prolog
Niska dziewczyna biegła przed siebie próbując uciec policji znowu kogoś zabiła czy miała wyrzuty sumienia oczywiście że nie .kolejny niesamowity skok i już znajdowała się kawałek dalej od nich zastanawiała się jak to się stało że policja jest taka słaba.Niestety tutaj skończyło się jej szczęście niespodziewanie pewna policjantka złapała ją za ramie co spodowało to że blondynka się zatrzymała zaskoczona chcąc się wyszarpać z uścisku poskótkowało to tylko tym że mundurowa że mundurowa ją brutalnie skuła i doprowadziła do limuzyny ze światełkami .
Skip tu dajem
Michell została pięknie eskortowana do swojej celi była samotna o dziwo jedynym towarzyszem był kalendarz z zdjęciami oposów i piłeczka gumowa jeszcze nie wiedziała co ją będzie czekać . w tym samym momencie prawnik o imieniu Charlie został poinformowany o tym iż będzie bronił panią opos z niechęcią wziął wszystkie notatki oraz teczkę wkońcu rozprawa jest za dwa dni trzeba przygotować podążyła do auta chcąc już mieć to za sobą dla dodatkowej pewności powprawiła okulary na nosie wszystko miało wyglądać idealnie bez żadnych .Kiedy dojechała weszła na komisariat gdzie pokazała papiery identyfikacyjne prawie natychmiast została poprowadzona do celi w której dziewczyna zwana Michell przbywała
-Dzień dobry jak się miewasz?-spytała przyjaźnie dziewczyny nie chciała wpadać odrazu z nią w nieprzyjazne relacje
-jest kurewsko nudno nawet ściany są nieciekawe a podłoga już kompletnie do tego nie pasuje -zaczęła marudzić Michell odbijając piłeczke o ściane zdenerwowana
-Postaram się żebyś jż nie musiała widzieć tego miejsca ale o tego musze wiedzieć twoją wersje zdarzeń-oparła się o ścianę gdyż krzesła aktualnie nie posiadała jakiegokolwiek krzesła
-no jak to co zwyczajnie zajebałam pare gnojków to chyba nic strasznego nie?-spytała nierozumiejąc o co jej chodzi nie była niczemu winna to tylko głupi rząd ustalił jakieś gówniane zasady do których nie zamierzała się stosować
-w tym problem że jest to zabronione a za takie coś możesz dostać kare śmierci nawet-mruknęła niezadowolona przyglądając się blondynce nie rozumiała jej zachowania mimo iż miał wielokrotnie doczynienia z takimi jak ona
-tak się składa że kurwa na tym mi zależy do cholery-chciała wkońcu wreszcie skończyć swoją egzystencje i nie będzie tego ukrywać przed niezanajomą
-Wiedz ze będe cie bronić mimo wszystko żebyś nie poszła siedzieć ja już musze iść będziemy się trzymały wersji którą wymyśle jasne?-spytała poprawiając włosy ma jeszcze sporo roboty a nie chciała żeby ktoś jej wniej przeszkadzał
-jasne jak ci się uda to zadzwoń nie bez powodu tutaj siedze-blondynka oparł się o ścianę przyglądając brunetce musiała przyznać że jest nawet urocza i do tego naiwna jak ułaskawi kogoś kto zabijał i zjadał ludzi
-nie ważne ja już musze iść nie narozrabiaj-westchnęła powoli idąc do wyjścia-Milan powinna za chwile przyjść do ciebie i ci coś przynieść -spojrzała na nią i rzekła na pożegnanie-żegnaj no to do rozprawy o ile nie uciekniesz
-Bywaj-pożegnała się krótko Mihell układając wygodniej na pryczy
Koniec prologu następny rozdział będzie kiedyś
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro