3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Kacchan
Zostało już tylko pięć minut lekcji i na spotkanie z Nerdem. Szczerze mówiąc to cholernie się denerwuję! Oby wszystko potoczyło się po mojej myśli. Dobra jest dzwonek. Wrzuciłem swoje rzeczy luzem do plecaka, bo po co układać i wyszedłem z klasy. Udałem się za szkołę. Deku już tam czekał. Troszeczkę się spociłem, ale dam radę. Muszę przecież dać co nie?
- H-hej K-kacchan!
- Hej - odburknąłem.
- To o czym chciałeś pogadać? - czy on zawsze musi od razu przechodzić do sedna?
- Ehhh...
- Coś się stało? Śniło ci się coś złego? Mi się śniło, że  leżałem gdzieś, nie wiem gdzie i ty się nade mną pochyliłeś i złapałeś moją rękę i przyciągnąłeś do siebie i powiedziałeś, że mnie kochasz i ja ci odpowiedziałem, że ja też i rzuciłeś mi się w ramiona i mnie pocałowałeś, co ja odwzajemniłem... - stałem jak wryty. Deku powiedział mi mój sen ze swojej perspektywy. Jakim cudem!!? On mi czyta w myślach czy co!!?
- DEKU! CZY TY MI CZYTASZ W MYŚLACH!!?
- c-co!!?
- MIAŁEM TAKI SAM SEN, TYLKO ŻE Z MOJEJ PERSPEKTYWY! I O PO TO CIĘ TU ŚCIĄGNĄŁEM! ALE SKĄD WIEDZIAŁEŚ!!?
- Znam ciebie Kacchan... Przez te wszystkie lata, które ciebie obserwowałem nauczyłem się co czujesz w danym momencie. A, że sen domyśliłem się bo również tak owy miałem. - uśmiechnął się lekko, co wyglądało przeuroczo... CZEKAJ CO!!? CZY JA PIERWSZY RAZ POWIEDZIAŁEM COŚ MIŁEGO O BROKULE!!?
- ...
- Coś nie tak?
- Tak! Wszystko!
- Emmm... Mam sobie pójść?
- Deku?
- Hm...?
- Czy ty widzisz we mnie swojego prześladowcę?
- C-co!!?
- ...
- Nieeee... Widzę w tobie mojego przyjaciela, a co?
- KURWA DEKU!!! JAK TY MNIE MOŻESZ LUBIĆ POMIMO TEGO, ŻE SIĘ NAD TOBĄ ZNĘCAŁEM!!?
- To co mi zrobiłeś może i nie było miłe, ale wszystko ci dawno wybaczyłem... - łzy zaczęły napływać mi do oczu. Nerd podszedł i... PRZYTULIŁ MNIE!!? - Nie lubię jak płaczesz... Lepiej ci w uśmiechu! - i znowu ten przeklęty wyraz twarzy!!! Lekko podniosłem kąciki ust do góry. A ten Brokuł widząc to zarumienił się!

Pov. Deku
Stałem i czekałem na Katsukiego. Kiedy podszedł zacząłem rozmowę:
- H-hej K-kacchan!
- Hej - odburknął.
- To o czym chciałeś pogadać? - czy ja zawsze muszę od razu przechodzić do sedna?
- Ehhh...
- Coś się stało? Śniło ci się coś złego? Mi się śniło, że  leżałem gdzieś, nie wiem gdzie i ty się nade mną pochyliłeś i złapałeś moją rękę i przyciągnąłeś do siebie i powiedziałeś, że mnie kochasz i ja ci odpowiedziałem, że ja też i rzuciłeś mi się w ramiona i mnie pocałowałeś, co ja odwzajemniłem... - miałem tego nie mówić, ale ok... Przeżyjemy... W tej chwili ważniejszy jest Kacchan, który stanął jak wryty. Jestem ciekaw czemu.
- DEKU! CZY TY MI CZYTASZ W MYŚLACH!!?
- c-co!!? - pytanie mnie zaskoczyło.
- MIAŁEM TAKI SAM SEN, TYLKO ŻE Z MOJEJ PERSPEKTYWY! I O PO TO CIĘ TU ŚCIĄGNĄŁEM! ALE SKĄD WIEDZIAŁEŚ!!? - CZEKAJ, CZEKAJ, JEMU TEŻ SIĘ TO ŚNIŁO!!?
- Znam ciebie Kacchan... Przez te wszystkie lata, które ciebie obserwowałem nauczyłem się co czujesz w danym momencie. A, że sen domyśliłem się bo również tak owy miałem.
- ...
- Coś nie tak?
- Tak! Wszystko!
- Emmm... Mam sobie pójść? - bałem się jego odpowiedzi.
- Deku? - i po raz kolejny mnie zaskoczył! Katsuki Bakugo, który NORMALNIE ze mną rozmawiał.
- Hm...?
- Czy ty widzisz we mnie swojego prześladowcę? - zamurowało mnie.
- C-co!!?
- ...
- Nieeee... Widzę w tobie mojego przyjaciela, a co?
- KURWA DEKU!!! JAK TY MNIE MOŻESZ LUBIĆ POMIMO TEGO, ŻE SIĘ NAD TOBĄ ZNĘCAŁEM!!? - on chyba jednak się o mnie troszczy i mu na mnie zależy...
- To co mi zrobiłeś może i nie było miłe, ale wszystko ci dawno wybaczyłem... - zauważyłem, że łzy napływają mu do oczu. Od razu go przytuliłem, bo nie lubię kiedy moi przyjaciele płaczą! - Nie lubię jak płaczesz... Lepiej ci w uśmiechu! - może mu trochę pomogłem? Czekaj musiałem coś zrobić, bo poniósł kąciki ust do góry! Kacchan się dzięki mnie uśmiechnął!!! Niestety zarumieniłem się, co musiał zauważyć blondyn, bo spojrzał się na mnie pytająco.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro