34. Can I say you look cute together?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

— Cześć — przywitał się Louis, nie będąc za bardzo pewnym, czy wywiad to dobry pomysł. Po ostatnim miał dość, ale Harry namówił go na następny, więc... cóż, nie mógł odmówić tym szmaragdowym oczom.

— Jak się czujesz? — zapytał mężczyzna, uśmiechając się życzliwie.

— Troszeczkę zdenerwowany — wyjaśnił, a wtedy poczuł dłoń loczka na swoim udzie.

— Nie stresuj się, jeśli tylko wkroczę na niekomfortowy dla ciebie temat, po prostu powiedz, okay? — w odpowiedzi otrzymał jedynie kiwnięcie głowy i to wystarczyło. — W porządku, możemy zaczynać. Harry Styles, jeden z najlepiej zarabiających młodych biznesmenów.

— Tak... chociaż to już chyba nieaktualne — parsknął.

— Możemy chwilę porozmawiać o twojej firmie? — spytał. — Masz świetne pomysły na swój biznes, zresztą wiesz, co o tobie sądzę, bo zatrudniłem cię... dwa lata temu? Dobrze pamiętam?

— Tak, byłeś jeszcze wtedy w związku i jak pytałem o twoją wizję, ciągle odwracałeś się do niego i pytałeś: tak ma być, kochanie? — zaśmiał się, kiwając lekko głową.

— Cóż, musisz wiedzieć, że miał specyficzny gust i chciałem, aby czuł się u mnie jak w domu — mruknął, zaraz się rozchmurzając i spoglądając na Louisa. — Słyszałem, że chcesz pracować w radiu.

— Um... licealne marzenie — wzruszył ramionami, poprawiając słuchawki na swojej głowie. — Myślę, że raczej nigdy tego nie spełnię, wiesz, straciłem dwa lata na studia, które i tak rzuciłem.

— Myślałeś o powrocie, zaczęciu od początku? — dopytał.

— Wiele razy — westchnął. — Ale... no wiesz.

— Okay, rozumiem — nie pytał dalej, aby nie krępować Tomlinsona. — Mogę powiedzieć, że słodko razem wyglądacie?

— Jasne — parsknął, układając dłoń na tej Harry'ego.

— Szczęśliwi?

— Bardzo — potwierdził loczek. — To znaczy... wiesz, mam problemy z firmą, ale z Louisem jest lepiej. Gdybyś tylko widział go moimi oczach, to naprawdę niesamowita osoba.

— Przestań — przygryzł dolną wargę, czując ciepło na policzkach.

— Biznesmen się zakochał? — spytał radiowiec. — Cóż, wybacz, że zapytam, ale skoro masz tyle problemów ostatnio, internet i gazety huczą, przewidując twój upadek... czemu nie sprzedasz firmy?

— Kto kupi firmę, która nazywa się Styles' styles? — prychnął Lou, zaraz odchrząkując, bo może nie powinien tego mówić, ale gdy tylko usłyszał śmiechy w odpowiedzi, na jego usta powrócił uśmiech.

— Nienawidzi tej nazwy — wyjaśnił starszy. — Ale cóż... jak pewnie wiesz, dostałem propozycję od Camille Rowe, z którą aktualnie współpracuję, ale chyba ją odrzucę... Cholera, pracowałem latami, aby stworzyć tę firmę i osiągnąć sukces, to jest coś mojego, wiesz co mam na myśli? Nie chcę nikomu jej sprzedawać, straciłaby to coś, co sprawiało, że... wiesz — mruknął, spuszczając wzrok na podłogę. — Wiem, że idzie na dno, a ja razem z nią, ale nie sięgnę po deskę ratunku.

— Kocha swoją firmę — oznajmił Lou, przysuwając fotel w jego stronę, aby ułożyć policzek na jego ramieniu. — Ale ją uratuje, jestem pewien, w końcu to Harry Styles — uśmiechnął się, składając delikatnego buziaka na jego policzku.

— Jak tylko wywiad zostanie opublikowany, internet padnie przez waszą słodkość, chłopcy — stwierdził mężczyzna, zaraz odpowiadając biznesmenowi. — Kompletnie cię rozumiem i twoja decyzja jest zrozumiała, trzymam kciuki, abyś nie utonął.

— Dzięki, Nick — uśmiechnął się, obejmując Louisa w talii.

— Chcecie powiedzieć coś więcej o sobie, swojej relacji? Czy za bardzo prywatne pytania? — zmarszczył na chwilę nos.

— Um... — spojrzał w szmaragdowe oczy, nim odpowiedział. — Harry jest osobą publiczną, więc i tak media dowiedzą się tego, czego chcą, bo... cholera, wiesz, ilu fotografów za nim chodzi? Posrać się można! Jak tylko wpisałem swoje imię i nazwisko na twitterze, przeraziłem się przez ilość niekorzystnych zdjęć, jakie mi zrobiono w jego otoczeniu.

— Ja wyglądam niekorzystnie nawet wtedy, gdy jestem przygotowany do zdjęć — zaśmiał się Nick, a Harry pokręcił głową, przykładając dłoń do policzka. — Przyznam się, że także cię wyszukiwałem i po prostu nie mogę wyjść z podziwu, jaki uroczy jesteś i jak ten tu pan biznesmen o ciebie dba.

— Jest bardzo... troskliwy — przyznał, przygryzając dolną wargę, aby nie uśmiechać się za bardzo. — Kochany misiak!

— Nie rozumiem jednak tego zdjęcia — podał mu tablet, a Lou westchnął, widząc swoje zdjęcie, gdy miał jeszcze wysypkę na rękach i twarzy. — To było coś poważnego? Co ci się stało?

— Pieprzone orzechy w sałatce — burknął, już nawet nie zważając, że nie powinien używać takich słów, bo byli nagrywani i filmik na pewno zyska popularność.

— Jedliśmy wtedy kolację z moją współpracowniczką i... dodała te orzechy, nie wiedząc o jego uczuleniu — wyjaśnił Styles. — Prawie ześwirowałem, nie wiedziałem o co chodzi, no bo skąd? Zawiozłem go szybko do szpitala, nawet nie wiesz, jaką ulgę poczułem, gdy uspokoił mnie lekarz. Nie umiem być spokojny, jeśli o niego chodzi.

— Jesteście tacy dobrzy razem — skomentował. — Okay, a teraz, żeby już nie myśleć o problemach, przykrych sytuacjach, co wy na to, aby w coś zagrać?

— Jasne! Co tam masz? — spytał Tomlinson.

— Kilka wyzwań — przeniósł szklane naczynie, w którym były małe karteczki, na stolik, przy którym była dwójka i dosiadł się. — Jesteś najmłodszy, więc możesz zaczynać.

— Mam się bać? — parsknął, wyjmując jedną karteczkę i rozłożył ją. — Zaprezentuj swój talent — przeczytał. — Umiem grać na instrumentach, ale nie mam przy sobie... dostanę jakieś karne zadanie?

— Gitara będzie okay? — zapytał Nick.

— Jasne — wzruszył ramionami.

Naprawdę nie musiało minąć wiele czasu, nim ktoś przyniósł gitarę, a Lou przyjął ją i gdy już nastroił, zaczął grać, przymykając oczy. Dwójka mężczyzn wsłuchiwała się w grę, kiwając lekko głowami.

— Na czym jeszcze grasz?

— Fortepian, ukulele — parsknął — i perkusja, z czego jestem najbardziej dumny.

— Perkusja? — zdziwił się Harry. — Wow, to świetnie, nie wiedziałem o tym, kochanie.

— Wielu rzeczy nie wiesz — mrugnął do niego jednym okiem.

Następne zadanie wylosował Harry i było to rapowanie piosenki Eminema, a Nick zaproponował, że mogą zrobić zawody, kto to lepiej zrobi. Musieli chwilę przekonywać Louisa, bo on i śpiewanie? Ostatecznie się zgodził, bo przez rapowanie chyba nikt nie odkryje, że skrzeczał, racja? Stwierdził, że bardziej liczyła się szybkość i poprawność słów.

— Czas start!

Uh, sama lamaa duma lamaa you assuming I'm a human... — Harry zaciął się na chwilę poprzez tempo, jakie mu nadano, ale próbował dalej. — What I gotta do... t-to get it through to you I'm superhuman... Innovative and I'm made of rubber. Nie potrafię! Zwykle gadam bardzo wolno — zaśmiał się, kładąc kartkę z tekstem na stoliku.

Louis pomyślał, że do tego był przygotowywany całe życie. Wychował się na tych piosenkach Eminema czy Snoop Dogga, nie mógł tego zawalić. Pamiętał, jak lata temu próbował dorównać raperowi, co w sumie mu się nie udało, ale było przy tym dużo śmiechu.

Uh, sama lamaa duma lamaa you assuming I'm a human, what I gotta do to get it through to you I'm superhuman. Innovative and I'm made of rubber, so that anything you say is ricocheting off of me and it'll glue to you. I'm devastating, more than ever demonstrating — nabrał szybko powietrza do płuc i kontynuował, jakby zaraz miał zostać rozstrzelany. — How to give a motherfuckin' audience a feeling like it's levitating, never fading, and I know that the haters are forever waiting, for the day that they can say I fell off, they'd be celebrating 'cause I know the way to get 'em motivated. I make elevating music, you make elevator music... Oh, he's too mainstream — zakończył, przymykając oczy i oddychając głęboko, a Nick razem z Harry'm zaczęli bić brawa, bo cholera, to było naprawdę szybkie!

— Właśnie uczyniłeś mnie sławnym — zaśmiał się. — Ludzie będą klikać w ten filmik miliony razy, aby jedynie posłuchać tego, co właśnie odwaliłeś, chłopaku, wymiatasz!

— Idę się czegoś napić, mam wrażenie, że zużyłem całą ślinę, jaką miałem w ustach — zaczął się śmiać, wstając z fotela, a następnie opuścił pomieszczenie.

— Znalazłeś sobie utalentowanego kochanka.

— Jest cudowny — oznajmił Harry z iskierkami w oczach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro