49

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

08.10.2021 21:13

Odkąd Erwin wrócił moja praca w policji zdecydowanie się poprawiła. Lepiej się do niej przykładam, mam zawsze mnóstwo energii na pościgach i angażuje się bardziej w każdą sprawę. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak czułem, ale na pewno Pastor ma na to wpływ. Lepiej mi odpocząć po pracy i przygotować się do służby następnego dnia, kiedy ma się przy sobie osobę, która o ciebie dba. Poza tym przestał mnie rozpraszać podczas patroli i wciąż czasami mi pomaga podsyłając ciekawe informacje o przestępczości. W zasadzie sam dawno nie widziałem, by robił jakiś napad, nawet podczas nocnych patroli nie widuję Go na mieście. Nie mam pojęcia gdzie codziennie znika na tyle godzin, ale póki do mnie wraca nie będę się tym interesował. Licze że sam mi powie, kiedy będzie chciał, ufam Mu. Ciekawi mnie czym się zajmuje, raczej wątpię, że to coś legalnego. Nigdy nie uwierzę, że przestał bawić się w przestępcę z racji na związek ze mną. Nigdy by tego nie zrobił, tak jak ja nigdy nie opuściłbym dla Niego komendy. Oboje pogodziliśmy się z tymi decyzjami, jednakże zaczynam się o Niego martwić. Wolę już żeby robił wokół siebie szum, żebym wiedział gdzie jest i co robi, niż żeby znikał dosłownie na całe dnie. Przynajmniej widujemy się w nocy, jeżeli nie mam nocnej zmiany, chociaż ostatnio staram się na nie nie chodzić. Wolę spędzić ten czas z Erwinem skoro tylko wtedy mam taką możliwość. To trochę samolubne, ale nie chcę Go stracić przez pracę jak to było z moją rodziną. Nie zrezygnuję z pracy, ale będę starał się pogodzić ze sobą służbę i moje relacje romantyczne, co jest stosunkowo trudne, kiedy te relacje posiada się z przestępcą.. Ale nie zniechęca mnie to, wręcz przeciwnie. Dzięki temu ten związek jest taki podniecający i nakłania do poświęceń.

Poza kolejnymi sukcesami zawodowymi również poprawiły mi się relacje między moimi znajomymi z pracy. Odnowiłem kontakt z Hankiem, który miał ostatnio mnóstwo pracy i dużo spraw do poprowadzenia. Przez to nie miał czasu na życie osobiste, ale obiecałem zająć się połową z nich. Już wystarczy, że policja pochłonęła moje życie, nie chcę by to samo stało się z sierżantem Overem. Zwłaszcza że widzę jaki jest przemęczony. Wiem, że tak jak ja kocha swoją pracę, mamy bardzo podobne priorytety i obowiązki, ale nie chcę, by poszedł moimi śladami. Jest młody, ma jeszcze czas kogoś poznać i założyć rodzinę zamiast poświęcać się pracy. Długo o tym rozmawialiśmy na wspólnym patrolu, dzięki czemu nasze relacje poprawiły się. Uświadomiłem go, że co by się nie działo ma we mnie wsparcie i wiem, że też mogę na niego liczyć. Mimo, że Hank jest w naszych szeregach od niedawna, znamy się może z pół roku to od razu złapaliśmy wspólny język. Czuję między nami więź jaką czują między sobą bracia i wiem, że mogę na nim polegać, nie mógłby mnie zdradzić.

Co do zdrady... Wciąż nie wiem co z Capelą. Nadal nie chcę uwierzyć, że chciał mi zrobić krzywdę. Może Erwin źle to zinterpretował, a ten atak był zwykłą pomyłką.. Nie wiem co o tym myśleć, muszę poważnie porozmawiać z Dante, kiedy tylko się obudzi. Niestety po postrzale zapadł w śpiączkę, z resztą nic dziwnego skoro kula niemal utknęła mu w sercu. Mrozi mi krew kiedy myślę, że mogłoby go z nami nie być i to przez mojego ̶c̶h̶ł̶o̶p̶... Mam nadzieję, że Dante z tego wyjdzie bez szwanku i będziemy mogli spokojnie wszystko wyjaśnić. Zżera mnie poczucie winy, że przetrzymuje pod swoim dachem niedoszłego mordercę mojego przyjaciela, ale nie potrafię się od Niego uwolnić. Mam nadzieję, że moje codzienne wizyty w szpitalu chociaż częściowo odkupią moje winy.

Z nowości na komendzie sierżant Woolf został ojcem, co też tłumaczy jego ostatnie zachowanie. Był przemęczony albo cięty na innych funkcjonariuszy, w tym na mnie, ponieważ miał pod opieką zrzędzącą, ciężarną kobietę i trudno było mu pogodzić pracę z obowiązkami domowymi. Chyba nie jest świadomy, że teraz będzie miał tych obowiązków 2 razy więcej przy nowym członku rodziny, ale trzymam za niego kciuki. Z nim również miałem okazję dłużej porozmawiać, niegdyś przecież był moim najlepszym przyjacielem, kiedy jeszcze oboje służyliśmy jako kadeciaki u Sonny'ego Rightwilla. Przez całą moją drogę do awansu na szefa policji zawsze mnie wspierał. Teraz moja kolej, żeby mu się odwdzięczyć, co wziąłem sobie za priorytet.

Powinienem bardziej zainteresować się moimi podwładnymi i pomóc im ogarnąć swoje życie i pracę, w zależności od moich możliwości. To pierwsza rzecz na mojej liście rzeczy do zrobienia, by naprawić relacje z pracownikami i jestem chyba na najlepszej drodze. Wielu funkcjonariuszom znudziły się już żarty ze mnie i Pastora, a część z nich ponownie okazuje mi szacunek. Potrafią normalnie ze mną porozmawiać o głupotach i wykonują moje rozkazy bez żadnego sprzeciwu, od razu na komendzie jest lepsza atmosfera.

Nadal spotykam się z Suzanne. Była jedyną osobą, która mnie wspierała kiedy wszyscy się ode mnie odwrócili, nie mógłbym jej teraz zostawić. Wiem, że jej się podobam, ale porozmawiałem z nią o tym. Wyjaśniłem jej, że jestem zajęty i nie miała z tym problemu, by utrzymać nasze relacje na przyjacielskich stosunkach. Mimo wszystko bardzo ją lubię, jest inteligenta i zabawna, mogę z nią porozmawiać na każdy temat i nie chcę, by czuła się przeze mnie źle. Chciałbym ją chronić, a nie krzywdzić, ale to nie to samo poczucie obowiązku ochrony jakie mam w stosunku do Erwina. Mogę to przyrównać do obowiązku opieki nad Capelą, jest po prostu moją przyjaciółką. W zasadzie przez to jak dobrze się rozumiemy czuję się przy niej lepiej niż z przyjaciółką. Traktuję ją trochę jak młodszą siostrę, której nigdy nie miałem. Stąd ta myśl, że chciałbym ją chronić. Oczywiście wiem, że jest bardzo silną i odpowiedzialną kobietą. Ostatnio boleśnie się o tym przekonałem, kiedy zaproponowałem jej krótki sparing. Teraz przynajmniej mam pewność, że potrafi sobie poradzić, gdyby ktoś na ulicy chciał ją zaatakować. W końcu nie bez powodu dostała się do pd. Mimo tego chcę po prostu by była szczęśliwa, by mogła ułożyć sobie życie z kimś kto na nią zasługuje. Ja na pewno nie jestem taką osobą, zwłaszcza że mnie kręci tylko jeden przystojny klecha. Mam nadzieję, że Suzanne też znajdzie dla siebie kogoś, kto będzie dla niej tak ważny jak Pastor dla mnie i będzie darzył ją głębokim, szczerym uczuciem. Inaczej będzie miał do czynienia ze mną.

Rift ostatnio bardzo mi pomaga, wziął na siebie część moich obowiązków. To była dobra decyzja, by zrobić z niego mojego zastępcę. Porządnie przykłada się do swojej pracy i wygląda na to, że papierkowa robota mu się podoba, zwłaszcza że sam chciał zająć się wypełnianiem wszystkich dokumentów. Jest zaangażowany i ma dobre pomysły jak poprawić skuteczność działania policji. Jestem z niego cholernie dumny i bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy, czasami mam wrażenie, że facet czyta mi w myślach. Nie muszę mu nic mówić, by się domyślił co chcę zrobić albo w jaki sposób poprowadzić akcje. W dodatku wziął na siebie nawet przeprowadzanie cotygodniowych zebrań i ma do tego dryg. Naprawdę świetnie sobie radzi, mógłbym nawet przyznać, że lepiej ode mnie. Jednakże to ja mam większe doświadczenie i mimo wszystko to wciąż ja jestem najlepszym kierowcą i strzelcem na komendzie. (Nie licząc Xandera...) Gdybym miał odejść na emeryturę jestem spokojny, że komenda zostanie w odpowiednich rękach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro