Rozdział 20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

{T.I}

Chciałam wstać ale on mnie przyszpilił wtedy zrobił coś nie spodziewanego. Pocałował mnie. Nie powiem podobało mi się to ale nie odwzajemniłam.
-Poczekaj jeszcze ten jeden pierdolony dzień. Proszę.-
-Ach. Skoro prosisz to niech Ci będzie.- powiedziałam.
-Wiesz dla czego jestem taki jaki jestem?-
-Nie chcesz nie musisz mówić.-
-Ale chcę. Mój ojciec porwał i zgwałcił moją matkę. Zamknął ja w piwnicy. Kiedy się urodziłem i miałem 4 lata chciał zmusić ją do ślubu grożąc że mnie zabije. Kiedy to zrobiła i próbowała uciec wraz ze mną zamordował ją na moich oczach. Następnie sprowadzał do domu dziwki.-
-Przykro mi.- powiedziałam a po moich oczach spływały łzy.
-Nic się nie stało w końcu to już minęło.-
Następnego dnia wstałam i się przygotowałam. Ubrałam się w [Daje pole do popisu. W co chcesz tylko obowiązkowo kolor niebieski!] Laxus był ubrany w to co zawsze tylko czerwone. Wystepowaliśmy równo o 10. O tej też zjawiliśmy się w teatrze przez co nie mogłam spotkać się z przyjaciółmi. Byłam strasznie zesterowana. Kiedy nastała nasza kolej weszliśmy na scenę wtedy rozmieszczone zostały dekoracje. Stanęłam z jednej strony sceny tam gdzie wisiała planeta Wenus. Na ścianę został naklejania plakat z deszczem. Tam gdzie stał Laxus wywieszona była planeta Mars a na ziemi postawiony był kartonowy ogień. Przedzielała nas szyba. Kiedy zaczęła lecieć muzyka zaczęłam śpiewać. (Gestykulacja taka jak w filmiku tylko że jak jest ''Ja, Ty jak niebo z ziemią nie spotkamy sie'' to opieramy się plecami o szybę a jak jest ''Jak ogień i deszcz'' to odrazu odskakujemy od szkła.)

Kiedy skończyliśmy wszyscy zaczęli klaskać. Byliśmy ostatni wiec za 5 minut mieli ogłosić wyniki. Kiedy zeszłam ze sceny podszedł do mnie Sting wraz z Rogue i mnie przytulli.
-Tak dawno cię nie widziałem [T.I] martwiłem się.- powiedział Sting wraz z Rogue.
-O nie mam tego dość! [T.I] Ja czy on!?- Zapytał wkurzony Sting.
-Popieram mam tego dość! Którego z nas wolisz!?!- dołączył się Rogue.
-Ale co wy wyprawiacie? O co wam chodzi?- zapytałam.
-Nie udawaj którego kochasz!- krzyknąłem Rogue.
-Eeeeeeee.-
-Odpowiedz!-
-Ja was Lubie.-
-Nie. Jeden z nas!- wykrzyczeli a wtedy podrzedł Laxus.
-Ona wybiera mnie!- powiedział i się na mnie rzucił. Przewróciłam się a on mnie pocałował. Wtedy Sting i Rogue odeszli.
-Co ty robisz?- zapytałam.
-Phi całuje nie widać?-
-Dlaczego?- zapytałam cała w rumieńcach.
-Jestem cholernie zazdrosny-
-O co?-
-O coś.-
-Zejdziesz ze mnie?-
-Nie do puki nie powiesz co o mnie myślisz.-
-Co? No i kolejny nie powie o co mu chodzi!- powiedziałam wzdychajac.
-No dobra ja cie Kocham. Od kiedy mnie zlekceważyłaś w szkole zainteresowałaś mnie a później tak się stało.- pocałowałam go.
-Ja ciebie też.- powiedziałam.

(Oto koniec kolejnej książki. Mam nadzieje że nie spaprałam jej. Wiem że jest krótka ale w końcu nie każda książka musi mieć 70 rozdziałów. Dziękuję za uwagę i za zmarnowany czas w którym czytaliście te książkę.)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro