10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


04.07.2021 10:15

Strasznie wczoraj zachlałem, waliłem wódę do piątej rano. Film mi się urwał jak leżałem w rurze, teraz mnie krzyż napierdala. Trochę się przespałem, ale musiałem wstać rano bo mam obowiązki. Niektórzy mówią, że nie można chlać jak ma się iść do pracy, ale to nieprawda. Można, tylko trzeba wstawać rano. Na tym polega odpowiedzialność. Niczego nie żałuję, zdecydowanie tego potrzebowałem, jednego dnia, w którym będę mógł się sponiewierać i zapomnieć o obowiązkach i stresie związanym z pracą. Kiedy kacowałem w jakimś bliżej nieokreślonym miejscu, spotkałem Pastora. Możliwe, że sam do Niego zadzwoniłem, ale nie pamiętam. Miałem kryzys emocjonalny, tyle się ostatnio dzieje, potrzebowałem czyjegoś wsparcia, nie wiem czemu zadzwoniłem akurat po Niego. Mimo naszych ciągłych sprzeczek i udowadnianiu sobie racji, chyba darzę Go jakąś sympatią. Jest mądrą i bardzo wygadaną osobą, mimo że wykorzystuje swoje umiejętności w nieodpowiedni sposób. Nie miałem co prawda na to dowodów, ale czułem to w kościach. Po tylu latach służby potrafię odróżnić, kto ma złe zamiary i poznać intencje każdego człowieka, na samym początku naszej znajomości. To się chyba nazwa pracoholizm. Erwin przyjechał do mnie i pomógł się ogarnąć, pogadał ze mną o moich problemach i nawet starał się okazać wsparcie. Ten jeden raz potrafiłem naprawdę uwierzyć Jego słowom, ale może to była kwestia alkoholu. Tak czy siak nie żałuję. W końcu mogłem się komuś zwierzyć ze swoich problemów, a nie opisywać je w dzienniku, albo gadać samemu do siebie, jak ciul. Nie to, że jestem samotny, mam sporo przyjaciół w pracy, ale nie wiem, czy mówienie im o swoich problemach, to dobry pomysł. Wiem, jak wygląda praca na policji, ile trzeba poświęcenia, by codziennie wytrzymać ten cały stres, przy takiej pracy często rodzą się traumy, depresja, ludzie bardziej odsuwają się od siebie, bo nie wiedzą już, komu mogą ufać. Nie chcę obarczać moich pracowników swoimi problemami, każdy z nich ma wystarczająco swoich, lepiej niech się skupią na sobie i pracy. Erwin bardzo mi pomógł w tamtym momencie, ale Jego też nie chce obarczać całym tym gównem, może powinienem zapisać się do psychologa. Pastor również miał możliwość, żeby mi się zwierzyć. Nie prosiłem o to, ale chyba po prostu pomyślał, że poczuję się lepiej, jeżeli usłyszę, że On też zmaga się z podobnymi problemami. Przyznał się do napadu na Burgershota i przejechaniu mojego policjanta, mówił że grożą Mu źli ludzie, bo chciał porwać osobę, której nie powinien. Te wszystkie informację są cholernie istotne w moim śledztwie, ale nie byłem wtedy na służbie, nie wiem czy powinienem je wykorzystywać, co gorsza nie wiem, czy chcę je wykorzystywać... Jako dobry kumpel, nie powinien, ale jako szef policji.... Czemu przy każdym naszym spotkaniu coraz bardziej rujnujesz mój umysł, Erwin?

===========================
To już koniec naszego maratoniku, mam nadzieję, że mogłam Wam umilić tym Mikołajki :3
No chyba że uda wam się dobić 25 ⭐ to mogę wrzucić jeszcze jeden dodatkowy rozdział :x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro