Rozdział 29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

{Toki}

Kiedy się obudziłam to klasycznie wyszłam ze szpitala.> Nie znoszę tego zapachu.< Nałożyłam peleryne i na głowę kaptur.

Nastepnie poszłam na stadion. Kiedy doszłam nie miałam odwagi się im pokazać wiec się schowałam za ścianką od wejścia do balkonu.
Podczas, gdy Fairy Tail zaczęło świętować triumf czwartego dnia,
-Nazajutrz drużyny będą miały czas na odpoczynek. Szóstego zaś dnia odbędzie się wyzwanie, w którym uczestniczyć będą grupy reprezentantów w pełnych ich składach.- oznajmił Chapati Mimo zdenerwowania z porażki, członkowie Sabertooth wydają się być podekscytowani tym wydarzeniem. W przeciwieństwie do Jiemmy, rozwścieczonego na tyle, by odstraszyć od siebie większość publiczności, opuszczającej arenę. Cała gildia poszła do baru a ja zostałam. Poczułam Gajeel'a, zobaczyłam jak wychodzi z dziury która jest na arenie z przerażeniem. Weszłam tam i szłam za intuicją. Dotarłam do miejsca które wyglądało jak cmentarz Smoków. Patrzyłam na to nawet niewiem ile.
Poczułam jak Gajeel prowadzi Smoczych Zabójców Fairy Tail, Lucy, Gray'a, Erze oraz Exceed'y przez tunele, odkryte chyba w trakcie walki. Schowałam się. A on ukazał im swoje znalezisko. Jak się okazuje nie są to Smoki, które wychowały Magów. Według znanych im informacji, szkielety mają więcej, niż czternaście lat.Wendy używa zaklęcia Drogi Mlecznej. jednego z poznanych, dzięki Porlyusice by usłyszeć głosy Smoków i dowiedzieć się, do czego zaszło w Fiore.
Wendy, podczas czaru Drogi Mlecznej, poszukuje duchów Smoków na cmentarzysku. Odnajduje jednego o imieniu Zirconis, określanego mianem Szmaragdowego Smoka.
-Co się tutaj stało?- Zapytała go Wendy.
-Nie będę rozmawiać z ludźmi.- powiedział
-Ale ja jestem kotem!- zaznaczył Happy.
-To zmienia postać rzeczy. Czy przypadkiem ktoś jeszcze z wami nie przyszedł? Wyczuwam smoczą magię. Pokaż się!- Warknął najwidoczniej zdenerwowany.
Więc wyszłam zza szkieletów. Wszyscy zaatanawiali się kim jestem. Nawet Smoczy Zabójcy ponieważ psiknełam się innymi perfumami i to takimi które maskują zapach .
-Toki?- spytał Gray a ja ściągnęłam kaptur. Patrzyłam na nich ze smutkiem.
-Dobra zaraz do tego sobie wrócicie. Jesteś wychowanką Icea'y?- Zapytał smok.
-Tak.- powiedziałam nieśmiało.
-Hmmmmmm? A czyli to tak. Dobra nieważne. 400 lat temu, Smoki dominowały na całym świecie. Wówczas ludzie byli dla nas niczym więcej, jak pożywieniem. Był jednak taki Smok, który szanował ludzką rasę, chcąc żyć z nimi w pokoju. Próbował przekonać do swojej racji towarzyszy. Większość jednak nie zgadzała się z tą ideą. Doprowadziło to do wojny domowej, w wyniku której Smoki pragnące pokoju postanowiły przekazać swoją magię ludziom.
Plan się powiódł Smoki, sprzeciwiające się ludzkości, były o krok od klęski. Z czasem jednak, ludzie znający smoczą magię, sami zaczęli przemieniać się w podobne stworzenia. Jeden człowiek był szczególnie okrutny nim przeobraził się w Smoka, mordował inne, kąpiąc się w ich krwi. Użył smoczej potęgi, by stać się Królem Smoków. Aconologia. Miał żonę...- i zniknął. Reszta zaczęła dyskusję na temat poznanej historii Natsu, Gajeel oraz Wendy obawiają się, iż ich także spotka los, podobny do pierwotnych Smoczych Zabójców. Odrzucają ten argument, wspominając Acnologię i Zeref'a. Rozmowę przerywa przybycie Arcadios'a oraz Yukino.
-Pierwszym krokiem do powstrzymania Acnologii jest zamordowanie Zeref'a. A to jest Yukino, królewski sierżant.
Do tego planu potrzeba nam Maga Gwiezdnych Duchów.- powiedział Arcadios. Gdy Natsu domaga się wyjaśnień, rycerz zaprowadza nas do zamku.
-Przyznaje się że to ja próbowałem uprowadzić Lucy drugiego dnia. Prócz tego sensem igrzysk jest to że co roku, pobieramy od uczestników magię, potrzebną do ukończenia planów.- odpowiedział rycerz.
Dochodzimy do komnaty z potężnymi, starożytnymi wrotami.
-Jest to Brama Zaćmienia. Siódmego lipca będziemy potrzebować dwunastu złotych kluczy zodiaku do otworzenia wrót. Zaćmienie umożliwi nam przeniesienie sie czterysta lat wstecz, gdzie pozbędą się Zeref'a, nim stanie się nieśmiertelny. Bez niego, Acnologia utraci część sił.-stwierdził strażnik który nas tu przyprowadził. Najdziwniejsze to to że termin użycia Bramy (7 lipca) to dzień rocznicy zniknięcia Smoków wszystkich zabójców smoków z mojej gildi.
-Lucy prosimy o pomoc w realizacji planu.- proszą Arcadios i Yukino.
Nim Lucy odpowiedziała otacza nas królewska armia, z Datong'iem na czele. Niezadowolony starzec, wzbrania się przed ryzykownym cofnięciem do przeszłości rozkazuje aresztować Yukino, Arcadios'a oraz...Lucy. Natsu zamierza ochronić przyjaciółkę niestety, jako, iż znajduje się zbyt blisko Zaćmienia, jego magia zostaje wchłaniana w błyskawicznym tempie a ja musiałam wziąść go pod rękę i trzymać by nie upadł. Nastepnie zostaliśmy wyproszeni z zamku. Nim Datong odszedł powiedział
-Jeżeli wasza gildia wygra igrzyska zyskacie zgodę na audiencję u króla, gdzie będziecie mogli prosić o uwolnienie Lucy.-
Szliśmy do hotelu a ja trzymałam się jak najdalej od nich. Było mi strasznie głupio po tym co moja druga strona zrobiła.
-Toki czemu nie idziesz z nami?- spytała Erza.
-Nie rozumiem was.-
-Dlaczego? Przecież to nie byłaś ty?- spytał Gray.
-Mimo wrzystko was nie rozumiem.- powiedziałam.
-Jesteś jak Mirajane. Po za tym po Igrzyskach ja wraz z Mirajane mamy zamiar ci pomóc nad tym panować. W sumie tak jak reszta gildii.- powiedziała Erza.
-Dziękuję.- Łzy zaczęły mi lecieć i ich przytuliłam.
-A teraz musimy się zająć sprawą Lucy.- dodałam szczęśliwa że mam takich przyjaciół.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro