Korytarze prowadzą do...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Ink*

   Weszliśmy do środka, a tam zastaliśmy otwarte-wcześniej zamknięte i ukryte-przejście w ścianie. Podeszliśmy do niego. Po drugiej stronie znajdowała się dziura w dół i metalowa drabina.

- Ciemno tam.. - powiedziałem lekko przestraszonym głosem, bo nie będę ściemnić, okropnie boję się ciemności...

-Spoko, w schowku widziałem latarkę. - Error wyszedł z pomieszczenia i już po chwili wrócił do niego ze zbawczym urządzeniem w ręku.

   Bez słowa wszedł na pierwszy stopień i oświetlił nam drogę, jednak widok jaki ujrzeliśmy nie zachęcał do dalszej wędrówki.. Miedziana drabina z wieloma wgnieceniami, lekko się chwiała, a jej końca nie było widać. Zadrżałem na myśl o upadku z takiej wysokości, który przy obecnym stanie naszych płaskich schodów był dość prawdopodobny.

  Pierwszy ze zgaszoną latarką w zębach zszedł Error, ja podążałem naraz za nim, albo w tej sytuacji - zaraz nad nim, heh, taki żarcik~( W sumie to ciekawe czy gdybym był z nim to byłbym na górze czy na do.. O BOŻE INK O CZYM TY MYŚLISZ?! EGZORCYSTĘ WZYWAJCIE, BO CHYBA COŚ MNIE OPĘTAŁO! )

   Na szczęście moje myśli, które szły w dziwnym kierunku przestały przelatywać przez moją czaszkę, kiedy zszedłem już z ostatniego stopnia, a mój towarzysz zapalił latarkę i oświetlił korytarz. Wyglądał jak ten w wielu laboratoriach Alphys i Gaster'a. Szliśmy powoli mając na uwadze, że w niektórych uniwersach są tu pułapki, jednak jak na razie było spokojnie, aż tu nagle, bum! Rozwidlenie. 

- W którą stronę? - zapytałem i spojrzałem na Error'a

- Nie wiem ale może te tabliczki nam pomogą.. - faktycznie, na ścianie przed nami były powieszone dwie tabliczki robiące za drogowskaz. Lewo - B6 ; Prawo - D4.. Przecież D4 to pole na którym stała pierwsza królowa! Do tego płytki na ścianie są czarne!! To musi być to~!

- Idziemy w prawo, tak jak było na szachownicy! Mówiłem, ze to ma jakiś sens! Hah! - odparłem wesoło i ruszyłem , Error tylko warknął coś do siebie pod nosem i wywrócił oczami, a następnie ruszył za mną. Zrównał ze mną krok, a gdy przeszliśmy niewielki kawałek drogi tuż za nami zasunęło się wielkie żelazne przejście.

- Co jest kurna?!  - Error zaczął walić w metalową ścianę, ale to nic nie dawało. Na jego twarzy widoczny był gniew i lekka paniki. Na początku próbowałem go odciągnąć od tych "drzwi", ale nic to nie dawało więc odsunąłem się na bezpieczną odległość, by przypadkiem nie oberwać tak zwanym rykoszetem.. Po czasie Error, widocznie zmęczony, ciężko dysząc osunął się po żelaznej płycie i usiadł - Nie da rady, To cholerstwo nawet trochę się nie wgniotło.. Szlag by to! - warknął.

- Ch-chyba musimy po prostu iść dalej.. - powiedziałem wystraszony całą tą sytuacją i lekko chwiejąc się na nogach ruszyłem dalej wraz z moim przyjacielem(?)/wrogiem(?)/ukochanym(?) ( Właśnie, kim on dla mnie jest? Kim ja jestem dla niego? Heh.. To drugie pytanie jest głupie, przecież to oczywiste, że jestem dla niego wrogiem, śmieciem.. Zawiesiliśmy broń tylko po to, by się stąd wydostać.. A jak wrócimy.. Jak wrócimy, wszystko wróci do tego co było, prawda? Znów będziemy walczyć, znów będzie niszczył, a ja znów będę naprawiał i cierpiał...  Ale mimo to ja wciąż będę go kochał..  "Będę Kochał"? "Wciąż"? Hah.. Hahahaah, ja serio go kocham! I kochałem! Jestem jakiś nienormalny. Jak mogę być w NIM zakochany?! Oszalałem.. Jakim cudem zakochałem się w moim wrogu?! Kiedy?! To nie logiczne.. Ale czy miłość jest logiczna. . .)

  Kolejny zakręt, ale tu nagle płytki przybrały białe barwy, korytarz zdobiły świecące lampy i jakieś monitory. Podeszliśmy do pierwszego, a na nim pojawił się tekst:

"Witaj! Jestem Sans, ale wolę być nazywany Sam. Dlaczego? Ma to swój logiczny powód. Bo istnieją inne universa i inne Sans'y, a ja jestem inny. Nie jestem zwykłym Sans'em; nie jestem leniwy; nie czekam na ostatnią chwilę, by dołączyć do rozgrywki, więc nie chcę być z nimi kojarzony lub tym bardziej mylony z nimi.(Choć jeśli TY to czytasz to przecież już to wiesz, a szansa na to, że dotarł tu ktoś inny wynoszą 1 do 100, tylko 1%, więc po co ja się w ogóle wysilam? Czy moje nadzieje są słuszne? Bo na pewno nie mają żadnego poparcia w nauce i rachunku prawdopodobieństwa..)"

   Spojrzałem zdziwiony na Error'a, który wnioskując po jego minie również nie bardzo wiedział o co tu chodzi. ( Skąd ten gość wiedział o innych AU?! I kim jest "TY"? O CO TU CHODZI?! )Podeszliśmy do kolejnego monitora:

"Zapewne też jesteś inny - inteligentny, skoro tu dotarłeś, rozwiązując moją KRÓLEWSKĄ zagadkę, heh heh.. ... ( lub po prostu jesteś to TY..) "

   Zaśmiałem pod nosem i podszedłem do kolejnego monitora wraz z czarno-kostnym szkieletem:

" Eh.. Ale przejdźmy do konkretów. Skąd wiem o innych univers'ach? Chyba najlepiej jak zaczną tą historię od początku.. Od historii naszego AU. . . ( Jeśli to TY to możesz jeszcze zawrócić.. Proszę odejdź . . .)" 

   I tu pojawia się kolejne rozwidlenie :Lewo - F5 ; Prawo - A8, oczywiście skręciliśmy w lewo.. A tam znów za nami zatrzasnęły się kolejne żelazne wrota.
   Ten korytarz też był biały i oświetlony ale widocznie dłuższy, co znaczy, że zapewne historia też jest długa..

" Na początku ludzie i potwory żyły w zgodzie. Jednak po pewnym czasie ludzie zaczęli się bać potworów i używając zaklęcia zamknęli je. . . ale nie jak w innych universach pod ziemią. Zamknęli nas pod barierą, ale na powierzchni, tak jakby pod szklaną pokrywą. Nie da się jej przekroczyć nawet po zaabsorbowaniu ludzkiej duszy.. Skoro już jesteśmy przy tych duszach to trzeba wspomnieć, że zaabsorbowanie przez nas jakiejkolwiek duszy działa nieco inaczej niż w pozostałych AU, przed czym od razu ostrzegam : Nie absorbujcie dusz innych, bo czeka was los taki jak mój; dziwacznej pokraki... ( Dla CIEBIE już za późno.. . Ale TY uważasz, że to moja wina, prawda? A może w końcu spojrzysz prawdzie w oczy i przyznasz, że tak na prawdę to TWOJA? Zresztą teraz to już nie ważne i tak mnie zabijesz, prawda? Skoro zaszłaś już tak daleko, to się nie cofniesz.. Jesteś megalowaniakiem*, co nie?. .)"

- Pewnie dlatego ma w połowie ludzką skórę.. - pomyślałem na głos

- Pewnie tak. - powiedział Error, a w jego głosie wyraźnie dało się usłyszeć niepokój. 

   Skierowaliśmy się do kolejnego  monitora. Spojrzałem na Error'a - patrzył na mnie, ale gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały lekko się zarumienił i odwrócił wzrok tak jak i ja..

"Pewnie ciekawi was o co chodzi.. Nie powiem. Nie ujawnię żadnych danych dotyczących moich badań, bo czytać to możesz TY. Tak mówię o TOBIE. Nie ujawnię przed TOBĄ nic, bo mnie zdradziłaś! I jeśli zdobędziesz moje notatki to będzie koniec. Dlatego je ukryłem."

   No teraz to już kompletnie nic nie rozumiem. . . Eh.. Podeszliśmy do kolejnego monitora:

"... Ale jeśli czyta to ktoś inny.. Mam szczerą nadzieję, że uda ci się dostać do mojego laboratorium.. Jak już tam będziesz przeczytaj uważnie moje notatki, tam jest instrukcja tego co będziesz musiał zrobić, by ocalić nie tylko ten świat, ale wszystkie AU.."

   Teraz to mnie zmroziło. O co może tu chodzić? Przyspieszyliśmy nieco :

" Wracając do historii. Tak jak w wielu AU, królem i królową są Asgor i Toriel, ale tu nie mają syna.. Nie było i nie ma u nas Chary i Flowey'a.. Nie mam brata, nie ma tu Gastera... Alphys pracuje w straży królewskiej, ale totalnie się do tego nie nadaje.. Undyne... Wolę nie mówić nic o niej teraz, dowiecie się później  z moich notatek, które dokładnie przedstawią wam błędy które popełniłem. . . "

   O co chodzi z tym gościem? Co on takiego zrobił? I kim jest ta osoba do której się zwraca?  Pisał że w tym AU nie ma Chary,  więc o kogo może chodzić?  Może o Frisk?  Albo jakiegoś innego człowieka?  Lub być może to jakiś potwór jest tu tym złym megalovanemPodeszliśmy do kolejnego monitora:

" Jak widać piszę dość chaotycznie i często zmieniam wątki,  nie ma w tym ukrytej zagadki czy podtekstu. Mówię to żebyś nie tracił czasu na analizowanie moich wpisów tutaj.  Nie miałem czasu zawrzeć  tu nic głębszego,  w końcu nie mam dużo czasu..  Ale spokojnie w laboratorium mam wszystko ładnie opisane tak byś to zrozumiał/a... "

   I tu pojawia się kolejnej rozwidlenie.  Lewo - E6 ; Prawo - B5.
Według kolejności teraz będzie praw. .  . 

- Co? - zapytałem gdy Error mnie zatrzymał chwytając za ramię

- Płytki tutaj są białe czyli królowa za którą powinniśmy się kierować też jest biała.  Co oznacza że mamy iść w lewo.  .  .  - powiedział spokojnie i pociągnął mnie w przeciwnym kierunku. - Co tak nic nie mówisz? - zapytał po chwili i spojrzał na mnie. Moją twarz pokrywała teraz na pewno wielka tęcza,  bo czułem jak pieką mnie kości policzkowe. Przyjrzał się mi uważnie i dopiero teraz zrozumiał,  że nasze dłonie są splecione.  Jego twarz momentalnie przybrała kolor złota - N-no co? Tak jakoś mi się złapało.. Jak chcesz to mogę puścić.  .  .  - jąknął się speszony

- N-nie tak jest d-dobrze.  . - co ja pierdolę?! Przecież jak on będzie tak mnie trzymał to ja będę cały czas taki spięty!  Czuje się niekomfortowo!  ..  Ale mimo wszystko nie chcę aby mnie puszczał.. . 

   Kolejny korytarz był utrzymywany w ciemnych kolorach,  ale tym razem nie zapalaliśmy już latarki,  bo w sumie wiedzieliśmy jak wygląda schemat tych tunelo-korytarzy. 

" Dobra,  to już przedostatni korytarz, jak pewnie się domyślasz.. Masz rację. Możliwe że nawet ostatni dla Ciebie. . .  Na pewno ostatni jeśli cię dopadnie. heh.. Dlatego bądź ostrożny i nasłuchuj, ONA zawsze robi dużo hałasu.. "

- Jak myślisz kim jest ONA? - zapytał Error zatrzymując się przed zakrętem

- Pewnie to wynik jakiegoś eksperymentami z absorbacją duszy.. Tak mi się wydaje . ..

- Faktycznie, to dość prawdopodobne.. Ciekawe co będzie w tym laboratorium.. - on wciąż nie puszcza mojej dłoni..( Może jednak coś dla niego znaczę? Przecież minie całował.. I to dwukrotnie! I przytulił . .  Jestem ponoć pierwszą osobą jaką dotknął ..  To coś znaczy, prawda? No kurde, chyba umrę jak się nie dowiem! ).

- Error, kim dla ciebie jestem ?.. - zapytałem się chyba za cicho, bo Error mimo, że coś powiedział to nie była to odpowiedź na moje pytanie. . .

- W którą stronę teraz? - westchnąłem głęboko postanawiając nie ponawiając nie ponawiać pytania i spojrzałem na tabliczki.

- Prawo.. - i tam ruszyliśmy . . 

**********************

FH: 

WOW! Najdłuższy rozdział jeśli chodzi o to OPKO !!!!! *-*

Ale nie odchodźcie jeszcze !

Jak obiecałam, będzie maraton ;3

!!!

Cieszycie się, prawda?

Ale ma być 5 gwiazdek, zanim wstawię następny rozdział z maratonu =)

A jutro będzie mały konkursik, więc przygotujcie sobie kartki i przybory do rysowania :D

A tak na teraz to przygotujcie sobie chusteczki do nosa xD

Do zobaczenia za 5 gwiazdek :


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro