#5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Jesteśmy!-krzyknął Jeff.
Ben szybko zbiegł na dół.
I tak mocno mnie przytulił,
Że zwisałam nad ziemią.
2dni later
Udomowiłam się w nowym domu.
Pokój urządziłam tak jak chciałam.
Nadszedł wieczór.
Wszyscy zebraliśmy się w kółku w salonie na dywanie w pozycji siedzącej po turecku i zaczęliśmy grać w butelkę.
-K*rwa!-krzyknęłam, bo Jeff miał mi dawać wyzwanie a on daje jakieś popiepszone.
-masz pocałować w policzek E. Jacka i klepnąć go w dupę!-wyszczerzył się do mnie i do Bena.
Wiedziałam że to robi żeby go wnerwić.
Podeszłam do Jacka i wykonałam zadanie.
Zarumieniona tak jak on usiadłam na poprzednim miejscu.
50min later
-dobra koniec zabawy!
Teraz jak ktoś wypadnie to ściąga jedną część ubrania!-krzyknął Jeff.
-Brałeś coś?-L. Jack
-ten kto nie chce niech wyjdzie z pokoju i zamknie dżwi.
Zostaliśmy tylko ja, Ben, Jeff i E. Jack.
Na początku wypadło na mnie więc ściągłam buta.
Jeff miał najgorzej bobciągle na niego wypadało aż w końcu został w samych bokserkach.
Ben miał tylko spodnie i bokserki na sobie.
Jack koszulkę i bokserki.
Ja koszulkę , spodnie i bieliznę.
Miałam szczęście bo rzadko na mnie wypadało.
-Ja pierdole...-butelka wypadła na Jeffa.
Jeff ściągnął bokserki.
Narychmiastowo się obruciłam tak że nic nie zobaczyłam.
-schowaj tę kiełbasę!-Jack.
Skończyliśmy grę bo było już późno.
Poszłam do łazienki gdy wyszłam byłam gotowa do snu i momentalnie na łóżku zasnęłam.
Następny dzień
Obudził mnie Ben gładząc mnie po policzku.
-pokaże ci coś, ić się ubrać-po tych słowach wyszedł.
Poszłam do łazienki.
Gdy wyszłam byłam ubrana w białą krótką sukienkę i białe trampki.
Pod skukienką miałam dwu-częściowy strój kompielowy bo Ben powiedział że będziemy pływać.
Ubrałam białe conversy i miałam ten naszyjnik od tej babki.
Na twarzy u mnie był make-up.
Zeszłam na dół gdzie Ben już na mnie czekał.
-gdzie idziemy?
-niespodzianka! Takie coś w stylu romancznego spaceru.
Wyszliśmy z domu.
Trzymaliśmy się za ręce i rozmawiliśmy o różnych rzeczach.
Kiedy już doszliśmy Ben zakrył mi oczy swoimi dłońmi.
Szłam na oślep prowadzona przez Bena.
-3, 4-ry...-Ben odkrył mi oczy ukazując piękny krajobraz.
Usiedliśmy pod drzewem koło jeziora na kocu.
Nawet nie zauwarzyłam że niusł ze sobą koszyk z kocem i jedzeniem-piciem.
Rozłożyliśmy wszystko na kocu i położyliśmy się na nim pod drzewem.
3h later
-idziemy się kompać!
Jednym ruchem ściągnął z siebie i ze mnie ubranie i zostaliśmy w samych kompielówkach.
-nie...-powiedziałam zmęczona.
Ben nie dał za wygraną i wziął mnie na ręce w stylu "panny młodej" i wbiegł ze mną do wody.
-umiesz pływać?
-tak-po tych słowach mnie natychmiastowo póścił.
Nie byłam na to przygotowana a że byliśmy na głębokiej wodzie,
Wpadłam do niej ssuwając się na samo dno.
Zaczęłam powoli tracić przytomność i zamykać oczy, powietrza mi zaczęło brakować a do moich płuc napełniała się woda.
Otworzyłam nagle szeroko oczy gdy zobaczyłam coś złotawego.
-Katie. Zobaczyłam jakąś przyjemną twarz kobiety nie znałam jej, wyglądała jak duch. Momentalnie wyskoczyłam z wody,
W sumie to nie wiem nawet jak to możliwe.
Gdy wylądowałam na brzegu.
Zobaczyłam Bena zdenerwowanego, szukającego mnie w wodzie.
Chciałam go zawołać że jestem ale nie miałam siły.
Po 10 minutach siły mi powróciły.
-Ben nic mi nie jest!
Ben momentalnie wybiegł z jeziora jak poparzony.
Opowiedziałam mu co się stało.
Usiedliśmy na kocu i zaczęliśmy jeść i pić.
Po skończeniu posiłku zaczęliśmy wracać spowrotem do domu.
Gdy byliśmy już przy dżwiach frontowych Ben prxyciągnął mnie do siebie i złożył pocałunek na moich ustach.
Po chwili oddałam.
Oderwaliśmy się dopiero po minucie, mamy mocne płuca.
Weszliśmy do domu z buta i wrzasnęłam że jesteśmy.
Po chwili Jeff zbiegł po schodach.
-Gdzie wyście tak długo byli?!-Jeff
-Ben mi coś pokazał.
-Dobra nie ważne. Zbieraj sie bo idziemy razem kogoś zabić.
Pożegnałam sie z Benem i Poszłam do pokoju sie przebrać.
Gdy wyszłam byłam ubrana w biało bluzę z kapturem czarne rurki czarne trampki.
Zrobiłam sobie makijaż upodabniający mnie do Jeffa.
Włożyłam swój nóż do kieszeni i wyszłam ze swojego pokoju.
Zeszłam na dół i skoczyłam  na plecy Jeffa jak na konia.
-Yyy Mogę sie spytać co ty robisz?-zapytał Jeff dziwnie spokojny.
-Ujerzdżam rumaka!-zaśmiałam sie.
Zeszłam z jego pleców gdzieś po trzech minutach.
-podobna do mnie jesteś jak masz tą białą skórę i ten uśmiech.-Jeff
-Cieszysz się?-Katie
-bardzo...-Jeff
Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy biec przez las czasami sie nawzajem wyprzedzaliśmy żeby się nawzajem wnerwić.
Poszliśmy do najbliższego domu akórat na bogatej dzielnicy.
Weszliśmy przez jakieś otwarte okno na piętrze.
Pokój był cały różowy,
Nie było chyba ani jednej rzeczy która by nie miała choć troche różowego.
Prawie rzygłam na ten widok.
Widziałam że Jeff też ma odruchy wymiotne co sie dziwić.
Nagle weszła do pokoju jakaś dziewczyna wyglądała gdzieś na 16 lat.
Była ubrana w krótką różową skukienką jak u Barbie normalnie.
Wyglądała jakby codziennie chodziła do solarium.
Była pomalowana jak jakiś...
Nie umiem tego nazwać.
Jej włosy były blond a takndosłownie to żółte,
Pokręcone do ramion.
Miała różowe szpilki i czymała swój telefon z różową obudową zadużo tego różowego!
-Już nie wytrzymam!-Jef się zrzygał na różowe łóżko "Barbie".
Roześmiałam się.
Plastik (ta dziewczyna) zaczęła piszczeć ale i tak była sama w tym wielkim domu,
Na tyle wielkim że sąsiedzi nawet nie usłyszął.
Szybko pobiegłam do dżwi od pokoju i zamknęłam je na klucz a jego rzuciłam Jeffowi który wywalił go przez okno potem je zamkną i zasłonił.
Złapałam plastik od tyłu za gardło i rzuciłam na podłogę.
Wyciągłam swój nóż a Jeff swój i zaczęliśmy podchodzić do plastika.
Jeff zaczął walić nożem ją po brzuchu a ona dławiła się własną krwią.
Ja jej ocinałam z twarzy wszystko po kolei.
Na koniec ja podcięłam jej gardło a Jeff wbił jej nóż w serce.
Zaczęliśmy chodzić po domu.
Wzięliśmy pieniądze, jedzenie i warte dużo kasy rzeczy.
Wycięliśmy też uśmiech na twarzy dziewczyny i wycięliśmy jej nerkę dla Jacka.
Wzięłam jej komórkę którą wcześniej miała dla Bena.
I tak mieliśmy jej całą elektronikę ale zapomnieliśmy o tym więc wzięłam.
-dalej chcesz sie pode mnie podszywać?-Jeff
-chyba nie...-Katie
-to będzie duo!-Jeff
-ale jaka nazwa?-Katie
-może, mrożące krew w żyłach duo?-Jegf
-Mam! Dziwne duo.-Katie
Ustaliliśmy że będzie to dziwne duo.
Podisaliśmy się tak na ścianie krwią dziewczyny a pod tym,
Jeff sie podpisał J. T. K.
A ja K.
Wyszliśmy przez okno i wróciliśmy do naszego domu z pełnymi rękami.
-Mamy żarcie, kasę, i zajebiste rzeczy!!!-krzyknął Jeff.
Kiedy już podzieliliśmy się z wszystkimi udaliśmy się do swoich pokoi bo było już późno.
Poszłam do łazienki,
Gdy już wróciłam byłam w tą samą koszule nocną ubrana co kiedyś gdy jeszcze miałam tamtą rodzine...
Poszłam do Bena i położyłam się koło niego.
-Ben?...-Katie
-Hmm...?-Ben
-bo ty... Zostałeś utopiony...
Nie boisz się wody...?-Katie
-Nie.-Ben
-A...-Katie
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam wtulona w Bena.
SEN KATIE...
Ide przed ciemny korytarz w stronę jakiś białych dżwi.
Jestem już przed nimi,
Czymam na klamce rękę.
Naciskam na nią,
Ukazuje mi się piękny krajobraz zimowy
A w nim jakaś ładna kobieta w ubraną długą złotą suknie i białe puchate futro.
-Kim jesteś?-Katie
-Chcę ci coś pokazać...-powiedziała kobieta.
Zobaczyłam siebie jako małe dziecko.
W tym momencie byłam bita przez brata do krwi...
Nie krzyczałam ani nie płakałam...wiedziałam że to nic nie da...
Pamiętałam to,
Miałam wtedy 12 lat.
Napłynęło mi do oczu łzy na to wspomnienie.
Wtedy usłyszałam głos.
Obruciłam głowę w bok.
Stała tam ta kobieta.
-widziałam jak cierpisz...
Do moich oczu ponownie napłynęły łzy.
-dlaczego mi to pokazujesz?!-powiedziałam przełykając gorzkie łzy-przestań! Nie pokazój!-krzyczałam.
Kobieta nie reagowała, była wgapiona w scenę mojego dzieciństwa.
-Poczekaj i popacz...
Spojrzałam na scenę.
W tym momencie wbiegałam do swojego pokoju i wyciągałam z szafy nóż.
Podwinęłam rękaw i przejechałam parę...albo kilkanaście razy nożem na skórze przecinając rękę do krwi.
Potej scenie wszystko znikło.
Nie było kobiety, sceny niczego, ciemność...
***
Witajcie przyjaciele!
Od razu gorące podziękowania dla:
Roni_Angle
Za pomoc w rozdziale!Zapraszam do niej, ma świetne opowiadania!:)
Sory za błędy i miłego czytania.
Ciąg dalszy nastąpi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro