Baza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chłopak biegł dalej, ja natomiast zaczełam tracić przytomność. Wszystko się rozmazało, moje ciało zrobiło się wiotkie.
- Arcee, ciii już nie daleko wytrzymaj, prosze.- i usłyszałam zgrzyt. Zemdlałam.
Ocknełam się w jakimś pomieszczeniu. Stół był zimny. Boli... Nagle usłyszałam:
- Ciii, maleńka ciii. Jestem tutaj.
Odwróciłam się do źródła dźwięku. Stała tam Rei- przyjaciółka mojego taty, który poprosił o opieke nad jego małą córeczką, czyli mną. Gładziła mi policzek i ciepło się uśmiechała. Usiadłam i teraz zorientowałam się, że jestem na izbie przyjęć. Popatrzyłam wokoło: byli poparzeni, postrzeleni, z złamanymi kończynami. Ja jako jedyna byłam cała. Podszedł do nas Rachet i oznajmił:
-Możesz już opuścić oddział i na przyszłość: unikaj wymiany oleju z Dreadwig'iem, dobrze?
-Okej, będę uważać.
Gdy wychadziłam wszyscy poszkodowani poniednieśli się i ciągle mówili " nie odchodzi" i "takie pielegniarki powinny być" oraz "odwiedź nas jeszcze, kotku". Nie zwracałam uwagi na gwizdy i ich dwuznacznych tekstów. Poszłam za Rei do głównej sali,gdzie miałam spotkać się z porucznikiem Midweg by porozmawiać o tym incydencie. Szłam szybkim krokiem i gdy wyszłam z korytarza spotkała mnie nie miła niespodzianka. Porucznki stał z tyłu, a rozmawiać miałam z Ultra Magnusem - prawą ręką Optimusa Prima i strasznie trzymającym się reguł Botem. Stanełam przed nim, usłyszałam zamykane rygle, a potem głuchą cisze. Ultra Magnus popatrzył na mnie i powiedział:
- Słyszałem o dzisiejszym incydencie. Wiesz,że nie masz prawa decydować o działaniach bez konsultaci z dowódcą oddziału, a jak dobrze pamiętam twoim przełożonym jest porucznik Midweg, tak?
- Tak. Ale...
-Rzadnych "ale".Za nie subordynacje jest kara, akarą jest...
-Poczekaj z wymierzaniem kary. Nie wiesz co tam się stało...-opowiedział porucznik
- Więc co się stało?! - powiedział Ultra
- Gdy byliśmy na zwiadach strop się zarwał i Arcee wpadła do dziury. Próbowaliśmy ją wyciągnąć, ale nie daliśmy rady. Kazałem Arcee się ukryć i poczekać na ratunek. Przypomniałem sobie o opuszczonych magazynach i tam kazałem się udać. Dalsze wydarzenia nie są z winy dziewczyny-miała pech, a ja nie wiedziałem o Decepticonach w tamtych okolicach.
- Czy to może ktoś to potwierdzić?- zapytał się Ultra Magnus
-Tak: cały oddział Delta i Arcee.-odpowiedział Midweg
-Tym razem wam się upiekło, ale za kolejnym razem wyciągne konsekwencje, zrozumiano?
-Tak.-odparłam wraz z porucznikiem
Ultra Magnus skinął głową i podszedł do drzwi, stuknął, otworzono drzwi i wyszedł. Odetchnełam z ulgą. Podszedł do mnie Tailgatei zaproponował:
-Idziemy za godzine z chłopakami na wzgórza idziesz z nami?
-Pewnie, przyda mi się chwila wytchnienia.-powiedziałam
-Tailgate,miejcie tylko na nią oko, dobrze?- wydał polecenie porucznik
-Sie wie szefie. Będziemy mieć na nią oko. No to co? Za godzinie przy wyjście Alfa Triona.
-Do zobaczenia za godzinie. - powiedziałam i ruszyłam do łaźni na kąpiel oczyszczającą.
Za godzine przy wyjściu Alfa Triona. Jest to kawałek od łaźni, więc będę miała więcej czasu na kąpiel. Poszłam do łaźni, nikogo nie było. Podeszłam do dysz i zaczełam się myć. Nie minęło 20 minut,a ja byłam czysta i sucha. Poszłam w kierunku miejsca spotkania. Usiadłam i czekałam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro