Nowa Uczennica

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedzieliśmy na schodach. Gadaliśmy o różnych rzeczach.

-Podobno ma dojść do naszej szkoły nowa uczennica- powiedział Craig

-Ta?- spytałem zaciekawiony

-Jest podobno z innego Kraju- powiedział Kyle

Nagle zadzwonił dzwonek. Szybko udaliśmy się do klasy. W klasie siedziałem z Kyle'm. Nauczyciel weszedł do klasy.

-Uczniowie do waszej klasy dołączy nowa uczennica. Proszę wyjdź na środek klasy- powiedział nauczyciel

Na środek klasy wyszła dziewczyna o jasno brązowym kolorze skóry. Miała długie brązowe włosy. Jej oczy były piwne. Miała na sobie niebieską koszulkę, niebieską spódnicę, szarą kurtkę i żółte buty.

-Hola a todos- powiedziała uśmiechnięta

Większość była ździwona. Zaczeli ją obgadywać. Wstałem z miejsca i podszedłem do niej.

-Preséntate a ti mismo.- powiedziałem do niej

-Soy Rosa, soy de españa Me gusta tocar la guitarra y bailar.- powiedziała i spojrzała na mnie

-Jestem Rose, pochodzę z Hiszpanii. Lubię grać na gitarze i tańczyć.- przetłumaczyłem

Większość klasy się przywitała.

-Marcin. Może usiądziesz z Rose i jej przetłumaczysz zadania- powiedział nauczyciel

-Okej- powiedziałem

Poszedłem po swój plecak i usiadłem z Rose w ostatniej ławce. Rose wyglądała na zakłopotowaną. Robiliśmy zadania. Wsumie ja jej tłumaczyłem zadania na język Hiszpańskii. Czułem jakieś dziwne uczucie. Po lekcji oprowadziłem Rose po szkole. Gdy to zrobiłem poszedłem do naszego miejsca spotkań. Na schodach siedział Craig, Kenny, Kyle i Stan. Stan gadał o czymś z Kyle'm. Craig czytał książkę o kosmosie. Stan miał w rękach jakieś pudełko.

-Stan co tam masz?- spytał Kenny i z pudełka wyjął jakąś przekąskę

-Kenny!! Kurwa nie rób tego!!- krzyknął Stan i Kyle jednocześnie

Kenny włożył tą przekąske do buzi i zaczął ją żuć. Po chwili ją połknął. Stan i Kyle patrzyli na niego z ździwieniem.

-Ej co się stało?- spytałem aby przerwać ciszę

Stan i Kyle spojrzeli na mnie.

-Em...Kenny zjadł karmę dla kota- powiedział z lekkim uśmiechem Stan

-Co kurwa?!?!- krzyknął ździwony blondyn prawie upadając

-Kenny i co? Co jest lepsze?- spytałem z uśmiechem, krzykując ręce i opierając się o ścianę

-Chyba psie- powiedział blondyn kaszląc

-To teraz wiem co kupować- powiedział Stan lekko się śmiejąc

-Stan czemu kupiłeś kocią karmę?- spytał ciekawsko Kyle

-Mój pies zje wszystko i nie było psiej karmy w sklepie- powiedział Stan uśmiechając się

-Gdzie Tweek i Butters?- spytałem

-Mają zebranie klubu- powiedział Craig

Zadzwonił dzwonek. Szybko udaliśmy się do klasy. Siedziałem z Rose. Zastanawiało mnie czy Tweek i Butters są zwolnieni z lekcji. Po lekcjach stałem przed szkołą i gadałem z Rose. Nie powiem o czym gadaliśmy, bo niechciałem aby Autor się trudził z dialogiem i nic byście nie zrozumieli. Rose poszła w stronnę swojego domu. Czekałem na resztę. Nagle przyszli. Wracaliśmy powoli do domu.

-Ej. Musimy zrobić jakieś nasze wspólne miejsce po szkole. Takie do spotkań- powiedział Craig

-Wsumie racja- powiedziałem i wyjąłem suma

-To było tak suche- powiedział Kenny

-To było suche jak pustynia- powiedziałem

-To co? Szukamy jakiegoś miejsca?- spytał Kyle

-Może jutro. Muszę jeszcze dużo zrobić- powiedziałem

-Okej- powiedział Stan

Dotarłem do swojego domu. Pożegnałem się z przyjaciółmi i szybko pobiegłem do swojego pokoju. Rodzice pracowali. Gdy byłem w swojim pokoju rzuciłem olecak na łóżko. Nagle coś dotkneło mojego ramienia. Był to ogon. Uśmiechnąłem się. Moje ,,zwierzątko" usiadło na mojim ramieniu.

-Trzeba cię jakoś nazwać. Może Rex- powiedziałem

Łowca się uśmiechnął. Przynajmniej tak mi się wydawało. Rex'owi dałem suma. Usiadłem na łóżku. Podwinąłem rękaw. Na ręce miałem metalową bransoletkę. Spojrzałem na nią. Nagle usłyszałem czyjiś krzyk. Był to Kyle. Otworzyłem okno. Szybko wyszedłem przez nie. Byłem na dachu. Nagle na mojim ciele pojawił się mój pancerz. Zamknąłem okno. Szykbo włączyłem tryb kamuflażu. Zaczęłem jak najszybciej biec w stronnę Kyle'a. Gdy tam byłem to zobaczyłem Stana broniącego Kyle'a przed jednym z tych Łowców. Szybko wyłączyłem kamuflaż i sarżowałem w stronnę besti. Bestia upadła. Stan i Kyle byli przerażeni. Szybko z mojich rękawic wysuneły się ostrza. Bestia wstała. Szybko podbiegłem do niej i ją dźgnąłem w klatkę piersiową. Ona ,,spojrzała" mi w oczy. Otworzyła paszczę. W paszczy miała mniejszą wysuwaną paszczę. Gdy chciała mnie mniejszą paszczą dziabnąć to ją złapałem i wyrwałem. Besti z paszczy zaczął lecieć kwas. Uderzyła mnie swym długim ogonem. To spowodowało, że upadłem na dach jakiegoś samochodu. Bestia skoczyła na mnie. Gdy miała mnie ugryźć to Stan rzucił w nią jakimś kamieniem. Bestia zeskoczyła ze mnie i powoli zaczeła iść w stronnę Stana. Szybko wstałem i rzuciłem w nią metalowym dyskiem. Dysk odciął jej łapę i wrócił do mnie. Szybko podbiegłem do Besti i dźgnąłem ją w głowę. Stan i Kyle spojrzeli na mnie. Wziełem ciało bestii i uciekłem w stronnę lasu. Po kilku minutach wróciłem do domu bez pancerzu. Usiadłem zmęczony na mojim łóżku. Nawet niewiem kiedy ale zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro