(16.) what a lovely meeting, you just happened to steal my heart uwu.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"I can't let you go easy, yeah, you already know me
I'll keep kickin' and screamin', 'til it literally kills me
I know that you don't need me, don't owe me nothing
But I hope that you're happy, I hope that you're happy now"

11/07/2020

UKRYTA DZIĘKI SKOMPLIKOWANEMU SYSTEMOWI ZABEZPIECZEŃ WIOSKA, wywoływała na dwójce szermierzy jeszcze większe wrażenie. Wielopiętrowe domostwa obwieszone lampionami oraz mieszkańcy noszący charakterystyczne maski klanów, nie były codziennym widokiem. (Y/N) wraz z Tanjirō zostali wysłani do egzotycznego miejsca by naprawić swoje, uszczerbione w wyniku walki z Szóstym Księżycem, nichirn. Szczęśliwym trafem oboje korzystali z usług tego samego sztuk mistrza, jednak jego stosunek do dwójki klientów był niewiarygodnie różny.

„Więc jak dużo gróźb dostałeś, Tanjirō?" Zapytała szczerze zaciekawiona takim obrotem sytuacji (h/c) włosa, gdy wspólnie kierowali się w stronę siedziby Przywódcy wszystkich kowali.

„Em... Trzy kartki wypisane powodami dlaczego mnie nienawidzi, dwie z odmowami stworzenia mi kolejnego ostrza oraz jedna ze słowami, których przy tobie nie wypowiem!" Oznajmił dumnie, wydymając oba za swoich krągłych policzków w dość uroczy sposób. Jakim cudem tak bardzo się tym nie przejmował? „Nigdy wcześniej nie uszkodziłaś swojego miecza, prawda?"

„Oczywiście, że nie! Nie było na nim ani jednego zdrapania! Ale w końcu to była walka z Szóstym, szczerze mówiąc wolałabym poświęcić nichirin niż po raz kolejny musieć zaszywać dziury w haori... Nie masz pojęcia jaka to ostatnio udręka!" Paplająca o swoim niewiarygodnym poświęceniu dziewczyna nie zdołała zauważyć ciepłego spojrzenia, które posyłały żurawinowe ślepia.

Podziwiał ją, z każdym dniem coraz bardziej. Podczas pojedynku w Yoshiwarze, to ona była najbardziej skoordynowana z nich wszystkich. Towarzyszyła Tengenowi w tak dobry sposób, że z łatwością już mógłby nazwać ją Filarem! Sposób w jaki z gracją oraz dumą wykonywała każdy ruch wywierał na nim coraz większe wrażenie. Szkarłatne ostrze przecinało wszystko na swojej drodze, nie zważając na niebezpieczeństwa.

Ale nawet w krwawym starciu, nie zapomniała o Nezuko.

Kiedy on sam nie mógł poruszyć swojego ciała myślał, że to już koniec – jego siostra zostanie ścięta za spróbowanie ludzkiej krwi. Brzęk metalu oraz rozpaczliwe krzyki zmieniły jego zdanie. W swojej niemocy z boku przyglądał się nieustraszonej (h/c) włosej, która potrafiła okiełznać ciemnowłosą zanim ta dopuściła się morderstwa. Wypowiadając do jej ucha tak bliskie słowa, uspokoiła ją o wiele skuteczniej niż on sam byłby w stanie. I fakt takiej troski sprawiał, że uczucia ciemnowłosego rosły jeszcze szybciej niż jego podziw do dziewczyny.

Tylko Nezuko wiedziała o jego prawdziwych intencjach co do (e/c) okiej.

Podczas przesiadywania z młodszą podopieczną w przeznaczonym jej pokoju wyrobił sobie tendencję wypowiadania wszystkich swoich zmartwień do leżakującej na łóżku siostry. Coraz częściej pozwalał sobie na opowieści z (L/N) w roli głównej. Jak niesamowicie wyglądała podczas treningu, jak silne stały się jej uderzenia czy jak codziennie wydawała się być ładniejsza niż dnia poprzedniego. Jasnooka oczywiście zawsze przysłuchiwała się uwagom z wyrozumiałości, przytakując na wszystkie z jego stwierdzeń. Jednak nadal czuł, że coś było nie tak.

Dlaczego nie potrafię pokazać (Y/N) ile tak naprawdę dla mnie znaczy?

Wszystkie rozmowy – te spokojne i te trochę mniej – były dla niego czystą sielanką. Widok uradowanych (e/c) ślepi spędzał mu sen z powiek, a łagodny głos wymieniający zalety swojej właścicielki był najsłodszym dźwiękiem jaki dane było mu kiedykolwiek usłyszeć. Nigdy nie bał się komplementować ludzi wokół, szczerze mówiąc – uwielbiał to robić! Niestety, gdy usiłował wydusić z siebie komplement skierowany do posiadaczki czerwonego nichirin, zawsze kończył jak idiota. Potykając się o własne nogi, jąkając się na sylabach czy też po prostu uciekając sprzed oblicza dziewczyny – wszystko po to by oszczędzić sobie wstydu.

Ale (L/N) zasługiwała na więcej!

Nie potrafił myśleć o tajemniczym zdarzeniu w rezydencji Rengoku. Wszyscy domownicy przyjęli go bardzo ciepło, sam Filar Płomieni ofiarował mu nawet swoją gardę dla nowego ostrza! Mimo to, błyszcząca spinka, która każdego dnia była wplatana w piękne (h/c) włosy, zmuszała go do refleksji. Kyōjurō nigdy nie krył swoich prawdziwych uczuć, dlatego był pewny, że ozdoba nie była wyłącznie niewinnym podarunkiem.

W pociągu czułem zapach zazdrości. Ale w Rezydencji Rengoku unosiła się tylko woń determinacji oraz ten słodki zapach, o wiele silniejszy niż ten na Zenitsu.

Sposób w jaki spoglądał na przyjaciółkę starszego z rodzeństwa Kamado był mu dobrze znajomy. W końcu patrzył na nią z tą samą łagodnością! Szanował emerytowanego Hashirę, jednak nie potrafił powstrzymać odrobiny rozgoryczenia po zobaczeniu jak dobrze się dogadywali. Pasując do siebie jak dwa puzzle, przekomarzali się w każdej rozmowie. A gdy opuszczali domostwo, postanowił także posunąć się o krok dalej – ucałował dziewczynę w czoło, zupełnie nie ukrywając przed Użytkownikiem Oddechu Słońca swoich prawdziwych intencji, mimo iż ten zrozumiał je dopiero po pewnym czasie.

Na szczęście, Filar Płomieni nie widział jednej rzeczy – Kamado Tanjirō nigdy nie dawał za wygraną.

Czy chodziło o przemienienie jego ukochanej siostry z powrotem w człowieka, czy szlifowanie tajemniczego Oddechu swoich przodków. Więc dlaczego miałby to zrobić widząc lekką konkurencję w walce o serce dumnej (h/c) włosej? By nie zrozumieć go opacznie, (Y/N) nie była rzeczą, którą ktoś mógł dosłownie wygrać – respektował ją zbyt bardzo by kiedykolwiek tak ją uprzedmiotowić. Chodziło bardziej o zaloty, by zwrócić ku sobie jej cenną uwagę! Która jak na razie była skupiona wyłącznie na wyznaczonych przed laty aspiracjach. Swoją drogą, będące jednym z mnóstwa powodów dzięki którym tak łatwo owinęła go sobie wokół palca!

„Ah, witam was bardzo serdecznie! Kamado Tanjirō, (L/N) (Y/N)!" Nim się obejrzał oboje zasiadali już przed obliczem stosunkowo niewielkiego mężczyzny w masce. „Nazywam się Tecchikawahara Tecchin, ale wszyscy mówią do mnie Szefie!"

„To zaszczyt Pana poznać, Tecchin-sama!" Oboje, synchronicznie, ukłonili się z respektem otrzymując w odpowiedzi zadowolony śmiech mężczyzny.

„Jak dobrze wychowani!" Oznajmił rozradowany, kilkukrotnie klaszcząc w dłonie co spowodowało, że dwójka jego służących przyniosła dwie miski wypełnione po brzegi smakowitymi kąskami. „Poczęstujcie się, po trudach podróży tutaj na pewno przyda wam się energia!"

Wojownicy wymienili się pytającymi spojrzeniami, dość zaskoczeni tak hojną propozycją ze strony emeryta. (h/c) włosa wzruszyła ramionami, biorąc do ręki jeden ze smażonych smakołyków. Nie omieszkała wgryźć się w chrupiący przysmak, delektując się idealnie przyprawioną przekąską. Tak pozytywna reakcja ze strony towarzyszki, skłoniła ciemnowłosego do skosztowania specjału – tylko po to by samemu rozpłynąć się pod wpływem tak dobrze dobranych aromatów.

„Niestety, Haganezuka Hotaru zaginął parę dni temu i do tej pory nie byliśmy w stanie go odnaleźć." Słowa przywódcy wioski sprawił, że dwójka szermierzy spojrzała na niego z nieukrywanym szokiem. „Kiedy tylko go odnajdziemy, otrzymasz nowe ostrze Tanjirō."

"To moja wina, Tecchin-sama... Cały czas niszczyłem jego dzieła!"

„Nie mów absurdów. To wina Hotaru, że miecz faktycznie pękł." Uciął krótko niski mężczyzna, sprawiając, że ciemnowłosy spojrzał na niego z lekką konsternacją. „Jesteśmy zobowiązani do tworzenia nichirin, które ratują ludzkie życie – to, że zostały uszkodzone wykonując własne zadanie jest wyłącznie winą kowala, który je wykuł."

„Faktycznie, gdy udało mi się użyć większego nakładu siły niż kiedykolwiek wcześniej, fragment po prostu się odłamał...!" Żurawinowe tęczówki zwróciły się ku dziwnie uradowanej dziewczynie, która nie omieszkała spotkać pytającego wzroku towarzysza. „To oznacza, że jestem tak samo silna jak ty! Udało mi się uszczerbić miecz od naszego wspólnego kowala!"

„Twojego byłego kowala, (Y/N)." Poprawił staruszek, delikatnie machając ręką z lekka bagatelizując niezrozumiałą mimikę urodziwej panny. „Mam tradycję, że ostrzami wszystkich uroczych dam zajmuję się osobiście! A ty, tak samo jak Panna Kochō oraz Kanroji, posiadasz wyjątkowy talent wymagający tak samo wyjątkowego nichirin!"

Słowa przywódcy wioski napawały (h/c) włosą nie małą dumą. Wreszcie ktoś był w stanie bez wątpliwości dostrzec jej starania! Może i miała predyspozycje do walki, ale bez morderczych treningów nie byłaby tu gdzie jest teraz. Każde, małe ulepszenie pozwoli jej na zbliżenie się coraz bardziej do upragnionej formy, tylko po to by zabijając Muzan'a uzyskać tytuł Hashiry. Z czasem zrozumiała, że nie przyjmie tego tytułu nim ten, który stoi za wielowiekowym cierpieniem nie zostanie brutalnie zamordowany – preferowanie z jej ręki.

„Wiedziałam, że nie jest Pan głupi! Pańskie ostrze będzie w najlepszych rękach do jakich mogło trafić!"

»»————- ★ ————-««

Po dynamicznej, kilkugodzinnej burzy mózgów u boku lekko sprośnego sztukmistrza, wreszcie miała chwilę wolnego. Kamado został odprawiony do pobliskiej gospody, gdzie mieli się zatrzymać by chociaż przez moment odpocząć od trudów podróży. Ku zdziwieniu wychodzącej z domu Szefa szermierz, jej ciemnowłosy przyjaciel czekał tuż przed wejściem. Z podniesioną brwią wysłuchiwała niezwykle podejrzanych wyjaśnień. Streszczając cały wywód, bardzo chciał poczekać na nią z kolacją, a bał się, że z powodu swojej uległej natury nie będzie w stanie odmówić gospodarzom. Szczerze rozbawiona tak głupiutkim usprawiedliwieniem wojowniczka postanowiła nonszalancko wzruszyć ramionami i u boku towarzysza dostać się do miejsca noclegu.

„Na szczycie tego wzgórza znajdują się gorące źródła. Proszę miejsce na uwadze, że są mieszane." Oznajmił jeden z mieszkańców wioski, który był na tyle uprzejmy by wskazać dwójce dokładną lokacje relaksującego miejsca. „Ja będę na dole, przygotowując kolację. Rozgośćcie się bez skrępowania."

Dwójka Zabójców Demonów przytaknęła ukontentowana poznanymi wiadomościami, nim bez wahania rozpoczęli swoją wędrówkę w górę kamiennych stopni. Ku zaskoczeniu pary przyjaciół z góry zbiegał dość nietypowy gość.

„Tanjirō-kun! (Y/N)-chan! To Tanjirō-kun i (Y/N)-chan!" Nawołująca z naprzeciwka kobieta wyglądała na zrozpaczoną, co od razu zaalarmowała jej współpracowników. „Słuchajcie! Był taki okrutny!"

Nie sądziła, że napotka na swojej drodze kolejnego Filara. Kojarzyła kobietę z pierwszego spotkania w Siedzibie Głównej – Mitsuri Kanroji, Hashira Miłości. Od początku zastanawiała się nad tajemniczą sztuką kobiety. O ile reszta Oddechów była bazowana na żywiołach czy rzeczach materialnych, jej technika opierała się na uczuciach! Jeśli to nie był interesujący koncept, (Y/N) nie wiedziała jaki mógłby go przewyższyć. Dojrzała wojowniczka była wyższa od ciemnowłosego, więc automatycznie górowała także nad posiadaczką czerwonego nichirin. Pierwszym atrybutem, który uderzył w twarz dziewczyny były długie, gęste, a do tego niezwykle egzotyczne włosy zaplątane w trzy warkocze. Różowe w większej części swej długości z zielonymi końcówkami o kolorze bliźniaczym do dużych, lśniących ślepi. Następnym aspektem przykuwającym uwagę nie tylko jej, ale i ciemnookiego był szeroko otwarty dekolt kobiety – który prezentował dojrzałe krągłości kolorowej damy.

„Uważaj na swój dekolt, Kanroji-san...!" Słysząc ostrzeżenie opuszczające usta starszego z rodzeństwa Kamado, mogła poczuć pulsującą na swoim czole żyłkę irytacji. Więc nawet świętoszek Tanjirō patrzył na ten fan service! Różowowłosa przylgnęła do okrytego kraciastym haori chłopaka, wypłakując swoje żale. „Ostrożnie...!"

„Zostałam zignorowana! Przywitałam go, a on mnie zignorował!" Oznajmiła agresywnie szlochając, (h/c) włosa mogła przysiąc, że wycierała swój cieknący nos o okrycie towarzysza.

„Kto taki, Kanroji-sama?" Zapytała przekrzywiając głowę w lekkim zainteresowaniu. Nie sądziła, że Filar może być tak egzaltowany! Mając doświadczenie wyłącznie ze zdystansowanymi Tomioką oraz Shinobu, nigdy nie doświadczyła takiej trywialności ze strony wysokiego wojownika.

„Ah, taka urocza (Y/N)-chan!" Momentalnie przeskoczyła na wojowniczkę, owijając swoje wyjątkowo silne ramiona wokół tali dziewczyny, by móc wtulić swój krągły policzek w jej sylwetkę. „Nie mam pojęcia! Zapytałam go o imię, a on mnie zignorował! Czy to nie okrutnie!? Jestem Filarem! Teraz cała pozytywna energia z odpoczynku w źródłach odeszła!"

„Już, już – wygląda na to, że na dole szykuje się pokaźna kolacja." Uspokajającym słowom (h/c) włosej towarzyszyła ręka, która delikatnie pogłaskała czuprynę roztrzęsionej kobiety. „Mają specjalny składnik, prawda Tanjirō?"

„Racja! Podobno używają grzybów matsutake jako dodatek!" Odparł zadowolony z przebiegu sytuacji ciemnowłosy – (L/N) od zawsze miała rękę do ludzi!

„Woah!? Naprawdę! Muszę się przekonać!" Bez pożegnania oderwała się od dwójki przyjaciół, by nucąc różnorakie melodie zbiegać w dół kamiennych stopni.

„Więc Tanjirō... Lubisz duży biust, co?" Słysząc słowa wypływające z pomiędzy czerwonych warg, zamarł na moment by chwile potem zalać się niepochamowaną czerwienią. To nie tak! Chciał tylko ostrzec Mitsuri – nic więcej! „Wiedziałam! Nie jesteś takim świętoszkiem!"

„H-huh...!? To nie tak (Y/N)! Źle to odbierasz!" Skrzyżował ramiona na klatce piersiowej, gdy oboje powoli wrócili do swojej wędrówki w górę. Jego policzki oczywiście wciąż malowały się czerwienią. „Nie spojrzałbym na Kanroji w takich intencjach!"

„Oh, ale spojrzałeś. Przez dobre dwie minuty... W takim razie skąd ta krew?"

Żurawinowe tęczówki rozszerzyły się w szoku, kiedy poczuł zapach własnej krwi. Szybko wytarł stróżkę karmazynowej cieczy spod swojego nosa, czując przeogromne zawstydzenie. Na pewno będzie patrzeć na niego przez pryzmat zboczeńca! Jak mógł do tego dopuścić!? Do tego przy (Y/N)... Był już skończony!

„Ale słyszałam, że jest w związku z Filarem Węży – źle dla ciebie!" Słysząc cichy śmiech ze strony (e/c) okiej, spojrzał na rozbawioną ekspresję na jej twarzy. Z ukontentowanym uśmiechem po raz kolejny pozwoliła sobie na wyciągnięcie znajomej chusteczki wycierając resztki karmazynowej cieczy. „Nie ma co się wstydzić, nawet ja spojrzałam... Naprawdę jesteś jak owieczka, jak dużo ominęło cię w Yoshiwarze?"

Usłyszenie tego śmiechu skutecznie zlikwidowało wszystkie zmartwienia zasiadające na barkach ciemnowłosego. Choć zawstydzenie nadal objawiało się na czubkach uszu chłopaka, nie mógł powstrzymać swoich myśli. Co miała na myśli? W Tokito ya pomagał wyłącznie w przenoszeniu ciężkich walizek – ona miała inne zadania? Skonfundowany z lekka ciemnowłosy, ruszył w pogoni za towarzyszką, która wyprzedziła go o kilka stopni.

„Nie żartowali z tym relaksem...!" Oznajmiła ukontentowana (h/c) włosa przyglądając się bajecznej scenerii. Całe oczko wodne było otoczone różnorakimi głazami, z pomiędzy których wypływały kolejne źródła parującej od ciepła cieczy. W zamglonym krajobrazie z trudem udało im się dostrzec cokolwiek innego.

Przynajmniej dopóki losowy ząb, nie uderzył Kamado prosto w czoło.

„Huh...? HUH!? ZĄB!?" (e/c) oka zamrugała kilkukrotnie nim przybliżyła się do trzymającego znalezisko w dłoniach ciemnowłosego.

Oboje instynktownie spojrzeli na jedną z okolicznych skał, by po przerzedzeniu się mgły dostrzec umięśnioną, męską sylwetkę. Czupryna mężczyzny składała się wyłącznie z pasma czarnych długich włosów podczas gdy boki jego głowy były wygolone. Cały jego zabliźniony korpus był odwrócony tyłem do dwójki nowoprzybyłych, a wokół jego bioder spoczywał wyłącznie ręcznik.

„Shinazugawa Genya!" Słysząc znajome nazwisko wypływające z ust towarzysza, zmarszczyła brwi w irytacji. Głowa nieznajomego gwałtownie obróciła się w ich kierunku, pozostawiając (Y/N) bez wątpliwości – ten człowiek był spokrewniony ze znienawidzonym Sanemi'm.

„ZDECHNIJCIE!" Nawet jego priorytety były identyczne – zabić każdego na swojej drodze! Ku zaskoczeniu oraz zawstydzeniu (h/c) włosej, jej przyjaciel nie omieszkał w pozbyciu się ubioru i wskoczeniu do gorącej wody.

Tanjirō był barankiem. Nic nie zmieni jej zdania o niewinnym chłopaku. Nie raz uczęszczała do łaźni, nawet tych mieszanych, jednak do tej pory robiła to wyłącznie w towarzystwie ojca. Większe opory przez zdjęciem odzienia miała w przypadku kąpieli z Inosuke, który ze względu na swoją nieobliczalność mógł dopuścić się wielu wykroczeń poza jej sferą komfortu. Cała okolica była zamglona, praktycznie nic nie było widoczne. Dodając do tego braterską, w opinii (h/c) włosej, relację z ciemnowłosym – sama przystąpiła do ostrożnego zdejmowania swojego odzienia.

„Minęło tak dużo czasu! Jak się trzymasz!? Masz to samo nazwisko co Filar Wiatru!" Entuzjastyczne pytania ciemnowłosego dosięgły jej uszu, gdy kończyła rozpinanie marynarki ukochanego, ciemnobordowego munduru.

„NIE ODZYWAJ SIĘ DO MNIE!" Spojrzała na spokrewnionego z przeklętym agresorem chłopaka, który bez wahania zatopił twarz jej przyjaciela pod taflą wody, nim spojrzał wprost na nią.

(e/c) tęczówki zamrugały kilkukrotnie, gdy zaobserwowała zupełną przemianę napastnika. Jego twarz, od podbródka po sam czubek głowy, zalała się intensywną czerwienią, a ciemne ślepia zamknęły się szczelnie. Miała ochotę wyśmiać reakcję przerośniętego jak na ich rówieśnika młodzieńca, w końcu nie rozpięła nawet jednego guzika koszuli znajdującej się pod marynarką!

„Aw, czyżby mini Shinazugawa się zarumienił?" Zapytała lekceważąco, powoli zbliżając się do granicy oczka wodnego. „Ktoś chyba zapomniał, że to mieszane źródła!"

Genya nawet przy ściśle zamkniętych powiekach, czuł przeszywające spojrzenie (e/c) okiej. Unikał każdego możliwego kontaktu z uroczymi kobietami, od początku niefortunnego spotkania starał się nawet raz nie spojrzeć na (h/c) włosą, którą wszyscy kojarzyli. Podczas swojego pobytu w Motylim Dworze poradził sobie cudownie, nie zauważyła go ani razu! Więc dlaczego teraz musiał nawalić?! Próbując wyjść z niewygodnej sytuacji, usiłował wydostać się z relaksująco ciepłej wody – niestety zlekceważył potrzebę zmysłu wzroku. Pierwszym co poczuł, było coś bardzo miękkiego i delikatnego pod jedną z jego dłoni. Gdy odważył się otworzyć jedno oko, prawie umarł na miejscu.

Dotykał jej uda! Jak do tego doszło!?

Mająca na sobie jedynie szeroką koszulę oraz marynarkę dziewczyna, usiadła na brzegu oczka wodnego z konsternacją obserwując zbliżającego się ciemnowłosego. Mętna woda odcinała jej widok na wszystko poza wynurzonym nad nią torsem gigantycznego chłopaka – czy on miał dwa metry wzrostu!? Lekko onieśmielona prawdziwymi rozmiarami nieznajomego, nie mogła powstrzymać wzdrygnięcia gdy jego dłoń dotknęła odsłoniętych partii skóry. Widzący taką reakcję ciemnooki, natychmiast gwałtownie oderwał swoją kończynę, nim w z zatrważającą szybkością uciekł z miejsca zdarzenia – pozostawiając tam lekko zawstydzoną przebiegiem zdarzenia szermierz.

„Gah, myślałem że nagość połączy nas w przyjaźni!"

Słysząc w oddali dość irracjonalny komentarz Tanjirō, odetchnęła z ulgą. Ten Genya uciekał jak przerażony kurczak! Widok takiego wielkoluda, bojącego się kobiet był dla niej nad wyraz komicznie uroczy. Korzystając z okazji, pozbyła się reszty swojego odzienia by zanurzyć się w rozgrzewającym jeziorze na tyle głęboko by odsłonić wyłącznie własne barki. Czuła jak wszystkie mięśnie momentalnie straciły swoją funkcjonalność, gdy dosłownie rozpłynęła się pod wpływem uzdrawiających wód. Chwilę potem do jej boku przypłynęła uradowana Nezuko, od razu oczekując powitalnego pogłaskania po głowie.

„Skąd znasz jego imię, Tanjirō?" Zapytała z ciekawością, zbliżającego się chłopaka, który zajął respektowalną odległość od przyjaciółki – musiał uszanować jej prywatność!

„Ah, Naho mi powiedziała! Nie pamiętasz go z Selekcji Wstępnej? Choć faktycznie, dużo urósł..." Wyjaśnił posiadacz żurawinowych tęczówek, pozwalając sobie na chwile retrospekcji.

„To ten, który złapał córkę Oyakaty-sama za włosy! Nic dziwnego, że wyparłam go z pamięci – co za burak!" Wydymając policzki w rozgoryczeniu postanowiła oddać się ukochanemu zajęciu, którym w ostatnim czasie było plątanie warkoczy z długich, brązowych loków towarzyszącego im demona. „Ale teraz uciekł przede mną jak pięciolatek...!"

„Uciekł?" Zaciekawiony nową wiadomością szermierz, przekrzywił lekko głowę skupiając swoje spojrzenie na błogiej scenie przed nim.

„Mhm! Tylko mnie dotknął i już go nie było! W sumie nie jestem zdziwiona, gdyby był tu ktoś poza tobą i Nezuko też byłabym zawstydzona." (h/c) włosa wzruszyła ramionami, powoli przekonując się do swojej tezy o irracjonalnym lęku współpracownika. Oczywiście, że jej względy były w stanie onieśmielić nie jednego mężczyznę! „Jesteście dla mnie jak rodzeństwo!"

Coś w światopoglądzie starszego z rodzeństwa Kamado nieodwracalnie runęło. Jak to? Dlaczego patrzyła na niego przez pryzmat brata? Wreszcie kiedy sam wyklarował swoje uczucia co do niesamowitej szermierz dostał największy cios jaki potrafił sobie wyobrazić. Nic dziwnego, że tak otwarcie przegrywał z Rengoku! Kiedy patrzyła na niego jak na członka rodziny, a nie potencjalnego wybranka. Załamany tak nieuczciwym startem w wyścigu o uczucia ukochanej chłopka, spojrzał na powód wszystkich z jego ówczesnych zmartwień.

Dlaczego nie była w stanie zauważyć jego starań?

Nigdy wcześniej nie był zakochany, pozostał całkowicie sam we wszystkich troskach związanych z niewdzięcznym stanem. Od momentu poznania (L/N) dokładał wszelkich starań by pozostanie u jego boku było dla niej bezpieczne oraz przyjemne. Choć z początku nie dawał sobie rady z interpretowaniem sygnałów od (h/c) włosej, wreszcie nauczył się rozpoznawać mowę wszystkich barwnych gestów. Słuchał wszystkiego co miała do powiedzenia, stał się pierwszym i największym fanem od momentu poznania jej marzeń oraz znał ją lepiej niż samego siebie. Więc dlaczego nie potrafiła zobaczyć w nim kogoś więcej?

'Zawsze milczysz, dlaczego raz nie spróbujesz czegoś czego nie będzie mogła zrozumieć opacznie?'

Dziwnie znajomy głos zawitał w jego myślach. Wielokrotnie spotykał go w czasie krytycznych momentów w swoich walkach – to odziedziczone po jego przodkach wspomnienia. Nie raz ich wiedza wyciągnęła go z kłopotów, nie mógł lekceważyć takiego sygnału! Coś co będzie musiała zrozumieć? Na samą myśl o wyznaniu swoich prawdziwych uczuć, cała twarz ciemnowłosego zalała się czerwienią. Nie było o tym nawet mowy!

Ale jak mam coś zrobić bez odstraszenia jej?

Odpowiedź na to pytanie przyszła sama. Mała Nezuko była bardzo rozgoryczona dystansem, który musiała przemierzać by co raz znajdować się u boku swojego brata lub (h/c) włosej. Dlatego bez ostrzeżenia złapała za rękę dziewczyny, skutecznie ciągnąc ją w kierunku, zbyt zamyślonego swoimi rozterkami by cokolwiek zauważyć, Tanjirō. Gdy żurawinowe tęczówki wreszcie spotkały się z (e/c) odpowiednikami towarzyszki, gwałtownie zanurzył się pod wodą na tyle by pozostawić nad taflą wyłącznie górną połowę swej twarzy. Co mógł poradzić? Jego zawstydzenie chyba pierwszy raz sięgnęło tak skrajnych granic!

„Nie może wytrzymać bez naszej dwójki w jednym miejscu, co?" Zerkną kątem oka na opierającą się o brzeg towarzyszkę, która parsknęła śmiechem podczas niedokładnego wyczesywania dłonią przemoczonych pasm włosów jasnookiej.

Czyżby przez temperaturę wzrok go zwodził? Mógł przysiąc, że jeszcze kilka chwil temu rumieniec na policzkach dziewczyny nie był tak intensywny co teraz! Czując jak własne serce podchodzi mu do gardła, ostrożnie wynurzył się z wody na tyle by odsłonić przed (h/c) włosą pokryty bliznami tors. Widział jak przez mili sekundę skupiła na nim spojrzenie nim powróciła do zabawy lokami Nezuko. Zwalczając swoją własną nieśmiałość, zajął miejsce obok towarzyszki – był na tyle blisko, że ich ramiona od czasu do czasu się stykały!

„Naprawdę się do ciebie przywiązała... Nie sądziłem, że moja własna siostra będzie wolała spędzać czas z kimś innym niż ja!" Oznajmił z lekka naprawdę obrażony na nieświadomą ciemnowłosą za lekceważenie ich silnej więzi. Słysząc cichy śmiech opuszczający muśnięte czerwoną farbą usta, widocznie się rozluźnił – to dobra droga, oby tak dalej! „To nie jest zabawne, niedługo zażyczy sobie, żebyś to ty nosiła jej pudełko...!"

„Mówisz? Z chęcią! Prawda, Nezuko? Chciałabyś podróżować z (Y/N), prawda?" Ciemne ślepia chłopka nie potrafiły oderwać się od (h/c) włosej, która rozkosznie miętosiła pulchne policzki jego siostry. „Wieczorami testowałabym nowe fryzury, a popołudniami pomagałabyś mi w tworzeniu nowych projektów!"

„(Y/N)...!" Wykrzesał z siebie sfrustrowany chłopak, po zobaczeniu jak radośnie rozświetliły się tęczówki jasnookiej – to przestawało być zabawne!

„Nie waż się robić tej miny, Kamado Tanjirō!" Zadziwiony komentarzem przyjaciółki posiadacz czarnego nichirin, skierował swoje zdezorientowane spojrzenie wprost na nią. Wydętym z lekka, rumiane policzkom towarzyszyły delikatne zmarszczone brwi. „Zawsze robisz ją kiedy jesteś niezadowolony! A ja zawsze mam ochotę cię pogłaskać!"

Słysząc nietypowe wyznanie z ust (h/c) włosej, zalał się jeszcze większą czerwienią niż sądził, że jest to możliwe. Chciała zrobić co dokładnie? A co ważniejsze, dlaczego do tej pory tego nie zrobiła? Od dawna patrzył z boku jak okazuje otwartą, fizyczną afekcie w stosunku do reszty współpracowników z Korpusu. Zenitsu nie raz otrzymywał od niej pozwolenia na uściski, Inosuke często pozwalał sobie na łapania jej za rękę, a Shinobu była traktowana przez (e/c) oką jak prawdziwa przytulanka! Knując w swojej niewinnej głowię iście szyderczy, w jego opinii, plan, postanowił zawalczyć o względy dziewczyny. Poprzez kontynuowanie swej obrażonej ekspresji, oczywiście.

„Niech ci będzie...!" Poddając się mimice uroczego chłopca, nie potrafiła powstrzymać po raz kolejny swoich instynktów. Jakim cudem ten pocieszny baranek zamieniał się w istnego zabijakę w czasie walki? Ostrożnie położyła dłoń na czubku ciemnej czupryny, zachwycając się tym jak miękka w dotyku była. „Woah, też masz tak jedwabne włosy jak Nezuko!"

Dotyk oraz komplement ze strony (e/c) okiej nie obyły się bez skutków. Szczerze mówiąc, były one dość drastyczne. Żurawinowe ślepia zamgliły się z lekka pod wpływem tak niespodziewanego mrowienia wędrującego wzdłuż i wszerz ciała ich właściciela. Wszystkiemu towarzyszyło oczywiście zastraszająco szybkie bycie serca oraz płytki oddech młodzieńca. Co mógł poradzić? Ta chwila była wyjęta z jego najskrytszych marzeń! Musiał dosłownie ugryźć się w język, kiedy dziewczyna odsunęła swoją dłoń.

To takie miłe... Kiedy (Y/N) skupia się tylko na mnie... Czy to nie jest zbyt egoistyczne...?

Prawdopodobnie tak, ale nie potrafił zareagować inaczej. Minęło już kilka dobrych miesięcy od kiedy zdał sobie sprawę ze swoich uczuć, a do tej pory nie potrafił nic z nimi zrobić. Widok z boku jak wszyscy inni zabierają jej cenną uwagę był naprawdę bolesny... Ale teraz to on miał swoją sekretną chwilę z ukochaną dziewczyną i miał w planie w pełni z niej skorzystać.

„Pardon!" Oznajmił niespodziewanie nim jego własna dłoń spoczęła na czubku (h/c) czupryny. „Nigdy nie miałem okazji poczuć jakie są w dotyku!"

Miękkie, lśniące a do tego przesiąknięte słodkim zapachem (L/N), który byłby w stanie wyczuć z kilometra. Takie dokładnie były loki dziewczyny. Żurawinowe tęczówki z lekkim zawstydzeniem spotkały się z (e/c) ślepiami – chyba był zbyt dosadny w swoich działaniach! Jednak łagodne spojrzenie posłane w jego kierunku rozwiało wszystkie z wątpliwości jakie posiadał.

„Hm? Czekam na jakiś komplement. Chyba, że moje piękno zaparło ci dech w piersiach – z resztą, nie dziwota." Bezwarunkowo adorował ten pewny siebie uśmiech, za każdym razem gdy gościł na twarzy tak urodziwej kobiety. Zapatrzony w bajeczny widok, ośmielił się pochwycić jedno pasmo by przyjrzeć się mu z bliska.

„Właściwie to tak..." Wymamrotał bez przemyślania, zbyt zajęty zabawą puklem cudownych w dotyku włosów. Nie minęła, jednak sekunda nim dotarła do niego realizacja, a mimika drastycznie się zmieniła. Gwałtownie podniósł wzrok na (e/c) oką chcąc przeprosić za swoje nieprzemyślane słowa. „Znaczy-!"

Zastany widok powstrzymał go przed wypowiedzeniem choćby jednej, kolejnej sylaby. Żurawinowe tęczówki upajały się intensywną czerwienią, która zawitała na czubkach uszu dziewczyny oraz zagubionym spojrzeniem, którego nigdy wcześniej nie było mu dane zobaczyć. Szermierz przyłożyła grzbiet lewej dłoni, zakrywając charakterystycznie czerwone usta. Czy jego słowa wywołały tak urocza reakcję? Na samą myśl o takim przebiegu sytuacji, jego własne policzki pokryły się rumieńcem.

Nie zareagowałaby tak na komplement od brata, racja?

Ten tok myślenia rozświetlił całkowicie jego wcześniejszy, ponury nastrój. Prawie zapomniał, że słowa (Y/N) to jedno, a jej prawdziwe uczucia to zupełnie co innego. Czyżby, w takim razie, widziała go jako mężczyznę? Albo chociaż chłopca? Miał głęboką nadzieję, że tak było! Ostrożnie wypuścił pochwycone pasemko, odwracając na moment swój wzrok. Zrobił to! Sprawił, że (L/N) zrozumiała jego intencję!

Co to za spojrzenie?!

Nigdy wcześniej nie widziała w ciemnych ślepiach takiego ciepła, które wydawało się aż zbyt głębokie. Z resztą w połączeniu z takimi słowami, nie potrafiła opanować swojego zawstydzenia. Może to przez zmęczenie podróżą, może przez wysoką temperaturę – nie była pewna dlaczego stała się tak podatna na słowa innych. Zawsze ją komplementową, jednak tym razem to wydawało się być czymś więcej niż zwykłą pochwałą. Ten chłopak od zawsze był dla niej zagadką, ale teraz mogła śmiało nadać mu tytuł enigmy.

Chyba będę musiała się do tego przyzwyczaić...

»»————- ★ ————-««

Przyglądając się pustym naczyniom, nie potrafiła uwierzyć, że ktoś o tak smukłej budowie jak Mitsuri jest w stanie pochłonąć takie ilości żywności. Czy to był sekret jej siły? Jedzenia porcji jak dwóch wojowników sumo? Jeśli tak – (Y/N) nie mogła tego zlekceważyć! Niestety, niewypracowany zapał (h/c) włosej sprawił, że odpadła już przy pierwszej dokładce wyśmienitego posiłku.

„Mogę prosić jeszcze troszkę zupy? Do tego miska ryżu – kopiasta, dziękuję!" Z nieukrywaną obrazą spojrzała w kierunku wesołej Filar, która kończyła ósmą miskę wywaru gdy prosiła o kolejną dokładkę. Jakim cudem nie umarła z przejedzenia!

„Muszę się przejść, nie mogę nawet patrzeć na jedzenie..." Oznajmiła zmęczona widokiem rozmaitych smakołyków (h/c) włosa, ostrożnie podnosząc się z siedziska. „Będę w ogrodzie jakby ktoś mnie szukał!"

Dwie pary szczerze radujących się życiem tęczówek obserwowały jak posiadaczka czerwonego nichirin opuszcza wspólną jadalnie zamykając za sobą drzwi. Posiadaczka zielonych ślepi, automatycznie skupiła się na swoim towarzyszu szczerze rozbawiona nowopoznaną dwójką. Od samego początku wiedziała, że łączy ich silna więź! Oboje byli takimi uroczymi dzieciaczkami, przypominali jej o młodszym rodzeństwie, z którym tak bardzo tęskniła.

„Tanjirō-kun, kiedy powiesz (Y/N), że się w niej zakochałeś?" Zapytała dosadnie, panikując kiedy zszokowany nagłym obrotem wydarzeń ciemnowłosy, zaczął dławić się kawałkiem spożywanej ryby. „O NIE, ZABIŁAM TANJIRŌ!"

„Wszy-wszystko w porządku, Kanroji...!" Odkaszlnął kilkukrotnie, skutecznie usuwając skrawek pokarmu ze swoich dróg oddechowych. Oczywiście chwilę potem popadł z jednej skrajności w drugą – mianowicie, rumieniąc się tak intensywnie jak dorodny pomidor. „Jak się domyśliłaś...?

Nie było sensu w próbie odpierania tak oczywistego dla kobiety faktu. Z resztą, ciemnowłosy nigdy nie potrafił kłamać, a przynajmniej przychodziło mu to z przeogromnym trudem. Dlatego postanowił zaufać z tym małym wyznaniem Filar Miłości, która jak sam tytuł wskazuje, powinna mieć jakieś pojęcie co do uczuć chłopaka.

„Jak mogłabym nie? Twoje oczy świecą, gdy tylko na nią spojrzysz! Do tego tak melodyjnie wypowiadasz jej imię! A ten rumieniec – tak bardzo zazdroszczę twej pierwszej, mrowiącej miłości!" Z każdym zdaniem opuszczającym usta różowowłosej, coraz bardziej czerwieniał. Czy naprawdę był tak oczywisty w swojej adoracji? „Opowiedz mi więcej, proszę! Namiętne romanse dodają mi siły w walce – użycz mi źródła mocy twojej miłości, Tanjirō-kun!"

„Na-naprawdę nie chcesz tego usłyszeć, Kanroji-san..." Uśmiechnął się przepraszająco, nie będąc zbyt pogodzony ze świadomością tego, że ktoś poznał jego uczucia. Był zobowiązany, żeby nosić to brzemię samodzielnie, a przynajmniej tak uważał.

„Okrutny, Tanjirō-kun...! Wah, czemu nie chcesz się mi zwierzyć? Nie jestem godna zaufania? Obiecuję, że pomogę ci zdobyć serce (Y/N)-chan!" Zrozpaczony ton kobiety sprawił, ze ciemnowłosy ponownie zaczął panikować – zwłaszcza kiedy owinęła swoje ramiona wokół jego ramion wypłakując swoje żale. „Jestem Filarem Miłości, potrafię to zrobić! Potrzebuję historii miłosnej, błagam Tanjirō-kun!"

„Dobrze, dobrze...! Nie płacz już, proszę!"

Różowowłosa pociągnęła nosem, nim postanowiła odsunąć się od towarzysza. Zielone tęczówki skupiły się na jego powoli przemieniającej się mimice. Ze zmartwionej wprost w zawstydzoną, chwilę potem zawitała na niej konsternacja by znowu pogrążyć się w zdenerwowaniu. Od razu rozpoznała te objawy, tak mieszane uczucia wywołuję tylko osoba, do której pałamy dogłębną adoracją!

„Zaczynaj, zaczynaj! Od samego początku! Kiedy poznałeś (Y/N)-chan!" Oznajmiła uradowana spodziewając się sytuacji z zauroczeniem od pierwszego wejrzenia – jej ulubiony motyw w powieściach romantycznych, które namiętnie kolekcjonowała.

„Ah, zostaliśmy wspólnie przydzieleni na pierwszą misję w miasteczku, w którym zaginęło dużo młodych dziewcząt! Nie znaliśmy się wcześniej, więc dopiero w mieście dowiedzieliśmy się, że jesteśmy przydzieleni tam wspólnie." Wytłumaczył po krótce istotniejsze elementy genezy ich spotkania, a zielonooka z ekscytacją przytakiwała głową w oczekiwaniu na więcej szczegółów. „Kiedy szukałem demona, usłyszałem, że świadek porwania o mnie wspomina, więc spojrzałem w jego kierunku. Zaraz obok niego stała (Y/N)! Próbowałem się przywitać, jednak ona zupełnie mnie zignorowała i zapytała o moje stare haori. Potem powiedziała, że mój Oddech jest nieciekawy i zarządziła bym zszedł jej z drogi!"

„Ona co...?" Oszołomiona obrotem wydarzeń Mitsuri nie mogła opanować zmieszanej ekspresji. „Ne, Tanjirō-kun, czy ty nie jesteś masochistą...?"

„Wiem, że to nie najlepszy początek...! Ale potem odbyliśmy walkę z demonem i zobaczyłem ją w zupełnie innym świetle!" Zdeterminowany do pokazania Hashirze wszystkich zalet jego wybranki, obrócił się kompletnie w jej kierunku nim zaczął namiętnie gestykulować. „Jej styl walki był tak imponujący, że nie mogłem wyjść z szoku! Sposób w jaki poruszała się bez najmniejszego trudu, a do tego nie podniosła ręki na Nezuko – zaufała mi od razu, gdy powiedziałem, że nikogo nie skrzywdzi! Dodatkowo, może nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale troszczy się o każdego wokół... Prawie straciła, życie kiedy odzyskała spinkę narzeczonej pana Kazumi'ego! Wiedziała jak wiele dla niego znaczyła i nie chciała by został bez pamiątki po zmarłej ukochanej... Zaimponowała mi taką empatią!"

Zaciekawiona nagłym słowotokiem ciemnowłosego Filar postanowiła zachować swoje uwagi na koniec wywodu, by usłyszeć jeszcze więcej opowieści Kamado. Wyglądał na tak skupionego kiedy wymieniał zalety dziewczyny!

„Potem w Tokyo, kiedy spotkałem Muzan'a, wykazałem się straszną ignorancją! Zostawiłem ją samą z Nezuko, kiedy sam uciekłem bez słowa – przez przypadek wylewając na nią wrzątek..." Mitsuri od razu dostrzegła jak na wspomnienie o bolesnym wydarzeniu, sam karcił się w myślach. „A kiedy wróciłem ona zajęła się moją siostrą, lepiej niż sam bym potrafił! Nigdy nie widziałem, żeby była tak szczęśliwa jak gdy (Y/N) plątała jej pierwsze warkocze! Kiedy próbowałem ją przeprosić, kazała mi po prostu nigdy więcej tego nie robić i przestać przepraszać... A potem zrobiła mi wykład o odpowiednich specyfikach dla włosów Nezuko!"

Hashira parsknęła lekko śmiechem po usłyszeniu tak dziecinnego wtrącenia ze strony niewinnego ciemnowłosego, nim wskazała mu by mówił dalej. Z każdym zdaniem było ciekawiej! Mentalnie zanotowała także, żeby spytać (e/c) oką o wspomniane specyfiki.

„Chciałem pomóc poprzez noszenie jej, ale kiedy nasz przewodnik obraził aparycję (Y/N)... Próbowałem powstrzymać ją przed wydłubaniem mu oczu, ale skończyło się tylko na tym, że czuła się przeze mnie poniżona... Nie wiedziałem dlaczego robię wszystko nie tak!" Kanroji z ciekawością obserwowała jak momentalnie zmienił nastawienie, a w jego spojrzeniu zawitało dobrze jej znane zamglenie. „Ale wtedy, podeszła do Nezuko i nawet jeśli moja siostra tego nie zrozumiała – ja nie potrafię o tym zapomnieć. Powiedziała, że jest piękna i nikt nie ma prawa wmówić jej, że jest inaczej... Tak bardzo chciałem powiedzieć to samo (Y/N), sam nie wiem czemu!"

Żurawinowe ślepia zmrużyły się na myśl o przeszłości, gdzie poznał (h/c) włosą. Gdyby tylko wiedział, że skończy zakochując się w ambitnej szermierz, rozegrałby to o wiele lepiej!

„Potem podczas walki z demonami nasłanymi przez Muzan'a, to ona ścięła jednego z nich. I nawet pomimo tego, że sama miała połamane żebra, nie zawahała się i ruszyła mi na pomoc... Wtedy obiecałem sobie, że nigdy nie będę jej balastem i sam będę w stanie ją ochronić!" Spotkał się spojrzeniami, z bardzo wczuwającą się w opowieści Filar. Przełykając zdenerwowanie kontynuował wyznanie, czując się o wiele lżej po zwierzeniu tylu emocji budowanych miesiącami. „Po poznaniu Zenitsu byłem na niego zły, wtedy jeszcze był nam zupełnie obcy a zażyczył sobie ręki (Y/N)! Oczywiście go odrzuciła, ale nadal...! Ale kiedy poznałem Inosuke, który dosłownie znęcał się nad jej obolałym ciałem... Wpadłem w tak ogromną furię, że opamiętałem się dopiero, gdy leżał nieprzytomny na ziemi!"

„Faktycznie bywa dość porywczy! Jego charakter musiał bardzo zgrzytać z pewnością siebie (L/N)-chan!" Dodała po chwili przemyślenia, wskazując dłonią by wciąż kontynuował opowieść związaną z jego zakochaniem.

„Po tym, zatrzymaliśmy się w Rezydencji Wisterii – dokładniej domu (L/N)! Poznałem jej ojca, który swoją drogą jest naprawdę cudownym człowiekiem, nawet jeśli nie ma podobnego charakteru co ona!" Wytłumaczył ciemnowłosy, sprawiając, że Kanroji zachowała pamięci wspomnienie o odwiedzeniu domostwa w czasie przyszłych misji – musi sprawdzić czy mówił prawdę! „Nie dość, że oddała Nezuko przepiękne kimono i wystroiła tak prześlicznie, że nie potrafiłem wyrazić wdzięczności... To dodatkowo naprawiła jej stare ubranie, bo wiedziała jak ważnym wspomnieniem o rodzinie było. Poszedłem jej podziękować, a skończyłem płacząc... Ale ona mnie nie wyśmiała, uścisnęła mnie! I dała to!"

Zielone ślepia z ciekawością przyglądała się skrawkowi materiału, który wyciągnął z przedniej kieszeni. Chusteczka nie była gigantyczna, barwiona w delikatnym (f/c) odcieniu z przyjemnym dla oka haftem na brzegach.

„Wstyd się przyznać, ale kiedy wróciła do naprawiania kimona, tak bardzo się zamyśliłem, że bez namysłu wypaliłem jak pięknie wyglądała...!" Policzki posiadacza czarnego nichirin zarumieniły się z lekka na wspomnienie o wstydliwym komplemencie. „A ona po prostu zdziwiła się, że dopiero to zauważyłem! Wtedy... Zrozumiałem, ze moje uczucia do niej są głębsze niż zakładałem..."

„Tanjirō-kun jesteś śmiertelnie zakochany w (Y/N)-chan! Nie ma nawet dyskusji, musze ci pomóc!" Zdeterminowana Mitsuri spojrzała z namiętną pasją do swatania prosto na swoją kolejną ofiarę, którą był bardzo podatny na prośby ciemnowłosy. „Nie mogę kibicować z boku po usłyszeniu czegoś tak wzruszającego! Musimy ułożyć plan działania, bitwa o serce kobiety może wymagać więcej strategii niż starcie z Księżycem!"

Słysząc niezwykle dziwnie sprecyzowane porównanie, zawahał się przez moment. Jednak po chwili doszła do niego realizacja, jak miło jest mieć kogoś kto rozumie jego rozterki i chcę pomóc mu w zwycięstwie. Miał po swojej stronę Hashirę Miłości – teraz nie może się poddać!

ARA, ARA BRUH

Jestem po obejrzeniu całości debaty z TVP. Cóż. I mean. Just why bruh. 'Ekonomiści mówili, że to nas zrujnuje - a ja i tak to zrobiłem!' - wszystko wypowiedziane z dumą pięciolatka, który nauczył sie odróżnić głoski od sylab. 

»»Taishio Secret««
Słyszałam, że Mitsuri przez całą noc gawędziła z (Y/N) o jej uluionych słodyczach, kwiatach czy nawet zwierzakach! Użytkowniczka OddechuTkaniny była co najmniej zmartwiona.

The memes tho-

let me die, already

@yurugina 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro