38

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


09.09.2021 15:19

W zeszłym tygodniu, kiedy czułem, że jestem na dnie i niżej upaść się nie da, jedna z kadetek zaskoczyła mnie swoimi odwiedzinami. Oczywiście była to Suzanne, ewidentnie muszę jej się podobać, szkoda że moje serce należy do Innego.. Nie spodziewałem się jednak, że przyjdzie mnie odwiedzić, z całej komendy naprawdę tylko ona się mną przejmuje? Nie, żebym narzekał, ale nasza znajomość jest stosunkowo krótka w porównaniu do mojej, jak myślałem, przyjaźni z Capelą, Pisicelą, Woolfem, czy chociażby Hankiem, którego krótko znam, ale dogadywaliśmy się jak bracia. Dlatego akurat jej obecność tylko bardziej mnie dobiła, uświadamiając jak głęboko mają mnie moi koledzy z pracy. Ale nie chciałem wyjść przy niej na gbura, mimo wszystko lubię ją, a to że jako jedyna się mną zainteresowała, pokazuje tylko jej dobroć serca. Powinienem teraz doceniać wszystko, co dostaję od losu, bo nie mam naprawdę nic.

Suz pomogła mi się ogarnąć, bo wyglądałem niewiele lepiej jak się czułem, chodzące 7 nieszczęść. Nawet udało jej się wyrwać mnie z domu, pojechaliśmy do lasu pospacerować trochę po klifach. Muszę przyznać, że spotkanie z nią i szczera rozmowa, gdzie od dawna mogłem się w końcu komuś wyżalić, pomogła mi. Poczułem się przy niej lepiej, kiedy mogłem wyrzucić moją gorycz związaną z zawieszeniem i ból wynikający z samotności. Powiedziała mi też, że miała zamiar wcześniej się ze mną skontaktować, ale nie posiadała do mnie numeru, a dopiero Hank podał jej mój adres zamieszkania, więc wymieniliśmy się przy okazji numerami. Pochwaliła się, że awansowali ją na oficera 1 i przekazała przeprosiny od Hanka, co również trochę pocieszyło moje serce. Oficer Over po powrocie z wakacji dostał awans na sierżanta pierwszego stopnia, co za tym idzie dostał też więcej pracy i dlatego nie mógł znaleźć czasu, by do mnie zajrzeć. Kiedy mi to opowiedziała, moja złość na niego automatycznie przeminęła. Wiem, jak to jest poświęcać się pracy, zwłaszcza jak jest się nowym w tym zawodzie i wiem, jakie zmęczenie towarzyszy po takiej 14 godzinnej służbie. Z latami idzie się do tego przyzwyczaić, ale na moim przykładzie widać, jak ciężko przy tej pracy zbudować sobie rodzinę bądź utrzymać z kimś relacje romantyczne.

Propo romantycznych relacji... Oficer Lysse tamtego dnia chyba liczyła na coś więcej z mojej strony, ale musiałem ją odrzucić. Jest naprawdę piękną kobietą, w zasadzie to w moim guście, do tego taka empatyczna i inteligenta, ale po prostu nie byłem w stanie nic jej obiecywać. Jestem jeszcze wrakiem samego siebie, nie miałem najmniejszej ochoty na przygodę na jedną noc, tym bardziej z moją funkcjonariuszką. Poza tym w mojej głowie, jak i sercu wciąż siedzi Erwin... Ten dupek całkowicie mnie pochłonął i teraz nie potrafię tak szybko o Nim zapomnieć. Boję się, ile jeszcze czasu musi minąć, bym pogodził się z Jego odejściem... Może to lepiej, że Go nie ma? Przynajmniej nie muszę spotykać Go na mieście i cierpieć na widok, jak obmacuje się z inną kobietą, czy też facetem. Ale w dalszym ciągu się o Niego martwię, chciałbym chociaż wiedzieć, czy żyje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro