Mikołajki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poszedłem do domu. Miałem Buttersa. Zaczełem myśleć co mu kupić. Siedziałem w pokoju i myślałem. To musi być coś miłego i taniego. Muszę też coś kupić mojej siostrze. Mam zaledwie 50 dolców. Do mojego pokoju weszła Karen.

-Masz pożyczyć pomarańczowej kredki?- spytała się Karen

-Powinna być jakaś w szufladzie- powiedziałem

Karen podeszła do mojej komody i zaczeła szukać w szufladzie kredki.

-Co kupić Buttersowi?- zadałem sobie pytanie

Karen znalazła kredkę i poszła do swojego pokoju.
Nadal nie miałem pomysłu co kupić. Myślałem i myślałem. Zaczełem szukać w szufladach czegoś drogiego. Nic nie znalazłem poza starym zegarkiem. Zegarek schowałem do kieszeni i poszedłem na miasto. Ciągle myślałem. Weszedłem do sklepu z ciuchami. Zaczełem przeglądać bluzy z kapturem dla dzieci. Znalazłem fioletową. Poszedłm do kasy z bluzą.

-To będzie 20 dolców- powiedziała sprzedawczyni

Zapłaciłem i wyszedłem na miasto. Bluza była w reklamówce. Nadal nie wiedziałem co kupić Buttersowi. Nagle zrozumiałem coś. Poszedłem do sklepu z elektroniką. Kupiłem słuchawkę na jedno ucho. Zostało mi 30 dolców. Pobiegłem do sklepu sportowego. Kupiłem piłkę do footbolu. Poszedłem do sklepu. Kupiłem małą hawajską lalkę, która się gibocze. Pobiegłem znowu do sklepu z odzieżą. Podeszłem do kasy z czarną rękawiczką bezpalcówką i dałem ostatnie pieniądze.

-Brakuje 5 dolców- powiedziała kasierka

Odsłoniłem ucho i odpiełem 3 moje kolczyki. Kolczyki położyłem koło pieniędzy.

-Okej- powiedziała kasierka

Wziełem rękawiczkę i pobiegłem do domu. Kupiłem tylko jedną, bo na dwie mnie nie było stać. Wbiegłem do pokoju i zaczełem pakować upominki do prezentów. Zaraz przecież nic nie mam dla Buttersa. Usiadłem smutny na łóżku. Wyjełem z kieszeni zegarek. Zaraz ten zegarek dobrze chodzi. Zegarek schowałem do małego pojemnika. Pojemnik owinełem wstążką. Była już 21:00. Rodzice się kłócili. Poszedłem do pokoju mojej siostry. Spała na łóżku. Podszedłem do łóżka i przykryłem Karen kocem. Poszedłm do swojego pokoju. Poszedłem spać. Rano wstałem bardzo szybko. Wrzuciłem prezenty do plecaka poza jednym. Poszedłem do kuchni.

-Co ty do cholery myślisz?!- krzyknął ojciec

-To ja kupiłam ten towar za swoje pieniądze!- krzykneła matka

Wziełem tosta i wyszedłem z Karen z domu. Szliśmy do szkoły. Podzieliłem tosta na pół. Drugą połówkę dałem siostrze. Jedliśmy ,,śniadanie" w spokoju. Zdiełem kurtkę i załorzyłem ją Karen. Dotarliśmy do szkoły. Karen poszła do swojej klasy. Poszedłem na salę gimnastyczną. Sala była przystrojona. Ma ścianie były łańcuchy z gwiazdami i Gwiazdami Dawida. Na środku sali stała gigantyczna choinka. Na przystrojonym stole stały różne dania z różne dania z różnych kultur. Nawet był kubełek skrzydełek z KFC.
Każdy stał z prezetem w ręce. Nagle dyrektor dał jakąś gadkę i zaczeliśmy rozdawać prezenty. Szukałem Buttersa. Podszedłem do Buttersa.

-Butters to dla ciebie- dałem mu mały prezent

Zaczeło mi serce bic szybciej. Czy mu się spodoba?
Butters otworzył prezent. Butters założył zegarek. Był zadowolony. Zegarek miał pękniętą szybkę.

-Mam coś dla ciebie- powiedział Butters i dał mi prezent

Otworzyłem prezent. W prezencie było dużo kocy i jedzenia.

-Dziękuje- powiedziałem

Butters i ja się zarumieniliśmy.

-Muszę jeszcze rozdać pozostałe prezenty- powiedziałem i poszedłem szukać innych

Podszedłem do Kyla.

-Kyle to dla ciebie. Wesołych Mikołajek- powiedziałem i dałem mu prezent

Podbiegłem do Craiga i Tweeka.

-To dla was kabany. Wesołych Mikołajek- powiedziałem i dałem im prezenty

Pobiegłem do Marcina.

-Masz to dla ciebie. Wesołych Mikołajek- powiedziałem i dałem mu prezent

Szybko poszedłem po Karen. Mikołajki trwają do 12. A ci co chcą to mogą iść do domu. Znalazłem Karen. Wróciliśmy do domu. Karen oddała mi kurtkę. Założyłem kurtkę i dałem jej prezent.

-Wesołych Mikołajek Karen- powiedziałem

Karen odtworzyła prezent. W prezencie była bluza. Karen szybko założyła bluzę. Bluza była o rozmiar za duża. Karen pobiegła do swojego pokoju. Po chwili wróciła do mnie i dała mi kartkę. Na kartce był rysunek. Rysunek przedstawiał mnie i Karen. Po policzuk popłyneła mi łza. Przytuliłem Karen.

W mikołajkach nie chodzi o to co dostaniesz tylko co dajesz. Kenny o tym wie najlepiej. Życze wszystkim wesołych Mikołajek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro