Wizja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stałam w ciemnej, długiej i wysokiej sali. Sufit oparty było sześć kolumn. Stałam na podwyższeniu, a za mną stały dwa trony. Usłyszałam stukot butów.
-Kto tam?-zapytałam
-To ja maleńka.- i z czerni wyszła Nadia- Chodź muszę ci coś pokazać.- i ruszyła
Poszłam za nią. Długie korytarze były częściowo pozbawione ścian lub znajdowały się pod gołym niebem.
-Nadia, a gdzie my jesteśmy? Co to za zamek?-zapytałam się
-To jest Zamek Pierwszych, znaczy jego ruiny,-odpowiedziała czarownica
Wyszłyśmy z zamku i ruszyliśmy w pustą pozbawioną jakichkolwiek traw oraz zwierząt równinne. Po chwili Nadia zatrzymała się nad ogromną dziurą z której wydobywały się wycia oraz krzyki.
-Oto Inferno dom pierwotnych demonów oraz miejsce gdzie znajduje się Serce Otchłani.-powiedziała Nadia i ruszyła schodami ukrytymi pod drzwiczkami w ziemi.
Zaczęłyśmy schodzić, czarownica oświetlała nam drogę swoim kryształem w lasce. Demony posykiwały, gdy tylko znalazły się w zasięgu światła.
" Więc światło je razi" pomyślałam
" No brawo, kuźwa wielkie mi odkrycie." odparła moja dusza
"Dawno się nie odzywałaś. Co się stało?"spytałam się
"Po co mam się odzywać skoro nic się nie dzieje?" odparła i ponownie umilkła
Szłyśmy dalej. Mrok, który był wszechobecny uspokajał mnie. Demony podążały za nami tak by nie wejść w światło. W głębi widziałam wiele nowych demonów, które się nie pojawiały na powierzchni. Zobaczyłam demona o podługowatym łbie z białymi oczami i takiego, który posiadał macki i inne części od swoich pobratymców. Był ich mieszanką. W końcu Nadia wprowadziła mnie do ogromnej pieczary, gdzie zobaczyłam wielki, fioletowy kryształ lewitujący nad ziemią. Jego blask był tak słaby, że oświetlał tylko pół metra od siebie.
-Oto moja kochana Serce Otchłani. Znaczy jego połowa, druga jakieś 300 tys. lat temu została wywieziona i od tamtej pory zaczęła się nasza tułaczka po różnych krainach-powiedziała smutna Nadia- Jak pewnie zauważyłaś większość tych demonów boi się światła i ten strach wykorzystano przeciw nim, resztę natomiast zablokowano runami bitewnymi jedynymi, które mogą zabić je. Na szczęście zapomniano o tych runach, a pamiętają o runach ochronnych. Wracając dom opowieści Serce rozłupano jedną część z stąd wywieziono, a drugą zostawiono. W czasie tych walk ucierpiała też Matka Demonów- wskazała mi na kolejne wejście- Ona nadal liże swoje rany i nadszarpaną dumę. Demony oddają jej i kryształowi wszystko co upolują, ale to za mało, a Matka strasznie cierpi, Serce natomiast z dnia na dzień coraz bardziej marnieje.-skończyła mi opowiadać Nadia
-A gdzie druga połowa?-spytałam
- W stolicy obecnego Cesarstwa Światła, w pałacu Śnieżki.-odparła czarownica
-Po co jej ta połowa? Jak do tej pory to ona ma w garści cały świat.- powiedziałam
-Masz racje, ma w garści to cesarstwo obejmuje obecnie cały południowy kontynent. Z księstwem w którym jesteście graniczy przez morze. A odpowiadając na twoje pytanie: wtedy myślano, że ten sposób zniszczy się Otchłań, w końcu ta część odpowiada za zniszczenie, a druga za życie i są jak....
-Jak Chaos i Ład.- dokończyłam- Dlatego nas tu ściągnęliście mieliśmy poznać swoje zdolności, rozwinąć je, nauczyć się nad nimi panować i uratować Otchłań przed zagładą.
-Zapomniałaś dodać, że chcemy was koronować na jej władców.- dodała Nadia
Usiadłam by wszystko sobie na spokojnie przemyśleć: Rodzice dowiadują się jak bardzo jesteśmy ważni dla Otchłani i nie wiadomo dlaczego zabierają na Cybertron, tam dorastamy nie wiedząc o swoich prawdziwych korzeniach, zbiegiem okoliczności i podjętych przez nas decyzji pojawiamy się na Ziemi, potem ja spotykam Shazana i Wheeljacka, potem te zaklęcia, podróż, pożar, w końcu audiencja u księżne i moja utrata przytomności w winnicy. Teraz zrozumiałam co musimy z robić: musimy stać się potężni i niepokonani by postawić to wszystko na nogi.
-Cee? Słyszysz mnie?-spytała czarownica delikatnie szturchając mnie
-Tak, słyszę.-odpowiedziałam i wtedy przypomniał mi się stary sen- Nadia gdzie w Otchłani znajduje się jezioro, równinna, puszcza?
-Pewnie chodzi ci o Lustra. A czemu pytasz?
- Śniła mi się i ktoś mówił, że czas leczy rany...- mówiłam, ale tylko tyle zapamiętałam
- Nie powiem ci kto się z tobą skontaktował. Na pewno nie ja, podejrzewam twoją dusze lub jeszcze inną osobę, ale teraz nie chce ci mącić w głowie- stwierdziła kobieta
-Dlaczego nie kontaktujesz się z Jackiem?-spytałam, jeden z demonów zaczął się do mnie łasić
-Nie kontaktuje się z nim, bo boje się, że zacznie zajmować się sprawami nie dotyczącymi ciebie, ale spokojnie i jego będę odwiedzać w snach-powiedziała
-Sprawy związane ze mną?-zdziwiłam się
-Chodzi mi o to, że jak na razie on musi ciebie pilnować. Jak tylko dotrzecie na miejsce to zabiorę się za niego. A teraz powinnaś już wracać.
-Jeszcze chwilkę, proszę.-poprosiłam i wróciłam do drapania stwora
-Wrócisz tu, a teraz idź się wyśpij.- i świat mi się rozmazał

****************************************

2/3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro