65.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Kiedy Cassandra z dużą szybkością wpadła w zakręt, unikając zderzenia ze ścianą wąskiego korytarza, usłyszała roznoszący się echem po zamku dźwięk dzwonu, ogłaszającego zakończenie lekcji. W momencie, gdy kobieta znalazła się blisko wejścia do klasy, z sali eliksirów wyszedł jeden z pierwszych uczniów i podskoczył ze strachu, widząc twarz Cassandry.
– Merlinie – krzyknął, patrząc na nią szeroko rozwartymi oczyma.
– Przepraszam, nie chciałam. – Uśmiechnęła się i przepchała przez tłum napierających na nią uczniów i uczennic.
Kobieta nawiązała kontakt wzrokowy ze swoim nauczycielem, patrzącym na nią pytająco, po czym stanęła i bardzo poważnym głosem oznajmiła:
– Mam mega ważną wiadomość.
W normalnej sytuacji Severus wytknąłby swojej wychowance dosyć naganne zachowanie. W końcu Ślizgonka wtargnęła niczym huragan do jego klasy, przepychając się po drodze z zdezorientowanymi uczniami, nie przywitała go w żaden sposób, a następnie nie przejmując się niczym, pochyla się nad jego biurkiem. Jednak lata znajomości tej młodej kobiety podpowiedziały mistrzowi eliksirów, że jej zachowanie jest uzasadnione czymś, co nie powinno zwlekać ani chwili dłużej.
– Mów – polecił, powoli stając na nogach.
– Chodzi o eliksir – poinformowała, podążając za nim do gabinetu sąsiadującego z klasą. – Zrobiłam sobie mały spacer, tak jak ostatnimi czasy często mi się to zdarza, i po drodze, przy bibliotece...
– Do rzeczy, Jonkins, do rzeczy.
– Tak, racja. Rozmawiałam z Nevillem i chodzi o to, że chyba naprowadził mnie na eliksir.
– Na co konkretnie? – Pociągnął za pochodnię, uruchamiając tajne przejście, po którym chwilę później zeszli, wchodząc do salonu.
– Na całą ideę, zasadę działania. No na wszystko.
Severus zmierzył ją bacznym spojrzeniem spod przymrużonych powiek.
– Jesteś tego pewna?
– Nie – odpowiedziała szczerze. – Ale czuję, coś mi bardzo silnie podpowiada, że to może być to. Zaraz ci wszystko wytłumaczę – dodała, kiwnąwszy głową w stronę swoich kwater.
Gdy weszli do środka Ślizgonka natychmiast wyciągnęła swoją różdżkę i postawiła stół, który zrzuciła jakiś czas temu, a także szybko zebrała pozamykane, leżące na podłodze książki.
– Przeczytałam całą Teorię przeciwieństw, z której spisałam każdy jeden składnik oraz jego neutralizator. – Otworzyła swój notatnik na stronie ze skróconą historią powstania Strzały Amora. – Pamiętasz, jak wspominałam przy Lucjuszu o tym wywarze?
– Tak. – Skinął potwierdzająco głową.
– No więc podczas rozmowy z Nevillem zeszliśmy na temat jego rodziców. I powiedział coś w stylu, że miłość jego rodziców do niego jest w jakiś sposób w nich zakodowana, dlatego pomimo zaniku pamięci wywołanego przez Cruciatusa mają czasem jakieś przebłyski, które mogą wykazywać oznaki tej miłości. I teraz uwaga, najważniejsze. Neville zaczął mówić o niebywałych pokładach nienawiści, które pozwoliły na stworzenie tak okrutnej klątwy. Ja odpowiedziałam, że żadna nienawiść nie jest w stanie pokonać miłości, a on na to, że nienawiść też jest silnym uczuciem. Rozumiesz?
– Nie wiem, czy rozumiem. Mów wolniej, bo jak na razie jest z tego jeden wielki chaos.
– Racja – przyznała, po czym zastanowiła się chwilę. – Nienawiść jest jedną z silniejszych emocji, podobnie jak miłość. I tak się składa, że są to antonimy, swoje przeciwieństwa.
Severus spojrzał na nią uważnie i zaczął przekładać różdżkę między swoimi palcami, co oznaczało, iż bardzo głęboko rozmyślał nad wywodem swojej uczennicy.
– Ten starożytny alchemik od Strzały Amora użył swoich paznokci, ale równie dobrze mógłby użyć włosów albo nie wiem... łupieżu nawet, gdyby przyszła mu taka ochota, ważne, żeby ten składnik zawierał jego DNA. A dlaczego? Bo stwierdził to samo co Neville, że miłość jest w nim zakodowana. Miłość może zneutralizować nienawiść! – zawołała triumfalnie.
– Hmm – wydał z siebie głęboki pomruk, a jego wzrok uciekł gdzieś na ścianę za Cassandrą. W momencie, w którym przemówił, jego dłoń przestała bawić się różdżką, a oczy ponownie przeniosły się na kobietę. – To byłoby zbyt proste. Spójrz na to w ten sposób... Twierdzisz, że mnie kochasz, prawda?
– Tak – odpowiedziała całkiem poważnie.
– Dlaczego zatem do tej pory nie wyzdrowiałem?
– Bo jakbyś miał wyzdrowieć? To jest moje uczucie, o którym wiesz, ale... no tak jakby go nie wypiłeś, jakkolwiek dziwnie to brzmi.
– To nie zadziała – odparł, kręcąc głową. Cassandra powoli zmarszczyła czoła, czując zawód. – Zaufaj mi, to by nie zadziałało – dodał, widząc gwałtowną zmianę jej ekspresji.
Cassandra przeszła kilkukrotnie wzdłuż pokoju, jej twarz poważna i ściągnięta w wyrazie największego skupienia.
– A gdyby to był jeden z wielu składników? – Przyciągnęła w swoją stronę notatnik, który przekartkowała, odczytując na głos zapiski sporządzone w czasie działania Felix Felicis. – Głównym składnikiem Płynnego Koszmaru jest ekstrakt z ciemiernika czarnego, który powoduje silne halucynacje, doprowadzające człowieka do obłędu. Jego przeciwieństwem jest Eliksir Spokoju, zdolny zneutralizować wywar czarnomagiczny. Istnieje trucizna wywołująca silny paraliż mięśni, którą w całości potrafi zneutralizować odpowiednia dawka dyptamu oraz wody miodowej. Połączenie waleriany i jagód jemioły powoduje utratę pamięci, natomiast woda z rzeki lete wzmacnia ten efekt. Te rośliny są głównymi składnikami Eliksiru Zapomnienia, który neutralizuje Wywar z orzecha gałki muszkatołowej. – Podniosła głowę, by spojrzeć na Severusa. – Cruciatus wywołuje serie różnych uszkodzeń w organizmie. Każda z nich może być osiągnięta poprzez podanie różnych eliksirów w odpowiednich dawkach, a na każdy z nich znajdzie się antidotum.
Severus podszedł do Ślizgonki i przychylił się w jej stronę, czytając jej notatki.
– Rozpisz te składniki – polecił, a ona pospiesznie przekartkowała zeszyt w poszukiwaniu niezapisanej strony.
Kilka chwil później przed mistrzem eliksirów i jego uczennicą leżała strona z wypisanymi składnikami:
Dyptam
Kamień księżycowy
Róg jednorożca
Woda miodowa
Kora drzewa Wiggen
Orzech gałki muszkatołowej
Cassandra wyrwała kartkę z notatnika, położyła ją na stoliku przed nimi, a następnie przekartkowała zeszyt w poszukiwaniu swoich innych zapisków.
– Teraz pytanie, czy się wykluczają – mruknęła pod nosem, szukając odpowiedniej strony.
– Nie wykluczają się – oznajmił poważnie Severus, a kobieta zamarła.
– Żaden?
– Żaden – potwierdził, nawiązując z nią kontakt wzrokowy.
– Co to znaczy? – Rozchyliła swoje usta, patrząc zszokowana na mężczyznę. Jej serce biło tak mocno, że przez moment miała wrażenie, iż wyrwie się z jej klatki piersiowej.
Snape nie odpowiedział, tylko wyprostował się, podając rękę uczennicy, by ta też wstała. Cassandra podciągnęła się i przez o wiele dłuższy moment, niż było to konieczne, przytrzymała jego dłoń.
– Najlepiej będzie, jeśli to sprawdzimy – oznajmił, a Ślizgonka poczuła, jak jej serce omija jedno uderzenie, by po chwili zabić o wiele mocniej.
– Jest jakakolwiek szansa powodzenia? – spytała, badając uważnie wyraz jego twarzy.
– Jest – odparł, posyłając jej delikatny uśmiech.
Młoda kobieta rzuciła się na stojącego przy niej Severusa i przyciągnęła go do namiętnego pocałunku. Mistrz eliksirów, choć początkowo zdziwiony tak nagłą reakcją Cassandry, oplótł ją swoimi ramionami, zamykając ją w mocnym uścisku.
– Może najpierw zajmiemy się czymś ważniejszym? – zaproponował, kiedy się od siebie oderwali.
– Normalnie powiedziałabym, że nie ma nic ważniejszego, ale w takiej sytuacji rzeczywiście masz rację. Chodźmy. – Cassandra odeszła od mężczyzny, jednak ten złapał ją za ramię, pociągnął w tył, jednocześnie wplatając prawą dłoń w jej włosy. Odchylił jej głowę w tył, w dziwnie przyjemny sposób ciągnąc za włosy, a następnie ponownie złączył ich usta. – Weź notatki – polecił, puszczając ją i wychodząc pospiesznie z pomieszczenia.
Cassandra mruknęła cicho z przyjemności i zgarnęła swój notatnik oraz wyrwaną stronę z listą składników, by następnie opuścić pokój.



Złap mnie na innych platformach:
https://www.tiktok.com/@callmeclaudii
https://www.youtube.com/c/callmeclaudii

https://www.twitch.tv/callmeclaudii

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro