Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

7 września 2017

Bycia alfą przychodziło z wieloma bonusami. 

Na przykład siła. Było powiedziane, że każda alfa bez wysilania się może podnieść trzykrotność swojej wagi. Więc co mógł zrobić mimo tego, że próbował? To nie była jego wina.

Bycie alfą przychodziło z bogactwem mocy i wpływów. Gdy ktoś je przekroczył, zawsze było to w jego najlepszym interesie. Kosztem była złamana kończyna albo złamane ego.

Z tych wszystkich korzyści, Harry nie posiadał żadnej. Ze wszystkich cech, tak charakterystycznych dla jego gatunku, Harry był wyjątkiem. Alfa mógł opisać siebie najlepszym pod każdym względem, lecz w jego przypadku było odwrotnie. Co oczywiście nigdy nie działało na jego korzyść. W tej chwili działało to bardzo przeciwko niemu.

- Moja praca nie napisze się sama, Styles.

Harry poprawił swój plecak na ramieniu, patrząc na chłopaka przed nim i jego smętnych, dotkniętych trądzikiem sługusów, otaczających go z każdej strony.

Liam Payne z pewnością zasłużył na swoje nazwisko, ponieważ był największym, najbardziej widocznym powodem bólu w życiu siedemnastoletniego Harry'ego. Znali się od dawna, chodzili do tego samego kościoła w Doncaster, a gdy byli tylko chłopcami, ich mamy siadały razem na starych drewnianych ławkach w nadziei, że wyrosną na najlepszych przyjaciół. Jak Anne mogła przewidzieć, że Liam wyrośnie na osobę odpowiedzialną za zmienienie życia szkolnego Harry'ego w istne piekło?

Harry stał naprzeciw rzędu zardzewiałych niebieskich szafek, przywołując odpowiednią odpowiedź na „mój artykuł nie napisze się sam, Styles" - co powiedział Liam, wzruszając lekko ramionami. Nie daj Boże, powinien faktycznie usiąść i, wiesz, napisać własną pracę.

- Powiedziałem ci, że będą ją miał dla ciebie do końca tygodnia - wyjaśnił Harry.

- Harry - powiedział Liam z rozczarowaniem. - Czy myślisz, że mam weekendy otwarte tylko wtedy, gdy jesteś dostępny i gotowy? Myślisz, że nie mam harmonogramu?

Harry wziął głęboki oddech, spoglądając na podwójne drzwi na końcu korytarza, próbując dowiedzieć się, jakie jest prawdopodobieństwo, że uda mu się do nich dotrzeć bez Liama, który go dogoni. Mało prawdopodobne, jeśli miał być szczery.

- Na kiedy mam ją dla ciebie mieć? - Harry zapytał słodko.

- A może jutro rano? Nie masz nic dziś wieczorem, prawda? - zapytał Liam. - Dobrze. Więc jutro rano. To samo miejsce.

Usta Harry'ego były nieco otwarte. - Jutro... Jutro mamy egzamin. Muszę się dziś uczyć.

Liam, który zaczął się odwracać z towarzyszącymi mu sługami, spojrzał na Harry'ego. - Nikt nie powiedział, że nie możesz się uczyć, Haroldzie.

Harry poczuł rumieńce na twarzy ze złości, ponieważ po pierwsze, to nie było nawet jego pieprzone imię, a po drugie, nie było oczywiście sposobu, by Harry mógł nauczyć się do egzaminu i napisać pracę w ciągu jednej nocy.

- Nie mogę... - zaczął Harry, mocniej ściskając pasek swojego plecaka. - Nie będę w stanie tego zrobić. Napisać pracę i nauczyć się. Nie mogę .

Liam zmarszczył brwi, odwracając się całkowicie do Harry'ego, fałszywy uśmiech, który nosił, zsunął się z jego twarzy. To było to. Ilekroć Liam przestawał się uśmiechać, Harry zawsze wiedział, co będzie dalej. Jakiej wymówki będzie musiał użyć tym razem, kiedy wróci do domu z siniakami? Jak wytłumaczy zarwanie całej nocy podczas, której pisał pracę i uczył się?

Liam ściskał cienki materiał koszulki Harry'ego na jego ramieniu, wydawało się to przyjaznym gestem, ale jego palce wbijały się zbyt głęboko. - Nie możesz? - zapytał.

- Nie - powiedział Harry, zaciskając pięść. Zawsze dobrze walczył, mimo że zawsze przegrywał. Oczy Liama zwęziły się w szparki i Harry zebrał się w sobie.

-Liam.

Obie głowy odskoczyły na prawo od korytarza i ręka Liama natychmiast opadła z zapinanej na guziki koszuli Harry'ego. W jednej chwili Liam przeszedł z naładowanej broni, napiętej i gotowej do rozebranej na części.

Ciemnowłosy chłopak stojący na końcu korytarza miał wyraz dezaprobaty na twarzy. Ostry blask fluorescencyjnych świateł na korytarzu wcale nie był pochlebny, ale dla niego były jak reflektory na wybiegu. Nic na świecie nie mogło sprawić, że będzie wyglądał na mniej pięknego.

- Zayn - powiedział prawie słabo Liam. I chociaż Harry był już świadkiem tego zdarzenia (i zaczął uważać Zayna za anioła stróża, ponieważ wiele razy oszczędził mu walki tylko przez to, że się pojawił), Harry nigdy nie przestał być zdumiony sposobem, w jaki Liam stawał się miękki w obecności tego chłopca. W obecności jego omegi.

Harry nie mógł zrozumieć ich związku, ponieważ ogólnie nie rozumiał związków pomiędzy alfą i omegą. I tak naprawdę nie musiał. Dzień, w którym się z kimkolwiek spotyka, będzie dniem, w którym Liam Payne przeprosi go za bycie takim kutasem.

Liam ponownie spojrzał na Harry'ego. - Porozmawiamy o tym później - powiedział. Ale na pewno nie. Jeśli była jedna rzecz, w której Harry był dobry, poza pisaniem prac, to unikanie Liama. Mógłby ukryć się nawet na drzewie, niż miałby spotkać Liama dwa razy w ciągu jednego dnia.

Liam odszedł od Harry'ego, jeden z jego sługusów popchnął Harry'ego w stronę szafek na dokładkę. Harry patrzył, jak odchodzą, spotykając przepraszające spojrzenie Zayna tylko przez chwilę, zanim Liam położył rękę na jego ramionach.

Kiedy zaczęli odchodzić, oczy Harry'ego spoczęły na drugim chłopaku kilka kroków za Zaynem, z rękami wciśniętymi do kieszeni jego niebieskiej kurtki w stylu vintage, z przygarbionymi ramionami. Harry bardzo się starał nie patrzeć na niego, zbyt zawstydzony swoją rozczochraną koszulą i zarumienionymi policzkami, ale nie mógł wytrzymać. Spojrzenie chłopaka powędrowało do Harry'ego tylko na chwilę, ale to wystarczyło. Jedno spojrzenie od niego i wszystko, przez co Harry przeszedł tego ranka, wydawało się nieskończenie małe i nieważne.

W okresie dojrzewania i chłopięcych lat, Harry wciąż pracował nad sobą, dotąd z odrobiną szczęścia. Mógł wymienić cztery rzeczy, których był pewien: 1) był na szczycie swojej klasy od podstawówki aż po szkołę średnią, 2) był najgorszą alfą chodzącą po tym świecie, 3) Liam Payne nie pozwalał mu nigdy o tym zapominać, i 4) był zakochany w Louisie Tomlinsonie odkąd skończył 15 lat. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro