Aila Jackson chciała mieć przyjaciela

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na wstępie chcę napisać coś o czym zapomniałam napisać w pierwszym rozdziale, a jest dość ważne. Nie uwzględniam Apollo i Boskich Prób bo ich nie przeczytałam. Jason żyje i ma się dobrze.
 

Aila Jackson obudziła się z krzykiem na ustach. Przez chwilę leżała na materacu jedynie drżąc lekko lecz po chwili jak oparzona podniosła się do siadu.

Cały koszmar powrócił do niej z całą mocą. Skuliła się lekko obejmując rękami kolana, a z jej oczu pociekły łzy.

Nagle usłyszała coś w rodzaju szumu, ktoś pomału zwlekał się z łóżka. Kilka krótkich, cichych kroków po czym ktoś delikatnie złapał ją za ramię i chyba coś szeptał, ale strach przesycał młodą Jackson zbyt bardzo by mogła stwierdzić co i kim jest ta osoba.

-Aila? – To były pierwsze słowa, które przedarły się przez bańkę strachu. Mimo to dwunastolatka nadal trwała w koszmarze. Słowa powtórzyły się drugi raz, a potem trzeci i czwarty, lecz dopiero za piątym ich sens przedarł się przez świadomość dziewczynki.

-Lizi? -spytała cicho. Nie miała odwagi podnieś wzroku znad kolan więc skuliła się nieco bardziej. Ktoś, najpewniej Lizi chociaż w tamtym momencie Aila nie była pewna otulił ją ciepłymi ramionami a jako że dwunastolatka nie miała siły protestować, wtuliła sié w czyjąś klatkę piersiową.

-Tak, to ja – Dopiero wtedy Aila podniosła wzrok. Zrobiła to jednak tak pomału jakby spodziewała się ujrzeć potwora. Widząc twarz Lizi odetchnęła z ulgą i wtuliła się w dziewiętnastolatkę.

*****

Aila Jackson poczuła się nieco zawstydzona, gdy rankiem emocje kumulujące się podczas koszmaru ochłonęły. Jej zachowanie po koszmarze wydawało jej się z perspektywy kilku godzin strasznie głupie. Co prawda Lizi nie wspomniała sytuacji z nocnym koszmarem aż do śniadania, ale Aila i tak czóła wstyd.

Szczególnie gdy na śniadaniu Jason Grace, ojciec Lizi spytał ich jak się wyspali. Aila nie wątpiła, że nie ma pojęcia o jej nocnym koszmarze mimo to poczuła się głupio.

Jednak po śniadaniu Lizi złąpała ją za ramię i pociągnęła w stronę swojego pokoju.

-Wiesz, że koszmar to nic złego, prawda?

-Tak – odpowiedziała dziewczynka cichutko na co Lizi poczochrała ją po włosach.

Obie z nadwyżką w postaci Jack'a wyszły z domu. Rodzeństwo Grace skierowała się od razu do szkoły ale Aila ruszyła jeszcze do sierocińca by zabrać z pokoju plecak.

*****

Aila Jackson przekroczyła próg szkoły. Nigdy wcześniej nie zwracała uwagi na ludzi z liceum tuż obok jej podstawówki kręcących się na wspólnym dziedzińcu ale dziś było inaczej. Dowiedziała się bowiem że do właśnie tego liceum chodzą Jack i Lizi Grace. Polubiła te dwójkę i chociaż za żadne skarby by się nie przyznała to stali się dla niej przez zaledwie miesiąc znajomości jak starsze rodzeństwo.

Jako że tamtego dnia nie umiała ich dostrzec to już chciała wejść do budynku swojej szkoły lekko zawiedziona, gdy usłyszała głos Jack'a:

-Aila! – I cały jej dzień stał się lepszy. Bo Aila Jackson nie była złą dziewczynką, ona po prostu chciała mieć przyjaciela, a teraz miała nawet dwóch.

Oto drugi rozdział! Jak się podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro