Rozdzial 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Budzę się z Farcenem w ramionach, uśmiechającym się do mnie. Odwzajemniam uśmiech "bonum mane", mówię, całując go w czoło, "dzień dobry" mówi, siadając i przeciągając się. 

Patrzę na zegar na ścianie i widzę, że jest 7:00 rano.  Wstaję, podchodzę do drzwi i je otwieram, biorę notatkę i zamykam drzwi, czytając. Wielki dzień, były król i była królowa oraz sam król będą dziś wieczorem w domu, odbędzie się królewski bal, w której weźmie udział każda wataha z całego świata. Podczas przygotowań masz ubrać się w czarną sukienkę, a kiedy goście przyjdą, kobiety (chyba że zostaną wybrane) zameldują się z powrotem w pokojach i ubiorą coś ładnego. Pomóż w razie potrzeby, ale poza tym ciesz się imprezą. Impreza zaczyna się o 8:30

Unoszę brwi , nie mam w co się ubrać. Wzdycham, kładąc gazetę na łóżku. 

Farcen spojrzał na mnie zdezorientowany, "co się stało?”

Wzdycham, podając mu gazetę, "Non habere vestem” (nie mam sukienki) mówię. 

Unosi brwi "Po angielsku proszę?”

Wzdycham "bez sukienki” Mówię, że jego oczy się rozszerzają. 

"Och! Marcra może mieć jedną” mówi z nadzieją w oczach. Następnie wybiega z pokoju. Wzdycham, kręcę głową i przebieram się w czarną sukienkę, myję zęby i włosy układając je w normalny warkocz. Potem wybiegam i schodzę do kuchni . Chwytam ciastko i jem je szybko, a potem pomagam przygotować jedzenie na bal. 

Kiedy skończyłam przygotowywać jedzenie, zaczęłam sprzątać salę balową, pomagałam też dekorować, motywem przewodnim jest pełnia księżyca. A kiedy mnie zwolnili, była 5:30. Idę korytarzem, kiedy wpadam na Aatheenix, dosłownie upadam na podłogę, tak jak ona.  Wpatruje się we mnie. "Czy. Ty. Kurwa, żartujesz sobie ze mnie!” krzyczy.  Wstaje i ciągnie mnie za włosy, przez co kilka kawałków wypada ze swoich miejsc. Syczę, chwytając ją za rękę, próbując się uwolnić. Kruk we mnie szaleńczo lata w mojej głowie, domagając się kontroli, wewnętrzna księżniczka domaga się poddania Aatheenix. 

"Aretha mitescere" (uspokój się Arethę) , mówię surowo do mojego kruka .

Czuję, jak przewraca oczami. "respexit ad me, ego postulo, non her!” (Nie, żądam od niej szacunku) odpowiada. 

Przewracam oczami i blokuję ją. Aatheenix wpatruje się we mnie "jesteś tylko słabym łobuzem”. Jej głowa przechyla się na bok ”czy jesteś w ogóle wilkiem?" pyta. 

Kręcę głową nie. Przewraca oczami. "Cokolwiek, chodź ze mną. Muszę się ubrać." Mówi, kiedy pozwala mi odejść i przechodzi obok mnie, a ja idę za nią. 

Wyciąga błyszczącą złotą sukienkę. Posiada małe rozcięcie na kolanie. Wchodzi do łazienki i wkłada ją, wychodzi i odsłania sukienkę, suknia jest ciasna u góry i wydyma się na dole i wokół jej stóp . "Dobrze, teraz ułóż mi włosy” mówi, podchodząc do lustra i siadając. Podchodzę, chwytam za szczotkę i szczotkuję jej włosy. Następnie biorę trochę z przodu i podbijam. Wkładam wsôwki, aby utrzymać ją na miejscu, a następnie cofam, gdy ona patrzy na swoje włosy.  Uśmiecha się "Wystarczy”. Następnie robi makijaż, nakłada brązowy cień w zagłębienie powieki, a następnie nakłada tusz do rzęs. Nakłada balsam i błyszczyk. Odwraca się i uśmiecha do mnie , " oh, założę się , że chciałabyś wyglądać tak pięknie jak ja " Mówi , podchodząc do swojej szafy i łapiąc za obcasy . Patrzy na godzinę "oh, spójrz jest 7:30”, mówi "mam czas”, potem zaczyna malować paznokcie, "możesz iść” powiedziała, nie zwracając na mnie uwagi. Kiwam głową, gdy wychodzę. 

Idę korytarzami, widząc wszystkie kobiety z innych watah, które już tu są ubrane.

Wszystkie wyglądały pięknie. Wzdycham , przypominając sobie , kiedy takie rzeczy wydarzyły się w domu , zanim zmieniłam się , kiedy miałam trzynaście lat . Wchodzę do pokoju i otwieram drzwi. Zatrzymuję się i zamieram , gdy łapię powietrze.

Moje dłonie zakrywają usta, gdy patrzę na sukienki przede mną.  Marcra uśmiecha się do mnie, jej oczy świecą, Farcen uśmiecha się, gdy widzi moją twarz.  "Mówiłem ci” szepcze do mnie.

Sukienki są przepiękne , Ale jedna wpadła mi w oko , to nie było do wyobrażenia , spójrzmy prawdzie w oczy , nie jestem księżniczką , wiem , że urodziłam się by być królową , ale to było z powrotem w domu , to jest inne , oto ja  Jestem pokojówką , przynajmniej mogę nosić ładną sukienkę .

Uwielbiam nosić sukienki, uwielbiam zachowywać się jak księżniczka lub królowa, do tego się urodziłam.  Myślę , że skoro nigdy nie miałem na to szansy , sprawia , że to kocham i chcę jeszcze więcej . Łapię elegancką, ale prostą sukienkę, idę do łazienki i przebieram się w nią, spuszczam włosy, naturalne fale plaży dotykają mojej talii, nakładam tusz do rzęs i sztyft do ust, potem czerwoną pomadkę.  Wychodzę, a Marcra podaje mi szpilki. 
Uśmiecham się " skąd masz sukienki ? " pytam . 

Marcra uśmiecha się, "to są mojej matki, wie, że je pożyczasz i nie może się doczekać, kiedy cię pozna, jest kobietą beta”. Marcra mówi.  Ma na sobie długą niebieską sukienkę, która sprawia, że ​​wygląda starzej, jej włosy są spięte z tyłu i ma nałożony błyszczyk. Patrzę na Farcena i widzę, że ma na sobie niebieską koszulę, która pasuje do sukienki Marcry, i czarne spodnie. Jego włosy są nastroszone i wygląda też starzej. 

Uśmiecham się "jesteś jego randką, tak?” pytam Marcry, rumieni się i kiwa głową. Uśmiecham się i mrugam do niej. Farcen chichocze, patrząc na nią.  "Chodź, jest 8:45 impreza już się zaczęła" odwracają się i wybiegają za drzwi. 
Wzdycham, przygotowując się, biorę głęboki oddech i ruszam po schodach.

**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro