44

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


23.09.2021 06:23

Od naszej kłótni Erwin już się ze mną nie kontaktował. Zadzwonił tylko raz, na drugi dzień, ale zanim zdążyłem odebrać, On zdążył się rozłączyć. Pewnie po prostu pomylił numery, albo zwyczajnie zrezygnował z rozmowy ze mną... Wiem, że tak będzie dla nas lepiej, ale boli mnie ta rozłąka.. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego irytującego głosu, zawracającego mi głowę podczas patroli albo do Jego głupich telefonów z nierealnymi prośbami, które i tak starałem się spełniać. Do ganiania Go po mieście, kiedy podkradał mi radiolke lub wykorzystywał okazję, żeby podpieprzyć mój policyjny sprzęt, kiedy byłem zbyt rozkojarzony Jego gorącymi wargami i bliskością między nami.

Najprzyjemniejsze były wspólne poranki, kiedy od czasu do czasu zostawał u mnie na noc. Czasami po prostu przychodził w środku nocy, za każdym razem wiedział, że danego dnia akurat nie mam nocnej zmiany. Czasami na Jego ubraniach była krew, ale nigdy o to nie pytałem. Chciałem po prostu cieszyć się chwilą, że przyszedł do mnie, sam z własnej woli, bo byłem dla Niego jedyną osobą, u której mógł znaleźć spokój. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

W nocy za dużo nie rozmawialiśmy, poświęcaliśmy ten czas dla siebie i swoich przyjemności. Te chwile były tylko nasze, czułem jakby noc była stworzona specjalnie dla nas, czekając całą wieczność na moment naszego pojednania. Podczas wakacji za każdym razem czekałem na Niego, nawet jeżeli nie miałem pewności, że przyjdzie i mimo iż często nie przychodził w ogóle, czekałem na Niego jak jebany pies pod drzwiami czeka na właściciela, bo chwile, które u mnie spędzaliśmy były wyjątkowe. Były warte tego czekania. I można pomyśleć, że nic nie byłoby lepsze od wspólnej nocy pełnej dzikiego, namiętnego seksu, po którym Erwin zasypiał w moich ramionach, a ja mogłem przyglądać się Jego twarzy z bliska i analizować każdy jej szczegół, każdą bliznę, zadrapanie, pieprzyk czy nierówność. Jednak to poranki były zdecydowanie lepsze, były unikatowe. On zawsze wstawał pierwszy, drażnił mnie nawet podczas snu, budząc na różne ciekawe sposoby, a na szafce zawsze czekała gorąca kawa. W takich chwilach jak ta czułem się cudownie błogo, wyobrażałem sobie, że mógłbym tak żyć, że właśnie tak mogłoby wyglądać moje życie z Erwinem. Budzić się przy tak wyjątkowym mężczyźnie, który pomimo swojego ostrego charakteru i wyszczekanej gęby, dba o ciebie jak o swój skarb. Oczywiście nigdy by się do tego nie przyznał, podejrzewam że nigdy nie potrafiłby mi nawet wyznać miłości, gdyby faktycznie mnie kochał, ale to nie było dla mnie istotne, bo właśnie takimi gestami mi to udowadniał. Przychodząc do mnie w nocy, przynosząc kawę do łóżka, zawożąc mnie do pracy, której przecież tak nienawidził, z uwagą dbając, żebym się nie spóźnił, trzymając moją rękę, bądź ściskając udo podczas jazdy samochodem, pamiętając o tych wszystkich pierdołach, które kiedykolwiek Mu powiedziałem i po prostu patrząc mi w oczy z największym uwielbieniem, jakiego nigdy nie widziałem nawet u swojej byłej żony przez 10 lat naszego małżeństwa. Nie ważne jakby się przed tym bronił, poznałem Go już wystarczająco, by wiedzieć, że to też coś wtedy dla Niego znaczyło. Problem w tym, że od tamtej pory nie widziałem Go 3 tygodnie, podczas których kompletnie zawalił mi się świat i wszystko mogło się zmienić. Erwin nigdy nie był zbyt wylewny, nie potrafił rozmawiać o uczuciach, ale teraz... Mam wrażenie, że nie chce w ogóle ze mną rozmawiać. Mam wrażenie, że już nic dla Niego nie znacze i chociaż powinienem się z tego cieszyć, bo w końcu jestem wolny, to czuję jakby razem ze swoim odejściem wyrwał mi z piersi kawałek mojego serca. Myślałem, że nie mogę być na większym dnie, kiedy byłem zawieszony, a teraz wiem, że to dno jest trzykrotnie głębsze, a ja nie mam na tyle powietrza, by sam dopłynąć na powierzchnię.

Pragnę Go, potrzebuję tego dupka w swoim życiu, by nie utonąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro