Schwytana i w obozie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Słychać głuchy łoskot, zgrzyt metalu. Wejście daje za wygraną-rozpada się. Do pomieszczena wpadły Decepticony i ich dowódca. Ostrożnie wychyliłam się i zobaczyłam: Dreadwig'a! Stanął w wejściu i rozglądał się po mojej kryjówce. Ukryłam się za pojemnikiem do energonu. Myśl, myśl... W ścianie jest dziura-przejde i pobiegne do oddziału Delta. Na kolanach podeszłam do otworu: najpierw nogi, korpus, jedna ręka i głowa. Została tylko druga...
- Co my tu mamy?- usłyszałam Dreadwig'a- Choć do mnie.-i ponownie wciągnął mnie do magazynu- Wracamy mamy zdobycz.
Trzymał mnie za ręce, zkuł kajdankami i przerzucił przez ramie jak worek. Zaczełam wierzgać i kopać, ale na nim to nie robiło wrażenia. Poszliśmy do obozu. Droga była krótka, a ciągłe podrzucanie przez Cona mnie irytowało. Doszliśmy do garaży. Weszliśmy do nich, pełne były pojemników z energonem, amunicją i bronią. Dreadwig poszedł dalej i skręcił w lewo. Weszliśmy do małego pomieszczenia z posłaniem, miską i stołem pełnego gratów. Mnie rzucił na posłanie, a sam usadowił się obok mnie.
- Co mała? Czemu byłaś sama w tym magazynie? Jeszcze ktoś cię porwie.- powiedział i łobuzersko się uśmiechnął
- A ty? Też się szlajasz po jakiś podejrzanych miejscach. Uważaj ostatnio kręcą się typy co... Kopią Cony w jaja!!!- krzyknełam i kopłam go w klejnoty
- Lubie zadziorne kobiety...- odparł i rzucił się na mnie
Zachłanne pocałunki byłyby mile widziane, gdyby całujący był Autobotem! Dreadwig całował moją szyje, twarz, a jego język wylądował mi w ustach co raz głebiej sięgając. Ugryzłamgo, ale to mie pomogło. Nadal był napalony i z większą zachłannością mnie konsumował. Nagle zaczeły się strzały...
- Ratunku! Pomocy! Aaaaaaaaa!- krzyczałam by zwrócić uwage.
- Arcee, idziemy!!- usłyszałam głos porucznika Midweg'a
Gdy ten wparował Dreadwig czekał na niego i zaczeła się walka. W tym samym czasie Tailgate przybiegł, uwolnił z kajdanek, wziął na ręce i uciekliśmy. Wybiegając, zobaczyłam Vehiconskich trepów leżące trupem, bądź jeszcze walczące. Tailgate pobiegł do kanalizacji i zabrał mnie do bazy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro