...Laboratorium.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Error*

- Error, kim dla ciebie jestem ?.. - zapytał cicho. Zamurowało mnie. Co ja mam mu niby powiedzieć ?! Przecież nie to, że go kocham - znienawidzi mnie, ale jeśli powiem, że wciąż jesteśmy wrogami to też mnie znienawidzi. Z kolei zaś jeśli powiem, że uważam go za przyjaciela to sam wprowadzę się w frendzone .. Czy jest poprawna odpowiedź?!

- W którą stronę teraz? - ostatecznie postanowiłem zmienić temat. Na jego twarzy dojrzałem zawód, ale przecież gdybym wyznał mu moje uczucia, wyśmiałby mnie . . .

- Prawo.. - i tam ruszyliśmy . . 

   Tym razem stanęliśmy przed drzwiami z metalu. Otworzenie ich oczywiście nie powiodło się.

- Może zamiast w nie walić, spróbujemy wpisać kod? - zaproponował gdy się już nieco zdyszałem. Łoł, nie widziałem tu wcześniej tego urządzenia.. Wyglądało to jak to z automatów na napoje. Było miejsce na dwa znaki, a pod spodem guziki z cyframi od 1 do 8 i literami od a do h. - Zakres liter i cyfr wskazuje na szachownice..  - Wyjął pędzelek ze swojego pasa i namalował na ścianie wzór szachownicy, następnie zaznaczył miejsca w których stały królowe. - Hmmm.. Error co o tym myślisz? - przyjrzałem się uważnie.

- Chyba, jeśli miałoby to być symetryczne to wydaje mi się, ze C6.. - powiedziałem wpatrując się w układ pionów

- Też mi się tak wydaje. - uśmiechnął się do mnie (Ten uśmiech jest cudowny ) - W takim razie, czyń honory. - powiedział i wskazał na urządzenie. Podszedłem do niego i wcisnąłem C, a następnie 6, a  wtedy drzwi rozsunęły się, a za nimi następne, a później jeszcze kolejne i tak jeszcze parę razy tworząc korytarz, którym oczywiście poszliśmy .

   Gdy byliśmy już tak mniej więcej w połowie usłyszeliśmy huk za plecami. Odwróciliśmy się i od razu zaczęliśmy biec. Otóż za nami te wszystkie przejścia zaczęły się powoli zatrzaskiwać.
   Na szczęście zdążyliśmy dobiec do końca.

*Ink*

   Łoł, nigdy się tak nie zdyszałem! Takiej adrenaliny to ja nie lubię. Na szczęście udało nam się dobiec do tego pomieszczenia. . 
   Laboratorium jest niewielkie, stół na środku, jakaś dziwna kapsuła, parę szafek, jakieś dziwne urządzenia no i oczywiście totalny rozp**rdol jeśli chodzi o papiery. .. 

- Jak my tu znajdziemy to co trzeba? -spojrzałem na Error'a zmartwiony

- Zakładam, że jeśli chciał coś komuś przekazać to najważniejsza rzecz będzie się wyróżniać.. - (Mogłem sam na to wpaść . . . Jestem debilem.)

- Tak jak to? - zapytałem zauważając na stole dziennik rażąco-różowego koloru.

- Tak jak to. -

   Podeszliśmy do stolika. Error wziął do ręki dziennik i zaczął czytać; szybko czytać. . . 

- Gdzie nauczyłeś się tak szybko wertować książki?

- Kiedy ty naprawiałeś AU miałem dużo czasu, więc dużo czytałem... Nie żebym był kujonem czy coś, robiłem też mnóstwo  innych rzeczy.. No wiesz .. lalki.. nauczyłem się gotować... Po co ja to w ogóle ci mówię?!

- Nie wiem. Ale możesz mówić dalej. - spojrzał na mnie pytająco - No co? To ciekawe, a po za tym lubię słuchać twojego głosu . . . - Co ja mówię?! Poczułem jak pieką mnie kości policzkowe. Error zrobił się złoty na twarzy i odwrócił wzrok - Nieważne, może lepiej powiedz co tam jest napisane . . . -

- Ymm.. Masz rację. . .  Tak więc w dużym streszczeniu Sam opisuje tu 4 swoje projekty.. Pierwszy jest czymś w rodzaju serum regeneracyjnego. Zaaplikował je do roślin w okolicy, więc powietrze tutaj działa leczniczo.. -

- To dlatego się już nie crash'ujesz !

- Słuszne spostrzeżenie. Jego drugi  projekt dotyczył dusz. Chodziło o ich absorbację. . . Pisze, że pierwszy eksperyment przeprowadził na sobie. Jest tu jego zdjęcie i to faktycznie ten pół-szkielet .. Napisał tu, że po pochłonięciu duszy pewnego chłopca nie tylko jego LV wzrosło ale także jak widać przeją cechy wyglądu i ponoć część jego umysłowości.. Zaczął słyszeć w głowie głos młodzieńca, który mówił mu, że jest brudnym dzieciobójcą, że cierpi przez niego, że nie zasługuje na miano naukowca i tym podobne.. Powoli wariował, a efektów w kwestii zniszczenia bariery nie było żadnych. . .

- Straszne.. - zadrżałem lekko.(To musiało być okropne być nawiedzanym przez takiego duch.. Oczywiście nie mówię, że morderstwo dziecka jest dobre, po prostu boję się duchów i na miejscu tego gościa zszedłbym na zawał i nie ważne, że nie mam mięśnia sercowego i układu krwionośnego i tak bym zdechł .. )

- Później zaczął rozpracowywać barierę w sposób bardziej naukowy. W tajemnicy przed swoją asystentką, która też robiła coś na własną rękę, ale o tym zaraz... Tak więc odkrył, że ich świat jest jedną z podpór, takim filarem, pod inne Universa.. Ten dom znajduje się niedaleko małej szczeliny między wymiarowej, ale otwiera się ona raz na 100 lat i jest otwarta przez parę dni. Według tych obliczeń zostało nam niewiele czasu, by wrócić do Anti-Voidu... Aktywator wystrzelający kapsułę znajduje się w niej i tam - wskazał na czerwony przycisk przy ścianie - Trzeba z nią uważać, bo nie miał czasu wprowadzić usprawnień ochronnych i drzwi się czasem zacinają.. Jej zadaniem jest przebicie się przez barierę w jej najcieńszym miejscu, czyli zaraz pod portalem.

- Czyli by się stąd wydostać musimy polecieć tą małą rakietką, tak? -

- Dokładnie. Wracając do zapisków. Jego asystentka; Undyne prowadziła w tajemnicy swoje badania nad absorbacją. W międzyczasie przez barierę weszło dziecko; Frisk; Determinacja.. Tu Determinacja jest inna. Nie odradza się, nie kontroluje linii  czasowych, jest prawie taka sama jak inne dusze, po prostu daje nieco więcej LV i jej posiadacz jest bardzo ciężki do zabicia.. Undyne ukradła dusze przeznaczone do badań.. Wszystkie te dusze zaczęły ją nawiedzać, a ona zwariowała. Zaczęła zabijać swoich rodaków i wchłaniać ich duszę. Stała się bestią nie do zatrzymania, ale wciąż nie może od tak przekroczyć bariery. Niestety ona dowiedziała się o jego kapsule i idzie po niego..

- Czyli to coś zabiło doktorka i w każdej chwili może przyjść po nas? - zapytałem przestraszony

- Na to wygląda.. - wzruszył ramionami - Ale nie martw się, na pewno damy sobie radę. Ja jestem najpotężniejszym złem Multiuniversu, a ty jego najpotężniejszym dobrem, co mogło by nas pokonać?

- Jakbyś nie zauważył nie mam swojego Broom'iego, więc na nic się tu zdam. - westchnąłem 

- A kości, a Gaster-blastry? Przecie.. - przerwałem mu

- Próbowałem! Nie mogę ich przywołać. Coś w tym AU mnie blokuje.. Nie wiem jak u ciebie, więc może zanim na nią naskoczysz, przetestuj swoje umiejętności.. - Error wyciągnął przed siebie dłoń i wyraźnie się na czymś skupił,

- Fuck! Nie działa! Moje linki, blastery, kości, nic! - warknął - W takim razie dokończę ogarniać dziennik i spieprzamy stąd. - dodał poważnie

- Zgadzam się z tobą stuprocentowo.

- No ja myślę, że się zgadzasz. - uśmiechnął się zawadiacko, a następnie wlepił wzrok w zapiski z dziennika, podczas gdy ja wlepiałem wzrok w niego -Jedyne co tu jeszcze zapisał to parę strzeżeń, które są już dla nas nieistotne i jakieś posłowie, ale nie ma tu już niczego przydatnego dla nas, więc zwijajmy się już, słodziaczku. - zaśmiał się, a ja się zarumieniłem

- T-tak ch-cho.. - moje jąkanie przerwał głośny huk gdzieś na początku korytarzy ...

*******************

FH:

WOW! Dobiliście te 5 gwiazdek, więc o to drugi rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodobał ;)

Do końca maratonu zostały nam jeszcze dwa do zobaczenia za chmmm.. Podnieśmy stawkę, co powiecie na 6 gwiazdek? Dacie radę?

DO zobaczenia za 6 gwiazd =)













Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro