#22 trartatata

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tratatata.


[Możecie potraktować to jako bonus do pytanek. Po prostu zrobił się tu taki shitpost, że sam nie wiem. I tak tu raczej nie było pytań a raczej "odwiedziny"]


Kai: wydawało mi się, że... Nie ważne...
Aira: coś cię trapi? Jesteś jakiś inny.
Kai: jak chcesz o tym zaśpiewać to skoczę po gitarę... Jakbyś nie zauważyła to ja zbytnio stabilny nie jestem...

Aira: 🎶co trapi tak duszę twą?🎶

Kai: serio... Przestań...

Odsuwam się od niej i ukrywam twarz w dłoniach...

Aira: 🎶 sobą dzisiaj nie jesteś dość 🎶

Kai: możesz przestać?

Rzucam jej wściekłe spojrzenie.

Aira: 🎶 rozumiem, że... Samotność czujesz. Lecz czy jest tu jeszcze coś...?🎶

Biorę głęboki wdech. Od czego zacząć? Tak wiele słów, a tak krótka piosenka... Może nie to czego obawiam się najbardziej, ale od tego mogę zacząć...

Kai: 🎶gdy trafiłem tam... Czułem się trochę bezsilny. mimo mocy - sam.
- *wspiąłem się na latarnie a raczej po prostu utrzymałem się jej na pewnej wysokości* - Lecz gdy nadszedł czas pokazałem twarz. A mrok przejmuje mnie i kończę się.🎶

Wspiąłem się na czubek latarni a Aira szła za mną sama łapiąc się jej jak ja wcześniej.

Kai: 🎶lecz gdy ktoś dowie się. To tracę tą małą pewność, że zostawi mnie🎶

Wskoczyłem na ścianę i zacząłem biec wzdłuż niej.

Kai: 🎶lecz ja tylko chronić cię pragnę przed zagrożeniem którym tutaj jestem ja!🎶

Ustałem na krawędzi dachu wpinając pierś w udawanej dumie.

Kai: 🎶 więc ja... Chcę być twym mieczem...🎶

Aira: zaczynam mieć przekonanie, że to nie o mnie...

Kai: 🎶 cokolwiek zdarzy się, popełniam błędy wiem. Lecz tylko twojego szczęścia chcę... I bezpieczeństwa 🎶

# ! gdzieś w "głównym uniwersum Helluva" ! #

Octavia przeglądała po raz kolejny notatki szukając tak długo poszukiwanego zaklęcia.
Niestety po raz kolejny go nie znalazła. Nawet w notesie który otrzymała.

Octavia: czemu...?

Octavia: 🎶bo z tobą po kres... 🎶

Dziewczyna zamknęła notatnik i ruszyła korytarzem.

🎶Ty dałeś mi tyle siły ile chciałam mieć.🎶

Zatrzymała się przy jednej z doniczek głaszcząc mięsożerce.

🎶i już dobrze wiem. Ty nie jesteś snem. Lecz jak sen mój umykasz w cieniu wciąż.🎶

Via wybiegła na balkon z hukiem otwierając drzwi.

Octavia: 🎶 więc ja... Chcę być twą tarczą!🎶

Chwyta się barierki by nie wypaść lecz móc sięgnąć jak najdalej.

🎶Cokolwiek zdarzy się. Popiełniam błędy, wiem. Lecz tylko chcę byś znów był silny.🎶

Złapałem za linę zwisającą z sam nie wiem skąd. Pewnie zerwała się z czyjegoś prania.

Kai: 🎶teraz ja... Sensu tu chcę szukać wciąż, bo mimo wszystko tu jesteś i mimo wszystko nie uciekasz!🎶

Octavia: 🎶 i ja... Chcę byś znów odnalazł się🎶

K&O: 🎶 cokolwiek zdarzy się!🎶

Kai: 🎶więc ja... Chcę być twym mieczem 🎶

Octavia: 🎶chcę być twoją tarczą🎶

K&O: 🎶cokolwiek zdarzy się!🎶


Kai: 🎶popełniam błędy, ja wiem🎶

Octavia: 🎶popełniam błędy, ja wiem...🎶

K&O: 🎶cokolwiek zdarzy się...🎶

Powoli opadam trzymając się liny.
Śmierć obserwował mnie z ukrycia...

Aira: okay?
Kai: powiedzmy... Może skoczymy po coś?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro