądał na równie zaniepokojonego. — Sprawa rzeczywiście jest dość poważna i zgadzam się, to nie brzmi zbyt dobrze, ale... nie możemy się zachowywać, jakbyśmy mieli absolutną pewność. Zapytałyście się w ogóle go o to? Próbowałyście poznać jego wersję?

— Nie rozmawiałam z nim od ponad roku i nie zamierzam tego zmieniać — prychnęła Bianca. Avery jedynie pokręciła przecząco głową.

— No dobra, w takim razie napiszę do niego, żebyśmy się spotkali u mnie w pokoju. Avy chodź, jeśli chcesz, ale to może być nieprzyjemna rozmowa.

***

Axel od kilku minut nerwowo chodził tam i z powrotem z trudem łapiąc oddech. Wyglądał, jakby miał się rozpłakać.

Aiden obserwował go ze zmartwioną miną, a Avery, nie mogąc znieść napięcia, podeszła do szafki wampira i zaczęła czytać etykietki jego kosmetyków do włosów. Ziggy, który dowiedział się o plotce wtedy, kiedy główny zainteresowany, postanowił zająć swój umysł poprzez tworzenie wiązek energii pomiędzy dłońmi.

Już gdy Axel wszedł do pokoju, był w gorszym humorze niż przed śniadaniem. A przynajmniej wydawał się zdziwiony, a kiedy Aiden stwierdził, że musieli porozmawiać o czymś bardzo poważnym, na twarzy chłopaka wymalowało się całkowite zdezorientowanie.

Podczas gdy Avy i Aiden opowiadali mu całą historię, zdezorientowanie na twarzy chłopaka zmieniło się w oszołomienie. Kiedy skończyli, Axel wstał z krzesła, na którym dotychczas siedział, i, jak w transie, zaczął chodzić od po pokoju.

Przystanął dopiero po kilku minutach i zabrał drżący głos:

— Ja... ja tego nie zrobiłem. To nie byłem ja, nawet nie znam żadnej Jing. Nie dodawałem... nie wiem... macie może jej zdjęcie, albo coś?

— Poproszę Emmanuela i Elodie, żeby podesłali — stwierdziła cicho Avery.

— A co z drugim oskarżeniem? Tym, że podobno pytałeś o „bardzo pijaną dziewczynę" — zapytał delikatnie Aiden.

— To... to nie tak. — Cały się trząsł i wyglądał, jakby był na skraju ataku paniki. — Byłem tam z moją znajomą, Saskią, która przyprowadziła swoją współlokatorkę. Ta współlokatorka strasznie się upiła i nam zniknęła i Saskia zaczęła się o nią martwić. Dlatego uznaliśmy, że się rozdzielimy i popytamy ludzi. No i podszedłem do grupki chłopaków, ale zapomniałem imienia tej współlokatorki, więc po prostu zapytałem, czy widzieli bardzo pijaną dziewczynę. Mogę napisać do Saskii, ona wam to potwierdzi.

— Bardzo niefortunny dobór słów — stwierdził Aiden.

— Emmanuel wysłał mi zdjęcie Jing. — Avery podała Axelowi swój telefon. — Kojarzysz ją?

— Nie, nawet z korytarzy — jęknął. — Ale mówiliście, że to opis prawda? Nie wskazała mnie bezpośrednio? Może możemy pójść i się jej zapytać?

— To chyba nie jest najlepszy pomysł. — Aiden pokręcił głową. — Może lepiej będzie wysłać jej twoje zdjęcie i zapytać? Albo wysłać je tej współlokatorce? Nie możemy w tym wszystkim zapominać, że ta dziewczyna, Jing, najprawdopodobniej przeszła przez coś traumatycznego. Nie powinniśmy jej nachodzić.

— Okej, okej... — Oddech Axela znowu przyśpieszył. — Wyślijmy im zdjęcie, to dobry pomysł.

— Wyglądasz na bardzo zmartwionego — zaobserwował Ziggy. Były to również jego pierwsze słowa w tej sprawie.

— Oczywiście, że jestem zmartwiony! — krzyknął chłopak. — Nie czułbyś się tak samo, gdybyś został oskarżony o coś tak potwornego?! — Wziął głęboki oddech i kontynuował nieco spokojniejszym tonem. — Jeśli ta plotka się rozprzestrzeni, to to ze mną zostanie. Wiem, że jestem niewinny, ale ludzie pamiętają o takich rzeczach. Już i tak niektórzy mogą mnie nie lubić przez moje ambicje, ale... ale boję się, że tego typu oskarżenia zaszkodzą mojej karierze.

— W sumie, jako dziennikarz, pewnie sam byś napisał o takiej sprawie, gdyby nie dotyczyła ciebie, prawda? — Siegfried zapytał bezceremonialnie, co jeszcze bardziej wyprowadziło Axela z równowagi.

— Ja... ja... — zająknął się.

— Ziggy, nie czas na takie pytania — powiedział Aiden, posyłając mu karcące spojrzenie. — Avery poproś swojego znajomego, żeby wysłał Jing zdjęcie Axela i zapytał, czy to rzeczywiście on próbował jej podać tego drinka. Axel ty napisz do swojej przyjaciółki, żeby potwierdziła twoją historię.

— A co potem? Jak przekażemy to całej szkole? — spytał Axel, masując swoje skronie.

— Nad tym zastanowimy się później. — Aiden ze współczujący uśmiechem położył chłopakowi rękę na ramieniu. — Spokojnie, teraz pozostaje nam czekać. Jeśli jesteś niewinny, w co całkowicie wierzymy, wszystko dobrze się skończy.

***

W tym rozdziale mamy znowu więcej nastoletnich problemów, ale obiecuję, już niedługo akcja zacznie się bardziej rozkręcać i będzie powoli wprowadzane więcej fantastycznych wątków. Dziękuję, że czytacie! ❤

Jeszcze mała ciekawostka, wątek z rozdziału bazuje na prawdziwej historii mojego znajomego (który oczywiście zgodził się, żebym użyła jej tutaj za inspirację)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro