Rozdział 43

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

{Toki}

Na Senpai.com.pl można przeczytać mange Fairy Tail (w chwili obecnej )  od 455 w zwyż.

Po powrocie Erza poszła zdać raport Mistrzowi a ja poszłam usiąść w rogu gildii. Natsu z resztą gadali coś o END'IE ale ich nie słuchałam. Nagle do gildii wbiegli Jet i Doroy z gazetą. Zaczęli mówić o zamachu na rade magiczną. Wszyscy zaczęli rozmawiać na ten temat kiedy poczułam dziwny zapach. >Ten sam smród co cząsteczki antymagiczne<
-CHOLERA!!!- wrzasnełam przerażona i wybiegłam z gildii w stronę tego smrodu.
Kiedy dotarłam zobaczyłam Laxus'a który je zjadał.
-Ja się odrodzę. Nie ważne co sie stanie i tak odpalimy Face'a.- powiedział tajemniczy głos a następnie Laxus padł na ziemię koło Pana Yajima i Gromowładnych.
-Rzeźba z łusek lodowego smoka: papuga !- powiedziałam jej co ma powtórzyć i wysłałam do gildii.
-Rzeźba z łusek lodowego smoka: powóz z konimi!- włóżam wszystkich do wozu a następnie szybko pojechałam do gildi.

{Mirajane}

Po tym jak Toki wybiegła wszyscy zastanawiali się o co chodziło. Po dłuższej chwili przyleciała lodowa papuga.
-Łóżka szpitalne gha! Cząsteczki antymagiczne gha! Gromowładni gha! Zagrożenie życia gha!- krzyczał ptak.
-Cholera trzeba iść po Porlysuicę.- wrzasneła Erza a Alzak i Bisca wzięli strusie i pobiegli po nią. Tuż po tym jak wyszli drzwi otworzyły się a przed nimi był ogromny powóz z lodu.
-Pomóżcie mi- krzyknęła Toki.
Kiedy otworzyła drzwi od powozu w środku można było zobaczyć 5 lodowych łóżek na których leżeli Gromowładni, Laxus i Yajima. Wyciągnięcie ich z tamtąd trochę zajęło. Kiedy tylko to zrobiliśmy powóz się zniszczył.

{Toki}

Bardzo trudno było mi utrzymać ten powóz. Zżerał on dużo magi i energii. Doliczyć trzeba do tego 6 koni. Kiedy Wrzyscy poszkodowani zostali wyciągnięci nogi zrobiły mi się jak z waty i spadłam na ziemię.
-TOKI!!!- usłyszałam
-Co?- odpowiedziałam bardzo cicho.
-Toki.- poczułam jak ktoś bierze mnie na ręcę. Spojrzałam na niego. Okazało się że ta osoba to Natsu.
Zaczęły mi się kleić oczy wiec normalnie bym je zamknęła ale nie mogłam. Musiałam coś jeszcze powiedzieć.
-Natsu to był członek Tartaros'u. Ostatnie co powiedział to: Ja się odrodzę. Nie ważne co sie stanie i tak odpalimy Face'a.- powiedziałam słabo.
Natsu wszedł do środka.
-Mirajane podaj mi kostki lodu!- krzyknął Natsu a potem mi je podał. Kiedy je zjadłam to poczułam się trochę lepiej. Pół godziny później obudził się Pan Yajima i powiedział nam to co wie o Face. Następnie przybył Loki i podał nam 4 adresy do osób z starej rady magicznej. Ja wraz z Natsu i Lucy ruszyliśmy ochraniać jednego z nich. Kiedy dotarliśmy na miejsce byłam czujna. Na wszystko zwracałam uwagę.
-Padnij!- krzyknął Natsu a ja wykonałam polecenie. Zaczęliśmy walkę a członek byłej rady uciekł wiec wysłałam za nim Lucy. Natsu walnął przeciwnika pięścią w twarz. Z kolana w brzuch i drugą pięścią w twarz. Ten kotopodobny człowiek się zaśmiał.
-Jestem Jackal ten kto mnie dotknie wybucha.- powiedział a Natsu wybuchł. Jackal zaczął biec za Lucy a ja za nim. Niestety był szybszy. Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam jak Lucy jest uwięziona w jakimś kręgu. Ten cały Jackal użył techniki dzięki której w jednej kuli trzymał swój cel a w drugiej niewinną kobietę.
-No mała wybieraj kogo uratujesz jedno zginie.- powiedział do Lucy.
-Masz mnie uratować! Takie jest wasze pieprzone  zadanie!- krzyczał członek byłej rady.
-Nie musisz mnie uratować uratuj moje dziecko które jest we mnie.- powiedziała kobieta.
-No widzisz!?! Teraz mnie uratuj jestem ważniejszy!- krzyczał członek byłej rady.
-STUL PYSK!!!- wrzasnełam. Z oka zaczęła lecieć mi krew a z drugiego łzy.
-WYBIERAM NA ŚMIERĆ CIEBIE!- krzyknełam wskazując Jackal'a
Podskoczyłam do niego i walnełam go w brzuch z całej siły a on wleciał do wody. Następnie rozwaliłam kule. Kobietę odstawiłam na ziemi.
-Uciekaj.- powiedziałam a następnie zobaczyłam jak kot zaczął się śmiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro