#8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- kochanie! Skarbie proszę cię
Nie zostawiaj mnie to moja wina. Chichi!

- Suga nie chce cię martwić ale to nie ma sensu. Lekarz powiedział że się prawdopodobnie nie obudzi

- Taehyung nie wierzysz w to prawda? No powiedz coś! Gadaj!

- j-ja nie wiem

Pov. Yoongi
Jej ręka delilatnie mnie ścisnęła a powiedziała tylko prawie wcale nie słyszalne 'kocham cię Yoongi'. Lekarze kazali wyjść. Wszystkie urządzenia wydawały cholerne dźwięki. To nie może się tak skończyć. Ja ją kocham jak ona nie przeżyje to ja też się zabiję!

- Chichi! B-błagam c-cię.!

- Yoongi C-chodź. J-już. T-to n-n-nie pomoże.

Rozpłakałem się chyba pierwszy raz w życiu. Po prostu nie wytrzymałem. Przytuliłem Taehyunga. Przez łzy zasnąłem. Usłyszałem tylko głos lekarza 'to nie ma sensu'.

Pov. Taehyung
Lekarze chyba przestali reanimację. Suga zasnął na kanapie ale ona... Ona zapadła w śpiączkę. Nic nie ma sensu rozumiem Yoongiego. W końcu też ją kocham. Zakochałem się w niej. Martwię się o nią. To wina ale nie czas na obwinianie hyunga.

- Yoongi proszę obudz się, musimy jechać coś zjeść. Nie jemy od trzech dni. Ja nie śpię ty tylko trochę

- ja nie chcę. Muszę zostać przy niej. Ja zawiniłem

- chcesz się wykończyń? Chcesz jak się obudzi żeby ciebie nie było? Do tego prowadzisz?! Marsz do mojego domu!

- nie

- sam tego chciałeś

On jest strasznie lekki chyba nawet ma odwodnienie. Wziąłem go na ręce i zanioslem do samochodu. Ten tylko się rozpłakałam i znowu zasnął. Położyłem go u mnie w pokoju, przecież muszę mieć go na oku. Tym czasem zrobiłem kawę i obiad. Zanioslem mu wszystko do pokoju ale go nie było.

- Yoongi! Suga!

- jestem w WC, co chcesz?

- nie nic...

No nie powiem przestraszyłem się jak go nie było ale on tylko siedział na kiblu. Położyłem to co dla niego na stole w salonie a sam poszedłem na ogród. Niebo było piękne. Mieszkam w okolicy podobnej do Europy.

A niebo i niektóra pogoda nie raz taka jest. Nie przeszkadza mi to zwłaszcza że mam sąsiadów z Polski i dowiedziałem się trochę na ten temat. Jak? Bo mówią po koreańsku ale ich akcent jest nieco zabawny.

- Taehyung!

- co?

- nie mam się w co ubrać

- czekaj idę

Dałem mu jakieś moje ubrania a ten po prostu zasnął u mnie w pokoju więc ja poszedłem do pokoju Chichi. Na sam zapach pościeli który pachnie jak jej delikatne różane perfumy popłakałem się a wykończony zasnąłem.

---------------------------
💜 💙 💚 💛 🧡 ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro