▲▼ ROZDZIAŁ 8 ▼▲

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

△▽ APRIL ▽△

   - Bill? - Mój głos drżał.

   Blondyn obrócił się do mnie. Dosłownie płonął z wściekłości.

   - Miałaś się z nimi nie zadawać! - Płomienie błysnęły mocniej. Cofnęłam się o krok, lekko wystraszona.

   - J-ja przepraszam...

   Przez chwilę mierzył mnie nienawistnym wzrokiem, a potem odetchnął i przeczasał włosy ręką.

   - Już dobrze - powiedział, wracając do swojego normalnego wyglądu. Na twarzach Dippera i tego mężczyzny, dało się zauważyć nie małe zdziwienie.

   - Co tu robisz Cyferka? - Zapytał ostro, na co demon odwrócił się powoli z uśmiechem na ustach.

   - Stoję jak widać. Przyjechałem odwiedzić stare smieci Fordsy.

   - Jakim cudem udało ci się wrócić?

   - A-X-O-L-O-T-L. My time has come to burn I invoke the ancient power that I may return - wyrecytował na głos.

   - Znowu chcesz rozwalić nam miasto? - Głos starszego mężczyzny przybrał na sile. Słysząc jego pytanie, Bill tylko się zaśmiał. - Gadaj! - Krzyknął celując w niego z pistoletu.

   Stanęłam między nimi, zasłaniając sobą mojego przyjaciela.

   - Zostaw go proszę, on ci nic nie zrobi - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.

   - April, odsuń się - Dipper chciał złapać mnie za rękę i odciągnąć od niego.

   - Nie! Zostawcie go błagam. - Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Obróciłam się, Bill uśmiechał się do mnie, tak jak zawsze.

   - Nie mogą mi nic zrobić - powiedział patrząc na nich. - Widzisz? Mówiłem, że mnie nie lubią.

   - Próbowałeś nas zabić! - Krzyknął Dipper.

   - Dramatyzujesz. To już przeszłość - uśmiechnął się do niego. - Teraz mam inne plany.

   - Pranie mózgu niewinnym ludziom, co? Co jej zrobiłeś?

   - Nic. Zawarliśmy układ. Sama tego chciała.

   Na chwilę zapanowała niezręczna cisza.

   - Musimy porozmawiać - nagle spoważniał. Mężczyzna z dziwnym pistoletem miał już coś powiedzieć, ale znaleźliśmy się w kompletnie innym miejscu.

   - Co do...

   - Nie dziękuj. - Sprostował Bill. - Powiedz mi co wiesz.

   - Nic ci nie powiem.

   - Kurwa mać Stanford, nie denerwuj mnie - jego ton głosu stał się ostry i nieprzyjemny. - Chcę wiedzieć, co wiesz.

   - Po co ci to? Co znowu planujesz?

   - Nic co powinno cię interesować. Masz mi powiedzieć co wiesz. Inaczej... - Dipper nagle znalazł się w powietrzu, przyduszany przez niewidzialną siłę. Chciałam powstrzymać Cyferkę ale on kazał mi siedzieć cicho.

   - Zostaw go. Powiem ci wszystko, tylko odstaw młodego na ziemię.

   - Wujku Fordzie... Nie - głos chłopaka był ledwo słyszalny.

   - Najpierw mów co wiesz.

   Mężczyzna westchnął i poprawił swoje okulary.

   - Nie mam pojęcia co tu się dzieje, portal ostatnio strasznie warjuje. Sam się włącza powodując delikatne wstrząsy. Na początku myślałem, że to ty za tym stoisz, ale okazało się, że to coś innego. Moc, która się z niego wydobywa jest... Inna.

   Bill wypuścił chłopaka, a ten padł na ziemię, szybko łapiąc oddech.

   - Wiesz co to jest?

   - Nie.

   - Wujku! Co ty robisz!? On pewnie...

   - Cicho Dipper. Myślę.

   Pociągnęłam Billa za koszulę, popatrzył na mnie.

   - O co chodzi? Mam wrażenie, że coś przede mną ukrywasz.

   - Później ci wyjaśnię.

   - Chciałem zniszczyć portal, ale wahałem się. To największe osiągnięcie mego życia*.

   - I myślisz Stanford, że co? Zniszczysz portal i wszystko będzie dobrze? Ha! Nadal jesteś tak samo naiwny - zakpił, po czym szybko zmazał znajdującą się obok tablicę i zaczął coś pisać. - Wodogrzmoty to o tyle dziwne miejsce, że gdzieś tu, w okolicy, jest wyrwa w czasoprzestrzeni, przez co rzeczy z innego wymiaru mogą przedostać się tutaj. Są to zazwyczaj stworzenia bądź najróżniejsze przedmioty, ale o niewielkiej mocy działania. - Naszkicował to co mówił, a następnie zaczął rysować dalej. - Demony takie jak ja, potrzebują specjalnego rytuału by mogły wejść w wasz wymiar, ponieważ szczelina jest zbyt mała i kto wie, co mogłoby się stać gdyby jakiś bezmyślny demon próbował wtedy przez nią przejść, prawdopodobnie nastąpiłby koniec świata. - Odwrócił się i spojrzał na wujka Dippera. - Budując i otwierając portal powiększyłeś szczelinę, gdyby nie tamten twój zasrany przyjaciel...

   - Byłaby dziś ogromna - dokończył.

   - Właśnie. Póki co jest niewiele większa, ale wciąż się rozszerza, bo pomimo, że portal jest wyłączony to zapoczątkował pewien proces, który polega na oworzeniu dziury w czasoprzestrzeni. Jednym słowem, koniec świata. - Na tablicy narysował przepołowioną kulę ziemska i ogromny napis: TOTALNY ROZPIERDZIEL.

   - Da się to jakoś zamknąć? - Zapytał Dipper.

   - Prawdopodobnie, chociaż nie mam pojęcia jak.

   - Dlaczego właściwie nam pomagasz Cyferka? Chyba nagle nie zmieniłeś światopoglądu?

   Zaśmiał się, słysząc jego słowa.

   - Mój światopogląd ma się doskonale - uśmiechnął się. - Chodzi o to, że jeśli mi się nie udało przejąć władzy nad tym wymiarem, to nie pozwolę, by im się udało.

   - No tak, można się było tego spodziewać. - Skomentował ostro Dipper. - A potem co? Sam staniesz przeciw nam, prawda?

   - Spokojnie młody. Nie masz się o co martwić. Nikt nie będzie przejmował władzy ani nad światem, ani nad tym wymiarem - zacytował mnie i posłał mi jeden z tych swoich uśmieszków.

   - Bill nie podoba mi się cała ta sytuacja - powiedziałam otwarcie. - Mów o co chodzi.

   - April, później ci to wyjaśnię. Mamy poważniejszy problem.

   - Skąd mam o tym wiedzieć, skoro nie mam pojęcia, co tu się dzieje?

   - Nie masz się o co martwić. Wszystko jest w porządku - zapewniał.

   - Owszem, mam się o co martwić. A jak znowu znikniesz? - Po jego minie stwierdziłam, że nie miał pojęcia co mi odpowiedzieć. Przytuliłam go i nie chciałam puszczać. - Wiesz, że bez ciebie sobie nie poradzę. Nie zostawiaj mnie Cyferka.

   Objął mnie, kładąc swoją głowę na mojej.

   - Nie zniknę, ani cię nie zostawię. - Pogłaskał mnie po włosach. - A teraz nie płacz, bo mi koszulę zamoczysz.

   Odepchnęłam go i natychmiast się uśmiechnęłam.

   - Jesteś okropny Cyferka. - Otarłam płynące po moich policzkach łzy, a on wyszczerzył zęby w uśmiechu.

   - Zrobimy tak - zaczął, odwracając się do Dippera i jego wujka. - Zawrzemy pewien układ.

   - Nie. Nie zgadzaj się na to - mówił chłopak do swojego wuja.

   - Poczekaj, zobaczymy czego konkretnie chce.

   - Pomocy. Możemy zamknąć tą dziurę, ale współpracując. W zamian za to, chcę tylko jednego. Później ci wyjaśnię, może być?

   Milczał jakiś czas, analizując to, co zaproponował Bill. Ewidentnie mu się to nie podobało, ale ostatecznie był gotowy zawiązać porozumienie.

   - Zgoda - wyciągnął rękę w stronę demona. Ten tylko się uśmiechnął i uścisnął jego dłoń.

   Spojrzałam na Dippera. Widziałam jak bardzo tego nie chciał i gotowy był rzucić się na blondyna.

   - Pozwolę wam tu zostać. Ale jeśli spróbujesz skrzywdzić moją rodzinę...

   - Oh daj spokój Fordsy! Nic im nie zrobię dopóki mnie nie zdenerwują.

   - Nie przeginaj Bill.

   - Dobra, dobra. Zaraz wracamy.

   Przeteleportował nas do pokoju w motelu; zaczęłam zbierać swoje rzeczy.

   - Broniłaś mnie, dziękuję.

   Zarumieniłam się lekko.

   - Jesteś moim przyjacielem, ty na moim miejscu zrobiłbyś to samo.

   - Czy ja wiem, nie posiadam ludzkich uczuć.

   - A ja myślę, że posiadasz - odwróciłam się do niego i posłałam mu ciepły uśmiech.

   - Trwaj w tej wierze - zakpił.

   Wymeldowaliśmy się z motelu, a następnie w kilka chwil znaleźliśmy się w Tajemniczej Chacie.

△▽ DIPPER ▽△

   Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Najpierw pojawia się kompletnie znikąd, a potem proponuje jakieś dziwne układy wujkowi Fordowi. To wszystko jest bardziej chore niż mi się wydawało. Jednak najbardziej dobił mnie fakt, jak zachowuje się April w stosunku do tego pojebanego trójkąta.

   Stałem nad nią z pistoletem wymazującym pamięć wycelowanym w głowę. Teraz albo nigdy, jak pozbędziemy się Billa, wszystko wróci do normy. Miałem już pociągnąć za spust, ale przede mną pojawił się Cyferka w ludzkiej postaci.

   - Próbujesz się mnie pozbyć? - Zapytał, uśmiechając się.

   - Zagrażasz nam.

   - Ona tak nie uważa. I co zrobisz? Skrzywdzisz ją?

   - Ją nie. Ciebie owszem.

   Zaśmiał się cicho.

   - Znienawidzi cię jeśli mi coś zrobisz. Jestem jej przyjacielem. I radzę ci trzymać się z daleka od niej, bo jeśli coś jej się stanie to nie ręczę za siebie - w jego oczach błysnęła wściekłość. - Dobranoc - uśmiechnął się i zniknął.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

* W trzynastym odcinku drugiego sezonu (Dungeons, Dungeons and More Dungeons), dowiadujemy się, że Ford rozebrał portal. W moim opowiadaniu trochę to zmieniłam: po pokonaniu Billa, Pines odbudowuje portal.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro