Obrona....

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po tym deszczu meteroytów ciągle miałem znane mi uczucie. W szkole usiadłem koło Kyla. Musiałem się skupić na lekcji. Po lekcji podszedłem do Buttersa.

-Hej- powiedziałem

-No hej- powiedział Butters

-Co robisz?- spytałem

-Em nic- powiedział

Był zestresowany. Nagle do nas podeszła jakaś Alfa. Butters się schował za mną.

-Delta. To moja Beta- powiedziała Alfa

-Emm pierdol się ziomek- powiedziałem

Alfa się zdenerwowała.

-Po lekcjach na placu za szkołą- powiedziała Alfa i poszła

Zadzwonił dzwonek na lekcję. Usiadłem koło Buttersa. Wyglądał na spiętego. Starałem się go pocieszyć.

-Kenneth do odpowiedzi- powiedział pan

Wyszedłem na luzie na środek klasy.

-Jak ludzie reaguje na dziwne kwestie od osoby mało znanej?- spytał nauczyciel

-No zazwyczaj ją wyśmiewają- powiedziałem

-Dobrze. Co robi osoba, która koleguje się z osobą mało znaną gdy sławniejszi dokuczają jej?- spytał nauczyciel

-Zazwyczaj się nieprzyznaje do tej osoby. A 2 opcją jest to, że broni tą osobę- powiedziałem

Nauczyciel zadał mi pare pytań. Dostałem 4. Usiadłem koło Buttersa. Na przerwie siedziałem z Buttersem na schodach. Do nas podszedł Kyle, Craig i Marcin.

-Ej serio będziesz walczył?- spytał Kyle

-No tak- powiedziałem

-Ej może przyda ci się pomoc?- spytał Craig

-Chyba dam se rade- powiedziałem

-Jak coś to pamiętaj Legendę Riota- powiedział Marcin

-Będę pamiętał- powiedziałem

Chłopacy usiadli koło nas. Gadaliśmy. Zobaczyłem jakąś Alfę o czarnych włosach.

-Ej co to za ziomek?- spytałem i wskazałem na Alfę

-To Stan- powiedział Kyle

-Wygląda samotnie. Weź spytaj się czy chce pogadać z nami- powiedziałem

Kyle podszedł do Stana. Troche gadali ale Stan z Kylem przyszli do nas.

-To są moji przyjaciele- powiedział Kyle

Przywitaliśmy się. Stan usiadl koło nas. Butter się troche bał. Gadaliśmy o wielu rzeczach np.,, Gdzie mieszkają świnki morskie poza sklepami zoologicznimi?" albo ,, Jak by wyglądało życie na Marsie?". Po lekcjach udałem się na miejsce ustawki. Stała tam ta Alfa i wiele innych Alf. Wsumie tam byli wszyscy uczniowie z szkoły.

-Zasady są takie..Niema zasad- powiedziała Alfa

-Mi pasi- powiedziałem

Alfa chciała mnie uderzyć ale ja szybko uniknełem. Ale po chwili Alfa uderzyła mnie kijem bejsbolowym. Zaczeła mnie bić tym kijem. Nagle z tłumu wyszedł.....


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro