63.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Po upływie około godziny od ukończenia Felix Felicis, Cassandra przeszła do swojego salonu, gdzie usiadła na kanapie, zapatrzona na palące się drewno w kominku. W ręku trzymała gładką, uformowaną na kształt łzy zakorkowaną fiolkę. Młoda kobieta zwlekała z wypiciem eliksiru, gdyż nie była do końca pewna, czy go nie zmarnuje. 

 "Czy Felix Felicis na pewno pomaga w poszukiwaniu informacji?" – myślała gorączkowo. "Severus powiedział, że taka dawka starczy mi na maksymalnie trzy godziny... Czy to wystarczy?"

W pewnym momencie Ślizgonka zamknęła oczy i postanowiła wypić eliksir. Pewnym ruchem wyciągnęła korek z fiolki i za jednym zamachem połknęła całą jej zawartość. Kilka sekund po wypiciu Felix Felicis ogarnęło ją dziwne uczucie nadmiernej pewności siebie oraz nagłej ochoty do działania. Wstała, zdając się zupełnie na działanie eliksiru, a następnie udała się wprost do biblioteki, puszczając oczko do siedzącego na fotelu Severusa.
– Wypiłaś? – spytał, widząc jej nagłą zmianę zachowania.
– Tak – odpowiedziała. – I natychmiast poczułam, że muszę iść do biblioteki.
Mistrz eliksirów podniósł się z miejsca i podążył za swoją uczennicą, która skierowała się do sekcji z książkami poświęconymi mało znanym technikom i eliksirom.
– To będzie potrzebne – oznajmiła, ściągając z półki Teorię przeciwieństw. – I to. – Wzięła na ręce niewielką książkę pod tytułem Zaskakujące połączenia składników oraz Ingrediencje, a fazy księżyca. – Resztę raczej mam jeszcze w pokoju.
– Niedługo przeniesiesz mi całą bibliotekę.
– Do tego daleko. – Uśmiechnęła się półgębkiem i musnęła go delikatnie po przedramieniu, mijając go. – Zaczynam badania.
– Dam ci wolną rękę – poinformował. – I tak miałem zamiar wybrać się na Pokątną.
– Będę tęsknić – powiedziała, nie kontrolując wypowiadanych przez siebie słów.
– Wiem – mruknął i posłał jej zaczepne spojrzenie.

Cassandra uśmiechnęła się, po czym weszła do swojego salonu, rozkładając każdą z książek na stole. Pierwszą z nich – Teorię przeciwieństw – otworzyła na spisie treści, przeglądając rozdziały wypisane drobną, nieco trudną do czytania czcionką. W pewnym momencie jej oczy wychwyciły rozdział o tytule Eliksiry czarnomagiczne i ich lecznicze odpowiedniki, z którego Cassandra dowiedziała się o istnieniu kilku obrzydliwych wywarów. Jednym z nich był ekstrakt z ciemiernika czarnego, wywołujący u pijącego silne halucynacje, podstawiające sfabrykowane obrazy osobie, która go wypiła. Jest to bardzo niebezpieczny wywar, gdyż pijący nie jest w stanie zapanować nad swoimi ruchami i postępuje gwałtownie, kierując się swymi instynktami pierwotnymi. Historia stworzenia eliksiru jest bardzo smutna, gdyż alchemik pracujący nad stworzeniem receptury, za zgodą swego pomocnika podał mu ów wywar, przez co ten wpadł w szał i kilkukrotnie dźgnął w serce swego mistrza. Po upływie działania pomocnik zdał sobie sprawę z tego, co zrobił, zniszczył efekty ich wspólnej pracy, a sam popełnił samobójstwo. Ich ciała znaleziono niedługo potem, podobnie jak i notatki alchemików, które udało się odratować. Eliksir sklasyfikowano jako czarnomagiczny, umieszczając go na liście jednych z najniebezpieczniejszych, jakie kiedykolwiek powstały, a także nadano mu nazwę Płynnego Koszmaru. Z dalszych stron Cassandra dowiedziała się, że przeciwieństwem tego eliksiru czarnomagicznego jest Eliksir Spokoju. Gdyby zmieszać dwie identyczne dawki obu eliksirów, wywary zneutralizowałyby się, nie dając absolutnie żadnego efektu pijącemu.
Ślizgonka sięgnęła po swój notatnik, zapisała w nim konkretną stronę oraz nazwę rozdziału, z którego wyczytała te informacje, a także napisała "Płynny Koszmar zwalcza Eliksir Spokoju". Kierowana Felix Felicis natychmiast sięgnęła po Zaskakujące połączenia składników, ponownie otworzyła książkę na spisie treści i znalazła rozdział poświęcony szalejowi jadowitemu oraz warzusze. Oba te składniki, jeśli połączone, dają efekt silnego paraliżu połączonego z przeraźliwym bólem. Cassandra nie do końca rozumiała w jaki sposób te informacje mają jej pomóc, jednak zapisywała wszystko, na co w tamtym momencie natrafiała za sprawą Płynnego Szczęścia.

Po upływie czasu działania Felix Felicis kobieta wstała i obejrzała efekty swojej pracy. Oprócz wszelakich pootwieranych książek, które znajdowały się w zasięgu jej wzroku, Cassandra skupiła swoją uwagę na jej własnych notatkach.

Głównym składnikiem Płynnego Koszmaru jest ekstrakt z ciemiernika czarnego, który powoduje silne halucynacje, doprowadzające człowieka do obłędu. Jego przeciwieństwem jest Eliksir Spokoju, zdolny zneutralizować wywar czarnomagiczny (...) Połączenie waleriany i jagód jemioły powoduje utratę pamięci, natomiast woda z rzeki lete wzmacnia ten efekt. Te rośliny są głównymi składnikami Eliksiru Zapomnienia, który neutralizuje Wywar z orzecha gałki muszkatołowej.

Cassandra potarła mocno swoje skronie, nie rozumiejąc absolutnie niczego z zebranych przez nią samą notatek. Po upływie kilkunastu kolejnych minut Severus zapukał do jej drzwi.
– Zapraszam – mruknęła ponuro, zagłębiona w swoim fotelu.
Snape przeszedł parę kroków, oparł się o kanapę i z daleka odczytał część niektórych zapisków. Ślizgonka przerzuciła nogi przez oparcie fotela, wzdychając ciężko. Severus rzucił jej pytające spojrzenie, a ona pokręciła głową.
– Nic.
– A czego się spodziewałaś, gotowego przepisu? – spytał, uśmiechając się kpiąco. – To złożony proces.
– Wiem, że jest złożony – odparła i zakryła swoje oczy, czując nadchodzący napad histerii.
– Jonkins – mruknął Snape nieco przyjemniejszym tonem, jednak uczennica nie zareagowała. Podszedł do niej bezszelestnie i chwycił delikatnie jej dłonie. – Jonkins... – powtórzył, a kobieta uniknęła jego wzroku. Severus złapał jej nadgarstki jedną dłonią, a drugą uniósł podbródek – Cassandro.
– Po prostu chodzi o to, że po tym wszystkim... Po tym śnie i w ogóle... Myślałam, że naprawdę już coś z tego wyniknie – powiedziała, przerywając co chwilę, by uspokoić drżenie swojego głosu.
– Nie wyszłaś z pustymi rękami – zauważył, zerkając w stronę wielu notatek. – To może gdzieś cię doprowadzić.
– Może, może, może – powtórzyła, załamując ręce, które puścił mężczyzna. – Nie ma nic pewnego w tych eliksirach.
– Taki urok – odparł, a kobieta podniosła się z miejsca. – Zresztą całe życie takie jest, czy jest w nim cokolwiek pewnego?
Cassandra zamilkła, myśląc przez chwilę.
– Jest – odrzekła wreszcie.
– Co takiego? – spytał, uśmiechając się półgębkiem.
– Moja miłość do ciebie jest pewna. – Spojrzała mu prosto w oczy, a on poczuł, jak jakiś sztylet przeszywa mu serce.
– Czy na pewno Felix Felicis skończyło swoje działanie? – zapytał.
– Na pewno – potwierdziła, a on złapał jej dłoń i złożył na niej pocałunek.
Cassandra nie spodziewała się takiego gestu z jego strony, więc by ukryć swoje głębokie zawstydzenie, ukryła twarz z dala od wzroku mężczyzny, przytulając się mocno do jego klatki piersiowej. Snape parsknął i objął ją, patrząc ponad jej głową na leżące na stoliku książki.
– Pamiętaj, że masz jeszcze tydzień.
– A jeśli niczego to nie zmieni?
– To masz jeszcze tytuł mistrzyni do zdobycia – odpowiedział. – Nie myśl sobie, że godziny mojego życia, które poświęciłem na twoją edukację, pójdą teraz na marne.
Cassandra uśmiechnęła się, oparłszy policzek na jego piersi.
– Nie mówiąc już o składnikach – dodał złośliwie.
– No wiesz co... Mogę ci za nie zapłacić.
– Niby jak?
Młoda kobieta uniosła głowę i spojrzała na niego drapieżnie.
– Zbereźnica – podsumował, mrużąc oczy.
Po chwili mężczyzna odsunął się i powolnym krokiem opuścił komnaty, zostawiając Cassandrę samą ze swoim uśmiechem. Ślizgonka odwróciła się, spoglądając na notatki, a jej radosny wyraz twarzy zniknął równie szybko, co się pojawił. Dwoma krokami znalazła się przy stoliku, który dla własnej satysfakcji wywróciła, zrzucając wszystkie swoje notatki i książki. Okrążyła przewrócony mebel, upewniła się, iż żadna księga należąca do Severusa w żadnym stopniu nie ucierpiała, po czym poszła w ślady swego nauczyciela. Kiedy ten spojrzał na nią zagadkowo, oznajmiła, że musi zrobić sobie dłuższy spacer po zaśnieżonych błoniach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro