Rozdział 20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

1 września, 2023

Rozpoczęcia roku szkolnego są do dupy.

Nienawidzę tego mundurka. Nienawidzę sposobu, w jaki idealnie skrojony materiał drażni moje ciało. Mam ochotę rozerwać koszulę paznokciami razem ze skórą i wszystkim, z czego się składam.

Ostatnio znowu pokłóciłam się z Roycem, więc kiedy spotkaliśmy się na szkolnym korytarzu, nawet na mnie nie spojrzał. Był zbyt zajęty chwaleniem się swoimi pieniędzmi, by choćby mnie przeprosić. Zawsze tak robił. Zawsze uwielbiał przekonywać wszystkich, że jego życie jest idealne.

Moje życie takie nie było. Nienawidziłam tego, w jaki sposób ludzie o nas myśleli. Rzeczywistość była całkowicie inna. Wcale nie byliśmy idealną rodziną z idealnymi manierami, idealnym domem i idealnymi relacjami.

Ostatnio matka znowu kłóciła się z ojcem. Tym razem poszło o jakieś inwestycje w jego firmie. Może to i lepiej, że nie kłócili się o nas. Wystarczyło tylko, że przez cały dzień z Lucy zwyczajnie ich unikaliśmy, dzięki czemu w żaden sposób nie oberwałyśmy.

Tydzień temu było gorzej. Wróciłam późnym wieczorem, co ojca totalnie zdenerwowało i oczywiście uniósł się jak ostatni wariat. Dobrze, że była przy mnie Lucy. Ona jeszcze w jakiś sposób potrafiła nad nim zapanować. Może to dlatego, że jest starsza. Może jest w tym temacie bardziej doświadczona. Kazała iść mi do pokoju i powiedziała, że porozmawia z nim sama. Zgodziłam się, bo jestem pieprzonym tchórzem, ale na szczęście z dołu nie dochodziły już żadne krzyki.

Może naprawdę rozmawiali.

Wkurza mnie, że muszę przesiedzieć w tej szkole jeszcze trzy lata. Gdyby nie to, już dawno bym stąd zwiała. Oczywiście z siostrą, bo bez niej nie wyobrażam sobie ucieczki. Nie miałabym serca jej tutaj zostawiać. Mam nadzieję, że w końcu wyjdzie nam z tymi wyścigami i będziemy mogły na nich zarobić. Tak bym chciała stąd uciec. Nienawidzę tego miasta.

4 października, 2023

Mama znowu mnie uderzyła.

7 października, 2023

Ukrywanie siniaków na wychowaniu fizycznym to kompletne nieporozumienie. Znowu musiałam powiedzieć, że uderzyłam się o coś jak ostatnia ofiara. Lucy robi dobrą minę do złej gry i wygląda, jakby od zawsze wszystko było u niej w porządku. Ja tak nie potrafię. Zaczyna mnie to męczyć. Ile jeszcze będziemy musiały tak żyć? Wszystko byłoby lepsze, gdybyśmy urodziły się w innej rodzinie.

Nie rozumiem, jak Lucy umie tak po prostu udawać. Jak robi z siebie tę idealną uczennicę bez żadnych skaz. Od tego sztucznego uśmiechania boli mnie cała twarz. Nie mam na to ochoty. Nie chcę znowu łgać i wmawiać wszystkim, że nasza rodzina jest idealna.

Moi rodzice na to nie zasługują. Są potworami.

Royce w końcu zaczął się do mnie odzywać. Chyba zauważył, że beze mnie jego popularność w tej szkole maleje, więc znowu udaje, że mu zależy. Zaczyna mnie wkurzać. Cały czas się popisuje i robi z siebie nie wiadomo kogo.

Znowu oblałam sprawdzian z literatury. Nie mam pojęcia, co zrobię, kiedy matka się o tym dowie, a dowie się na pewno, bo żaden szczegół jej nie umyka. Jestem pewna, że odpuściła Lucy dlatego, że moja siostra cały czas próbuje się starać. To głupie. Powinna przejrzeć na oczy. Może gdybyśmy obie się zbuntowały, rodzice w końcu nic by nam nie zrobili. Nie znam dobrego rozwiązania w tej sytuacji.

Dzisiaj muszę do późna siedzieć na lekcjach, a później od razu jadę na dodatkowe zajęcia z tańca towarzyskiego. Nienawidzę ich, ale według mojego ojca są na tyle istotne, że zapełnił mi nimi kalendarz na cały miesiąc. Ostatnio ledwo zdołałam się ugryźć w język, gdy wspomniał, że to mój dodatkowy atut i w ten sposób łatwiej będzie mu znaleźć dla mnie odpowiednego partnera. Na razie nie narzeka na Royce'a, bo wie, że to chłopak z bogatej rodziny, ale podejrzewam, że będzie chciał się go pozbyć przy pierwszej lepszej okazji. Nie jestem tylko pewna, czy w świecie mojego ojca znajdę kogoś, kto będzie od niego lepszy.

7 listopada, 2023

Poznałam kogoś.

9 listopada, 2023

Upiłam się wczoraj jak ostatnia idiotka. Lucy musiała zająć się mną w środku nocy. Chyba spałam u niej w pokoju, żeby mama mnie nie nakryła w takim stanie. Moja siostra znowu nadstawia za mnie karku. Słyszałam rano, jak wmawiała naszej matce, że chyba się pochorowałam i muszę zostać w domu. Nie zasługuję na nią.

11 listopada, 2023

Dzisiaj znowu wygrałyśmy nielegalny wyścig. Schowałam już pieniądze, które dostałyśmy za wygraną, choć Lucy nie wyglądała na zadowoloną. Od początku trzyma się na baczności, ale jest dobra w szybkiej jeździe, więc muszę ją przytrzymać jak najdłużej. Tylko w ten sposób uzbieramy kasę, która tak bardzo nam jest potrzebna do ucieczki.

Widziałam na Instagramie Royce'a, że również był na wyścigu. Głupek nie zauważył, że to ja siedziałam razem z moją siostrą. Może te maski są lepsze, niż myślałam. A może naprawdę nikt nie potrafi podejrzewać idealnych sióstr Graves. Muszę porozmawiać z Lucy i powiedzieć jej o nielegalnych wyścigach, które odbywają się w innych miastach. Tam na pewno nas zechcą, skoro w Filadelfii zrobiło się na nasz temat głośno. Może mogłybyśmy zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Mam nadzieję, że Lucy się zgodzi.

16 listopada, 2023

Chcę, żeby to wszystko już się skończyło.

17 listopada, 2023

Lucy pomogła mi zakryć każdy siniak na moich rękach. Ma w tym wprawę. Cieszę się, że ją mam. Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego nie chce uciec stąd wcześniej. Czy skończenie szkoły jest dla niej naprawdę tak ważne? Przecież to bez sensu. W innym miejscu na pewno byłybyśmy szczęśliwe.

19 listopada, 2023

Pokłóciłam się z Lucy. Ona nie chce stąd wyjeżdżać, mimo że wie, jak źle nas traktują. Czasami mam wrażenie, że robi to specjalnie, żebym tylko jeszcze bardziej cierpiała.

23 listopada, 2023

Nienawidzę jej.

30 listopada, 2023

Spotkałam go na nielegalnym wyścigu po raz kolejny. Chciał poznać moją siostrę. Powiedziałam, że jest niewarta jego uwagi.

15 grudnia, 2023

Zbliżają się święta, a ja mam wrażenie, że czas stoi w miejscu. Każdy dzień wygląda tak samo, zlewa się w jedno i mija, nim mrugnę. Ostatnio Lucy w końcu się do mnie odezwała, ale mam wrażenie, że to już nie jest to samo. Chciałabym przestać widzieć w niej naszych rodziców. Boże, nienawidzę się za samo myślenie o niej w ten sposób, a jednak... Jednak nie mogę się więcej powstrzymywać. Może kiedyś będę tego żałować.

24 grudnia 2024

Wcale nie czuję klimatu świąt. Przez ostatnie dni dalej żyłam głupią nadzieją, że coś się zmieni, ale rzeczywistość w naszym domu jest taka sama. Wczoraj Lucy o coś pokłóciła się z tatą, ale do tej pory nie chce mi powiedzieć, o co poszło. Widziałam jedynie, jak krzywiła się przy każdym kroku, gdy dzisiaj zajrzał do nas jakiś znajomy matki. Nie mogłam na to wszystko patrzeć, więc znowu uciekłam do auta. Do świątecznej kolacji zostało jeszcze trochę czasu, więc stoję teraz na sklepowym parkingu i zastanawiam się, co powinnam zrobić. Wolność wydaje mi się na wyciągnięcie ręki. Może wystarczyłoby po prostu stąd wyjechać, nie oglądając się na nikogo. Chciałabym zadzwonić do Avery i zapytać, jak spędza dzisiejszy dzień, ale zakładam, że nie ma czasu. Jej rodzice mają bzika na punkcie świąt, więc może spędza obecnie czas o wiele lepiej ode mnie.

Razem z Lucy nie kupiłyśmy sobie w tym roku prezentów. Obiecałyśmy, że będziemy oszczędzać jak najwięcej, by po skończeniu szkoły uciec jak najszybciej. Jednak do tego momentu jest jeszcze daleko. Każdego dnia wydaje mi się, że nie wytrzymam aż tyle.

19:41

Matka znowu kłóci się z tatą. Przyjechała do nas jej siostra z Londynu, ale nawet to nie powstrzymało jej przed kłótnią. Może cała nasza rodzina jest nienormalna. Może ja i moja siostra w jakiś sposób również.

21:56

Wmówiłam wszystkim, że źle się czuję i uciekłam do pokoju. Siedzę na łóżku i piję jakieś drogie, obrzydliwe wino. Nie wiem, gdzie jest Lucy. Słyszałam, że wyszła z domu, więc może też postanowiła na chwilę się ulotnić. Szkoda, że nie zabrała mnie ze sobą.

2 stycznia

Nowy rok był tak samo beznadziejny jak święta. Jedynym plusem okazała się Avery, z którą spotkałam się wczorajszego wieczoru. W końcu mogła na chwilę wyrwać się z miasta. Opowiedziałam jej o ostatnich wyścigach, które wygrałyśmy z Lucy. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale Avery jest tego tak samo ciekawa, jak my. Obiecałam jej, że wkrótce ją tam zabiorę, ale tak, żeby moja siostra się o tym nie dowiedziała. Znowu zaczęłaby się czepiać i zamartwiać, że ktoś jeszcze odkryje naszą tożsamość, a tego wolałabym uniknąć. Wystarczy, że ostatnio mało co ze sobą rozmawiamy. Robi z siebie cholernego męczennika, kiedy próbuje mnie ratować przed rodzicami, ale ja już tego nie chcę. Mam dość ich ciągłego unikania i robienia z siebie tchórza.

18 stycznia

Zawaliłam kolejny sprawdzian z matmy, więc tylko mogę sobie wyobrażać, jak zareagują na to rodzice. Na ostatnim wyścigu się nie ścigałyśmy, za to miałam okazję zabrać ze sobą Avery. Widziałam, że bardzo jej się to spodobało, więc może gdybym porozmawiała z Lucy... Może mogłaby jeździć z nami. Przecież nie robi w ten sposób nic złego. Planuję w sobotę jechać na wyścig sama, spróbuję wtedy podwyższyć nieco naszą stawkę za wygraną. Potrzebujemy jak najwięcej pieniędzy.

24 stycznia

Ktoś mnie śledził.

28 stycznia

Nie chcę już brać w tym udziału. To bez sensu.

31 stycznia

Moja siostra mnie nienawidzi. Wszyscy mnie nienawidzą.

1 lutego

Mam złe przeczucia, chyba popełniłam błąd.

Odłożyłam, jak sądziłam wcześniej, kolejny list na kupkę wcześniejszych. Listy okazały się wyrwanymi z jakiegoś dziennika kartkami. Podejrzewałam, że części brakowało, ale nie wiedziałam, gdzie mogłam ich szukać.

Siedziałam w pogrążonej w półmroku sypialni Rema, który rozmawiał z Brooke i Deanem w drugim pokoju. Był już późny wieczór, a ja wertowałam zapisane przez moją siostrę kartki raz za razem. Jedyne, czego się od nich dowiedziałam, to tego, że Audrey miała kontakt z Avery jeszcze przed śmiercią. Gdybym nie wiedziała, że obie zginęły, może w jakiś sposób zaczęłabym podejrzewać naszą koleżankę ze szkoły. Jednak tutaj nic nie trzymało się kupy. Wyglądało to tak, jakby listy mojej siostry również były zaszyfrowane, przez co nie mogłam się z nich nic dowiedzieć.

W milczeniu wygrzebałam z pościeli paczkę papierosów i wyciągnęłam z niej jednego. Wsadziłam używkę pomiędzy usta, zapaliłam i lekko się zaciągnęłam. Wyjrzałam przez okno.

W mojej głowie krążyło coraz więcej myśli, ale żadna nie była ze sobą powiązana. Obawiałam się, że w ten sposób jedynie uzyskam jeszcze więcej wątpliwości, a przecież obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji. Poczułam zdradliwy ból w klatce piersiowej, gdy przypomniałam sobie, w jaki sposób opisywała mnie moja siostra. Może ja również zrobiłam coś nie tak. Może...

Moje rozmyślania zostały przerwane, kiedy nagle drzwi od sypialni się otworzyły. Do środka zajrzał Remo. Zaciągałam się właśnie papierosem, gdy zlustrował kartki przede mną i mnie siedzącą na środku jego łóżka. Nic nie powiedział, tylko wślizgnął się do środka. W ciszy do mnie dołączył.

Nie pytałam, czy chce zapalić. Ze wzrokiem wbitym w papiery, podałam mu papierosa, a on lekko się nim zaciągnął.

– Nie powiesz mi, co dzieje się z twoją mamą, prawda? – zapytałam najspokojniej, jak potrafiłam. To nie był temat do kłótni, ale czułam, że był delikatny i nie chciałam wywoływać dodatkowych, niepotrzebnych emocji.

W odpowiedzi Remo zaciągnął się papierosem jeszcze raz. Powstrzymałam kolejne westchnienie. Wiedziałam, że coś się działo, ale wcale nie dziwiłam się, że nie chce nic powiedzieć. Przecież w ostatnich tygodniach robiłam dokładnie tak samo.

Może to był nasz problem. Może nie potrafiliśmy się komunikować, przez co cały czas staliśmy w miejscu.

Zabrałam mu używkę i zaciągnęłam się nią ponownie. Remo milczał, wyglądając przez okno. Żadne z nas nie chciało najwyraźniej rozmawiać. Żadne z nas nie przerywało ciszy.

Bez słowa oparłam policzek o jego ramię, a on powoli wypuścił dym papierosowy z płuc.

– Myślę, że nie zostało jej dużo czasu.

To były słowa, przez które to stwierdzenie stało się jeszcze prawdziwsze. Nie miałam serca mówić mu, że właśnie ta obawa krążyła w mojej głowie, ale poczułam, jak moje ramiona automatycznie się spinają. Chciałam na niego spojrzeć, ale wtedy się poruszył i odsunął.

Dlatego dalej siedzieliśmy w ciszy. Znów nie wchodziliśmy w szczegóły, nic sobie nie tłumaczyliśmy i nie próbowaliśmy się nad sobą litować.

A życie, choć okrutne, trwało dalej, nawet jeśli my sami nie mieliśmy już na to ochoty. Byliśmy jednak egoistami, a egoiści zawsze zostawali w tyle. Nieważne jak bardzo się przy tym starali, by nadążyć za innymi.

Dajcie znać jak wrażenia <3

#elitaNA

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro