9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


03.07.2021 22:07

W końcu nam się udało ująć Giorgia Ulaniego, jestem dumny z moich chłopców, robimy postępy. Złapaliśmy go podczas napadu na pobliski bank przy komendzie. Niestety jego wspólnicy nam uciekli, ale sam Giorgio to już sukces, zwłaszcza że od dawna był poszukiwany. Wszystko szło dobrze, Ulanii siedział w celi, a ja miałem właśnie wydać na niego wyrok, kiedy zaczęły dziać się z nim dziwne rzeczy... Zaczął się dziwnie telepać i piana ulatywała mu z ust. Miał bardzo chrapliwy, głęboki głos. Chciałem zadzwonić po karetkę, myśląc że dostał padaczki, ale jeden z moich oficerów zasugerował mi pomoc Pastora. Opowiadał, że ostatnio w kościele Pastor odprawiał egzorcyzmy i opętana osoba zachowywała się identycznie. Nie wierzę w takie dyrdymały, ale postanowiłem go posłuchać, może w końcu Pastor by się na coś przydał. Po telefonie przyjechał ze swoimi ministrantami i zaczął odprawiać jakieś rytułały przy użyciu kadzidła i wody święconej, Ulanii jeszcze bardziej się wtedy denerwował, krzyczał i rzucał się po celi. W tamtym momencie naprawdę wyglądał jakby był opętany.. Erwin stwierdził, że trzeba go zawieść na zakon, do Jego "katakumb", by tam odpędzić demona. Niechętnie na to przystąpiłem, po niemiłej wymianie zdań i pouczeń, ale oczywiście z moją eskortą. Pojechaliśmy wspólnie na zakon, Ulanii cały czas zachowywał się agresywnie i niespokojnie, przy czym brzmiał zupełnie niecodziennie, jakby faktycznie siedział w nim demon. Ciężko mi w to wierzyć, ale trzeba się otwierać na nowe sytuacje. Ostatnio usłyszałem, że mam kija w tyłku i wszystko biorę zbyt na poważnie. Może mają rację, ale jak mam się zachowywać, skoro groźni przestępcy uciekają nam sprzed nosa? Tym bardziej po ostatniej akcji w sądzie nie mam zaufania do Pastora, przeanalizowałem nagrania z dashcamów w radiowozie i jestem pewny, że Pastor nie jest przykładnym obywatelem.

Na zakonie Erwin zaczął odprawiać egzorcyzmy, rysując jakieś kręgi i czytając sekwencje z ksiąg. Ulanii zaczął zachowywać się coraz gorzej, rzucał się na wszystkie strony, czołgał po podłodze... Widok nie był zbyt ciekawy, przez to wszystko trochę źle się poczułem. Przy Jego czytaniu sekwencji, czułem jak cała energia ze mnie ulatuje, a przed oczami miałem mroczki. Wezwałem na radiu wsparcie na zakon, gdybym nie daj boże zasłabł i dobrze, że o tym pomyślałem, bo chwilę później zemdlałem. A przynajmniej tak mi się wydawało, bo kompletnie nic nie pamiętam, co się dalej stało. Obudziłem się w szpitalu, miałem dreszcze, było mi słabo i rzygałem jak kot. Nie mam pojęcia, co się tam wydarzyło, ale Capela poinformował mnie, że rzekomo postrzeliłem Pastora... Opowiadali, że opętał mnie jakiś demon, wszystko wokół płonęło, a ja zacząłem zachowywać się agresywnie wobec swoich kolegów z pracy i braci zakonnych. Nie chciało mi się w to wierzyć, to jest po prostu niemożliwe, nie ma czegoś takiego jak demony, anioły, niebo czy piekło... Ale skoro tyle osób zeznało, że widziało mnie w takim stanie, to.. Co się stało? Wspólnie stwierdzili, że nie będą wszczynać przeciwko mnie żadnego postępowania, jeżeli Pastor i Jego ministranci też na to przystąpią, bo to oni zostali poszkodowani. Czemu za każdym razem, kiedy pojawią się przy mnie Erwin, mam coraz większe problemy? Skontaktowałem się z Nim, by wyjaśnić tą sytuację. Okazało się, że również przeze mnie San ma bliznę na plecach, cholera jasna, co się tam kurwa wydarzyło?! Skoro było tam tyle policji, czy nikt nie potrafił mnie powstrzymać? Widziałem już wiele w swoim życiu, ale po tej akcji, zdecydowanie mogę mieć traumę... Co gorsza, nie mam pojęcia kiedy i jak, ale Ulanii ponownie nam zbiegł. Czy nikt na tej komendzie nie potrafi wykonywać swoich obowiązków? Z dobrych wieści, Pastor obiecał, że nie wniesie sprawy, ale mam u Niego przysługę, którą wykorzysta w przyszłości... Nie brzmi to dobrze, ale jest to lepsze wyjście, niż chodzenie po sądach, zwłaszcza że na pewno przegrałbym tą sprawę. Erwin ma naocznych świadków, cielesne dowody i po ostatniej rozprawie, mam wrażenie że również dobre kontakty z sędzią. Im częściej mam z Nim styczność, tym bardziej jestem przekonany, że połowa naszego miasta to skorumpowane ścierwa. Czy wszyscy w tym mieście pracują dla Niego, czy wpadam już w paranoję? Chyba muszę zapić to whisky...

===========================
Podnosimy poprzeczkę, kolejny rozdział za 15 ⭐

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro