6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Molly

Obudziłam się, bo poczułam jak coś co raz mocniej zaciska się na moim brzuchu. Przetarłam oczy ręką, która na szczęście nie została uwięziona.  Spojrzałam na zaciśnięte ręce Chris'a na moim brzuchu, a gdy odwróciłam głowę w jego stronę zobaczyłam jak zaciska niespokojnie oczy, a na jego czole pokazują się kropelki potu. Jakimś cudem odwróciłam się do niego i dotknełam lekko jego policzka

-Chris... To zły sen... Nic się nie dzieje-szepnęłam lekko pocierając jego policzek, a jego oczy rozluźniły się tak samo jak ręce. Jego oczy otworzyły się lekko patrząc na mnie- Już okej?

-Molly... Śniło mi się... Ona... Śmierć- wydukał, a ja go przytuliłam.

-No już..  shhhhh...  Już dobrze- cmoknęłam go w głowę, a on się uspokoił i zasnął. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest 3;42, więc stwierdziłam, że zrobię to co on i ponownie oddałam się w objęcia Morfeusza...

&&&

Zaczęło robić mi się zimno, a potem zaczął się huragan, który miał mnie zabrać do oceanu, by on wzburzony dużymi falami zmoczył całkowicie moje ciało... Chwila!!! Znów to samo!!

-Chris!!! Skończ mnie wreszcie budzić w ten sposób!- krzyknęłam przecierajac mokrą twarz

-Sorki kuzyneczko, ale jest, 5 a o 7 będzie kierowca. Poza tym chcę spędzić z tobą te ostatnie godziny, bo nie wiadomo kiedy znów się zobaczymy i tak wiem, że są komunikatory, ale przez nie nie da się przytulać- przytulił mnie, a oddałam przytulasa jednak nie na długo, bo poszłam do łazienki wykonując tak swoją poranną toaletę. Uczesana, umyta i lekko pomalowana ubrałam się w przyszykowane przez siebie wczorajsze rzeczy. Wszystko było idealnie! Lekko podkręcone zwiewne włosy, długa biała suknia ze złotymi dodatkami na górnej partii sukienki, buty na koturnie. Wszystko dopasowane i piękne. Spryskalam się lekko perfumami o wyszłam do Chris'a udając, że jestem królową i idę jak dama. Kuzynek śmieje się w niebogłosy śmieje się w niebogłosy. 

-Nie... Nie wierzę, że ty mogłabyś być królowa!!!-śmiał się Chris

- Ja też nie- powiedziałam rozbawiona

***

Zjadłam śniadanie i tego typu rzeczy, a potem pożegnałam się z bliskimi. Wyszłam z nimi na dwór i zobaczyłam kryjących się reporterów i zapewne jest ich wiele więcej niż widzę.

-Już widzę reporterów...naprawdę muszę tam jechać?- spytałam robiąc maślane oczy do cioci, a ona pokręciła głową z groźną miną i powiedziała coś co mnie zraniło bardzo mocno

-Jeśli spieprzysz to zawiedziesz nie tylko nas, ale i rodziców, a byliby tobą bardzo rozczarowani, gdyby zobaczyli, że się nie starasz- powiedziała ciotka, a ja gwałtownie wciągnęłam powietrze

-Mamo...-powiedział ostrzegawczym tonem Chris

-Mówie poważnie. Staraj się, bo jak nie to nie masz dokąd wracać!- powiedziała poddenerwowana

-Wiedziałam, że mnie nienawidzisz, ale nie sądziłam, że posuniesz się do czegoś takiego.-powiedziałam i pożegnałam się z wujkiem oraz Chrisem, gdyż limuzyna zaparkowała na podjeździe

-Molly masz się starać, choćbyś miała połamać sobie nogi!- warkneła ciotka, a ja zobaczyłam jak książę wychodzi z limuzyny i musiałam wywrócić oczami

-Zapamiętaj sobie, że ja nie wykonuje poleceń i nie jestem taka jak inni. Rodzice tak czy owak byliby ze mnie dumni, a jeśli cokolwiek osiągnę w życiu to możesz być pewna, że nie będzie to twoją zasługą-powiedziałam z jadem w głosie i jeszcze raz przytuliłam Chris'a. Z nim najgorzej było mi się rozstać

-Madame Molly miło mi cię znów ujrzeć - powiedział książę stając obok mnie. Moja ciotka to chyba zawału dostała.

-Oj Ksieciuniu mówiłam, że na Dame jeszcze nie zapracowałam, ale mi ciebie też dobrze widzieć- powiedziałam lekko szturchając go biodrem, a on zagryzł wargę by się nie zaśmiać. Moja ciotka wychodziła z siebie, a gdy książę na chwilę zajął się rozmową z wujkiem chwyciła mnie za rękę i sykła

-Troche szacunku dla księcia! Jak ty się zachowujesz?!- mogę się spodziewać, że książę to usłyszał, bo przeprosił na chwilę mojego wujka i chwycił rękę mojej ciotki zdejmując ją z mojej

-To co Pani robi jest karygodne. Pańska siostrzenica zachowuje się wobec mnie bardzo neutralnie, a prościej mówiąc nie uważa ani siebie ani mnie za lepszą osobę co bardzo mi odpowiada, więc proszę ją zostawić i zająć się swoją kulturą osobistą, gdyż widzę tu dużo do poprawy- powiedział książę z uśmiechem i mogę wywnioskować, że nie jest on szczery. Bierze mnie pod rękę i prowadzi do limuzyny. Odwróciłam się przed wsiąściem do niej do wujka i kuzyna machając im, a następnie w końcu weszłam.

Książkę usiadł obok mnie, a szofer ruszył. Chcę wspomnieć, że kierowca wcześniej spakował moja walizkę do bagażnika. Cisza między mną, a księciem była nieznośna, więc ja przerwałam

-Przepraszam za moją ciotkę... Jest taka od śmierci mojej mamy. Zawsze była chamska, ale ostatnio bardziej z powodu eliminacji, bo bardzo chce mieć kogoś kto da jej sławę przez co nie będzie musiała się sama utrzymywać. Nie cierpię tego, bo już teraz pod domem byli reportaże, a ja nie lubię być w centrum... Jeszcze raz przepraszam no i dziękuję za ratunek od jej paznokcji- powiedziałam zawstydzona patrząc na swoje paznokcie. Książę położył mi rękę na moich przez co na niego spojrzałam

-Nie przepraszaj i nie dziękuj. Zrobiłem co trzeba było, a co do ciebie to właśnie, dlatego cię lubię. Jesteś inna niż wszystkie, które jak narazie poznałem. Większość z nich leci na koronę i sławę jak twoja ciotka, a ty tego nie chcesz i zachowujesz się tak normalnie, a nie jakbyś rozmawiała z księciem. Mam nadzieję też, że zabrałaś napój bogów- powiedział z uśmiechem przez co zachichotałam

-Tak zabrałam napój bogów- odpowiedziałam z uśmiechem

-Masz jakieś hobby?

-Troche śpiewam, a mówiąc dosyć nieskromnie idzie mi to zajebiście, a do tego lubię jeździć konno i ogólnie zajmować się zwierzakami, a zajmowanie się dziećmi jest takie fajne, bo wszystkie takie słodziasne. Jak byłam mała lubiłam też sądzić rośliny z mamą w ogrodzie, ale ciotka mi na to nie pozwala, więc dawno tego nie robiłam. Kocham robić fryzury i projektować suknie, bądź trochę je przerabiać tak jak ubrania, których nigdy nie chce mi się wybierać. Lubię grać w piłkę nożną, bądź siate, a najlepsze jest leżenie na łóżku i oglądanie filmów pod kocykiem z napojem bogów i chipsami- powiedziałam, a książę się zaśmiał

-To żeś się rozgadała. Nie powiem zaimponowałaś mi, a skoro o śpiewie mowa to coś zaśpiewaj

-okej- powiedziałam i pomyślałam o jakiejś piosence i nagle wpadło mi do głowy, więc zaczęłam (media);

Oh-oh-oh-oh-oh Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh
Want your bad romance!
Caught in a bad romance
Want your bad romance!
Oh-oh-oh-oh-oh Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh
Want your bad romance!
Caught in a bad romance.

- wow- powiedział książę

-No wiem... Niezła jestem- powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać

***

Wiem to taki may szantaż, ale co powiecie na;

5 gwiazdek = następny rozdział?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro