Rombek tajemnicy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Arcee~
Ocknęłam się z silnym bólem brzucha. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Shazana leżącego na moim brzuchu. Delikatnie zdjęłam jego głowę z mojego brzucha i usiadłam. Wszyscy byli pogrążeni w swoich zajęciach, jedyną rzecz która mnie zaciekawiła to stara femme pokazująca jakieś zaklęcie Jackowi. Wstałam i na palcach podeszłam do wojownika, który był bardzo skupiony na tworzeniu świetlistej kuli w swojej dłoni. Mała złotawa kula unosiła się parę centymetrów od jego dłoni. W końcu światełko zgasło, a na twarzy chłopaka zagościł uśmiech. Wyciągnęłam rękę przed siebie i skupiłam się na małym płomyku. Zaczęły strzelać iskierki, a po chwili na mojej dłoni pojawił się niebieski płomień. Wirował na mojej dłoni, lecz po chwili został przygnieciony przez Racheta. Gdy odstawił rękę płomyk pojawił się ponownie, ale tym razem większy. Uśmiechnęłam się pod nosem, ale gdy zobaczyłam minę medyka zaprzestałam podtrzymywać czar, który po chwili przestał działać. Czarownica uśmiechnęła się i usiadła obok mnie.
-Czas żebyście poznali swoją historię:
Po Wielkiej Bitwie na Równinach Czaszek Otchłań nie podtrzymywała życia, a samo jej serce zostało rozłupane na dwie części:jedną wywieziono, a drugą pozostawiono by zginęła w raz z swoimi obrońcami. Jednak ona żyła, ale już nie podtrzymywała życia. Wkrótce potem obumarł puszcze, wyschły jeziora,a sama Otchłań zmieniła się w jedną wielką pustynię z pustymi i spróchniałymi pozostałościami miast i potężnych lasów. Te stwory, które są wstanie przeżyć w takich warunkach to zostały, a reszta musiała odejść. Strefa była krainą w której mieliśmy się osiedlić do czasu, gdy nie odzyskamy połowy serca. Ale nadal nie odzyskaliśmy. Zbliżały się niebezpieczne czasy, więc zgodnie wszyscy stwierdzili, że trzeba się rozdzielić i tak też zrobiliśmy. Część osiadła na terenach dawnych Zjednoczonych Królestw Światła i tam dalej żyje, bądź wędruje wyniszczając królestwa i posyłając na kolana najpotężniejszych z władców. Inni w trosce o swoich osiadła w Strefie. Z początku ludzie pomagali, ale co dobre kiedyś się kończy i tam też zaczęli nas nękać, ale tam magia była wszędzie: w każdej żyjątku, w każdej roślinie, w każdym miejscu. Tam my się broniliśmy. Jednak zawsze są wyjątki takimi wyjątkami byli rodzice Arcee i matka Whelljacka. Oni uważali nas za sąsiadów oraz traktowali nas tak samo jak innych mieszkańców wioski. Matka Cee uzdrawiała wszystkie istoty i potwory, i ludzi, natomiast twój ojciec będąc gońcem przywoził wieści od innych i często wykonywał jakieś przysługi. Matka Whelljacka często dokarmiała stwory i jak było trzeba to została z młodymi. Z czasem i one doczekały się dzieci. Od samych narodzin było wiadomo, że jesteście potężni. Będąc jeszcze w kołysce Cee przywołała jednego z najpotężniejszych demonów, a Jack podnisił na niebo słońce. Ludzie w tamtych okolicach twierdzili, że jesteście przeklnięci, a my dojrzeliśmy w was Chaos i Ład. Władców który w przyszłości zasiądą na tronach w Zamku Pierwszych i postawią Otchłań na nogi.
-Mówiłaś coś o jakimś murze, który się rozpada, o co ci chodziło? -zapytał Whelljack
-W swojej księdze znalazłam zaklęcie, które używa się do blokwania pamięci. Prawdopodobnie to zaklęcie zostało na was użyte by zablokować wam wspomnienia o prawdziwym domu.
-Ale dlaczego? -zapytałam się
-Widzisz w tamtych stronach ty byłaś uznawana za opętana przez demony i zostałaś przez nie zmieniona by służyć. Natomiast w Jackim widziano wybawcę i planowano go ożenić w przyszłości z Śnieżką, ale wasi rodzice uciekli ze Strefy, założyli blokadę na wspomnienia i byście żyli w nie pewności, gdyby nie afera z naszym Shazanem.-odparła zadowolona Nadia
-Kim jest ta cała Śnieżka? -zapytałam z ciekawości
-Wybaczcie mi, ale nie mogę wam powiedzieć teraz. Co za dużo to nie zdrowo. -odparła kobieta- Ale muszę wam coś jeszcze powiedzieć.
--Słuchamy.
-Po tej zmianie ciał i uzdrowieniu poszła fala informacji o tym, że żyjecie i że jesteście potężni. Teraz na Ziemię przybędą kolejne stwory z Otchłani oraz najemnicy, którzy za każdą cene przyniosą wasze głowy. A przynajmniej głowę Księżyca.
Ta informacja mnie przeraziła. Jestem celem, za którym ludzie są wstanie zapłacić każdą cenę. Popatrzyłam na Jacka który schowł głowę w ręce, a reszta przypatrywała się z nie dowierzaniem. Popatrzyłam na swoje dłonie i westchnęłam. To było straszne. Bałam się o tych wszystkich na których mi zależy. Nagle mnie olśniło.
-Nadiu, wiesz co z moją matką? -zapytałam z nadzieją, że odpowie
-Wiem. Żyje i ma się dobrze, ale ma areszt domowy i nie może wychodzić po za tereny posesji inaczej zabiją ją.
Odetchnęłam z ulgą. Świadomość, że moja mama żyje dodawała mi otuchy. Owszem martwiłam się o nią, ale intuicja podpowiadała mi, że nic się jej nie stanie.
"Bo tak jest głupia! Na twoim miejscu zaczęłabym ćwiczyć, bo nie wiem jak długo Whelljack utrzyma sprzęt na wodzy, ale mam nadzieje, że szybko to przyjdzie"powiedziała podekscytowana dusza. Gdy po chwili zrozumiałam o czym ona mówiła... "Świntuch, tobie to jedno w głowie. "Skarciłam
"Odezwała się zakonnica, to nie mi na samą myśl o nim robie się... "Nie dokończyła. Zamiast tego zaczęła się śmiać. O matko, jak ja z nią wytrzymam? "To proste: daj się zawlec na jego statek. Ja będę zaspokojona, on, ty i jego dusz. Same korzyści"
"Oj przymknij się! "Krzyknęłam i uciszyłam ją raz na jakiś czas. Popatrzyłam ponownie na starą kobietę, która czytała starą księgę. Jak wygląda dom ten prawdziwy? Ponownie popatrzyłam na lekturę i mnie olśniło. Przecież są mapy!
-Nadia masz mapę Strefy?-zapytałam
-Niestety nie. Zniszczyła się w pożarze mojego domu, ale mam mapę Otchłani.

S

pojrzałam na mapę. Pergamin był w bardzo dobrym stanie, a zawartość w miare czytelna. Palcem zaczęłam wodzić po mapie w poszukiwaniu Pałacu Pierwszych, ale go nie znalazłam. Zamiast niego znalazłam Smoczy Pałac i Ruiny Zamku. I teraz, który z nich jest tym właściwym? -OH Cee, pałac jest tu. -i pokazała mi na Ruiny, umieszczone nad rzeką Limbo i jakąś dziurą nazwaną Inferno.
-A co to za dziura? -zapytał się Whelljack
-Ta dziura to nic innego jak schronienie pewnej klasie demonów i tam też było Serce.
-Nie chce wam przerywać, ale tam nic nie ma. -odezwał się Jazz
-A czego się spodziewałeś, że zauważysz jej treść? Tylko osoby powiązane z magią mogą odczytać jej sekret. - po czym wstała i powiedziała:- Czas na nas.
Po chwili usłyszeliśmy alarm, który poinformował o aktywność Conów. Rachet włączył most, a my przeszliśmy przez niego by zmierzyć się z wrogiem.
******************************
Tadam! Wróciłam i wraz ze mną rozdział z 1017 słów. Miłego czytania. Papatki! 😝🐰🐎🌹🌙💟♋💤
Arceex

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro