Rozdział 14 Ruja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Special dedykacja dla No_ten_Menda

☽ 

Namjoon, pod wpływem nalegań Seokjina, zwolnił Yoongiego wcześniej z pracy. Główny Omega nie chciał jednak zdradzić, co się dzieje. Powtarzał jedynie, że Yoongi ma natychmiast wrócić do domu i nie przychodzić przez następny tydzień. W głowie Alfy zapaliła się lampka ostrzegawcza.

Gdy otworzył drzwi, od razu uderzył go intensywny, słodki zapach brzoskwini. Cały dom wręcz nim przesiąkł. Yoongiemu momentalnie zaschło w gardle, czując lepką słodycz na języku. Kiedy wziął głębszy wdech, lekko zakręciło się mu w głowie. Spróbował oddychać przez usta, próbując odzyskać kontrolę nad własnym ciałem. Nadal jednak czuł intensywną woń, która drapała go w gardle. 

Kiedy usłyszał cichy jęk, od razu obrócił głowę w jego kierunku. W ciemności zlokalizował skulonego Omegę. Jimin siedział na brzegu łóżku, wpatrując się w Alfę z wyczekiwaniem. Jego oczy błyszczały w ciemnym pomieszczeniu jak dwa małe świetliki.

Yoongi zapalił lampę i dopiero wtedy w pełni dostrzegł całą sylwetkę Jimina. Jego skóra świeciła od warstewki potu, a zlepione kosmyki przykleiły się do mokrego czoła. Oddychał ciężko. Jego klatka piersiowa unosiła się szybko, nerwowo nabierając i wypuszczając powietrze.

Alfa dostrzegł leżące na podłodze porozrzucane ubrania. Jedyne co zasłaniało teraz ciało Jimina było grube, czarne futro, które Alfa zostawił rano na łóżku. W pokoju było zimno. Ogień w palenisku już dawno przygasł, ale Omega zdawał się tego nie zauważać. Spojrzał na Yoongiego błagalnym wzrokiem, zaciskając mocniej palce na kawałku futra. 

 - Yoongi... - wymamrotał ze łzami w oczach - Nie wiem co się dzieje... Gorąco...

Serce Yoongiego zabiło mocniej. Czuł jak wybija nieregularny rytm. Zapomniał się i wziął jeszcze jeden wdech, a słodycz Jimina uderzyła go ponowie ze zdwojoną siłą. Wpatrywał się w Omegę swoimi złotymi oczami, pożerając wzrokiem każdy odsłonięty kawałek ciała.

Mógł się domyślić wcześniej. To dlatego Jimin ostatnio tak bardzo szukał z nim kontaktu. To dlatego w nocy przytulał się do jego ciała i praktycznie nie opuszczał łóżka. Jimin szykował się do rui, która mogła lada chwila się zacząć.

Przeklął Seokjina. Mógł mu powiedzieć wcześniej, a nie bawić się w podchody. Gdyby wiedział,  może zdołałaby się jakoś przygotować.

Wziął kilka wdechów, by się uspokoić, ale dojrzały zapach owoców skutecznie go rozpraszał. Mimo, że jego Alfa dobijał się do władzy to Yoongi był spokojny. Kiedy zrobił krok do przody, Omega zadrżał ze strachu. Spuścił głowę, uciekając wzrokiem od Yoongiego. Alfa poczuł ból, jakby ktoś walnął nim o ścianę. Ostatnie czego chciał, to strachu Jimina. 

Zazwyczaj ruja powinna być dobra. W końcu to naturalne, że Omega pragnie Alfy i na odwrót. To bolesny proces szczególnie na początku, ale każdy na niego czekał. Był to idealny czas do zawiązania więzi między parą i wskazywał na gotowość do rozrodu. Drzemiący  w Jiminie Omega był gotowy, ale... sam Jimin jeszcze nie.

Nigdy o tym z nim nie rozmawiał. Nie spodziewał się, że gorączka nadejdzie tak szybko. Była to pierwsza prawdziwa ruja Jimina i Omega kompletnie nie wiedział, czego się spodziewać.

Yoongi  miał wyrzuty sumienia. Powinien się domyśleć, zadbać o to. Porozmawiać. Ustalić to wszystko na spokojnie. Teraz było za późno. Jimin był wystraszony, a Yoongi cierpiał widząc przerażenie Omegi na jego widok. To był prawdziwy cios w serce.

Kucnął obok chłopca, który mimowolnie zadrżał. Przyłożył dłoń do jego czoła - był rozpalony. Jimin nadal jednak wydawał się być w pełni świadomy wszystkiego co się działo wokół niego.  Jego ruja nie uderzyła jeszcze całkowicie.

Ręka Yoongiego przyniosła Jiminowi ukojenie. Mimowolnie przymknął oczy i przybliżył się do chłopaka. Dotyk Alfy był taki przyjemny... Chciał go poczuć na całym swoim ciele. Chciał bliskości Yoongiego, ciepła jego skóry...

- Yoongi... Nigdy... Ja nigdy... Nigdy nie spędziłem rui z Alfą-  wydukał, próbując ubrać swoje myśli w słowa - Nie wiem co robić... Boję się.

- Pomogę Ci. Zaufaj mi, proszę - powiedział spokojnie Yoongi, że aż sam był w szoku. Kiedy zobaczył delikatny uśmiech na twarzy Jimina, zapiekły go policzki. 

Czuł jak jego wewnętrzny Alfa bierze nad nim górę. Nie był to jednak ten sam głos, powtarzający w kółko "weź go, naznacz go, ugryź go". Ten był łagodniejszy. Ukryty w środku wilk kochał tak mocno małego Omegę. Chciał o niego zadbać, zabrać cały jego ból. Chciał się nim prawdziwie zaopiekować, bez niczego w zamian.

Zlizał spływającą po policzku łzę, a Jimin natychmiast przestał płakać. Omega potarł nosem o skrawek szyi, wdychając jego cynamonową woń. Udzielił mu się spokój Alfy. Po chwili serce Jimina zwolniło, a oddech się unormował.

Yoongi ucieszył się. Miał jeszcze czas przed pełnym rozwinięciem rui. Miał szansę się przygotować. Wyjął z szuflady mały ręcznik i zamoczył w zimnej wodzie. Przyłożył okład do rozpalonego czoła Omegi.

- Nie bój się. Zaopiekuję się Tobą- powiedział cicho, gładząc jego policzek, a słowa te były tak szczere, że Jimin poczuł jak znów zbierają mu się łzy.

Yoongi wstał z łóżka i skierował się w stronę wyjścia. Jimin podniósł się gwałtownie, zrzucając kompres. Złapał Yoongiego za rękę, ściskając rękaw jego koszuli. 

- Nie idź. Błagam, nie zostawiaj mnie - rozpłakał się znowu.

Alfa nie miał mu tego za złe. Wewnętrzny Omega starał się go zatrzymać za wszelką cenę, co było zrozumiałe. Yoongi cofnął się i  przytulił go do piersi, kładąc chłopaka znowu do łóżka. Pogłaskał go delikatnie po głowie. 

- Wychodzę tylko na chwilę- zapewnił, przecierając jego łzy- Zaraz wrócę. Obiecuję. Wrócę i już więcej nie wyjdę, dobrze? 

Omega kiwnął lekko głową. Alfa przykrył Jimina pościelą, zasłaniając jego gołe ciało. Nawet jeśli miał ruje, nie mógł leżeć nago w zimnej chacie. Przeziębiłby się jak nic. Przyłożył znów kompres do jego czoła i po kilku minutach uspokajania, wyszedł z domu.

Jimin został sam. Gdy Yoongi zniknął za drzwiami, on toczył zacięta walkę ze swoim wewnętrznym Omegą. Jedna strona kazała mu biec ile sił w nogach za Yoongim, druga natomiast czekać grzecznie na jego powrót.

"Może to tylko wymówka?  Może Yoongi go opuścił? Może stracił go na zawsze?" powtarzał cichy głosik w jego głowie.

Te myśli były głupie, ale w tamtym momencie Jimin czuł tak wiele, że logicznie argumenty nie przemawiały do niego.

Zacisnął mocniej palce na pościeli, aż poczuł ból. Dzięki niemu nadal zachowywał świadomość.

Gorączka powoli przybierała na sile. Ręcznik, który przyłożył mu Alfa zrobił się ciepły. Jimin otulił się bardziej w grube futro, pachnące znajomą wonią cynamonu. To go uspokajało. Włosie wbijało się w jego skórę, kalecząc plecy. Bandaż nasiąkł krwią i potem, a uczucie to było nieznośne. Brzydził się sobą. Czy tak ma to wyglądać?

Chciał to zdjąć. Zdjąć swoją drugą skórę, odsłonić to, co tak bardzo skrywał przed światem.

Chciał dotyku. Miłości.

Chciał Yoongiego.

***

Yoongi wrócił tak jak obiecywał. Przyniósł ze sobą mnóstwo rzeczy. Dodatkowe koce, ręczniki i bandaże. Uzupełnił też skromną spiżarnie. Zazwyczaj z niej nie korzystał- posiłki jadał głównie z resztą stada, które były przygotowywane we wspólnej kuchni.

Teraz jednak sytuacja była wyjątkowa. Zabrał więc ze sobą dużo jedzenia- orzechów, owoców i suszonego mięsa. Uzupełnił butelki wodą i postawił koło łóżka. Nie chciał, by Jimin się odwodnił.

Gdy wrócił do domu zamknął drzwi i okna, by nikt nie dobijał się do chaty. Ostatnie czego potrzebował to obce Alfy skuszone słodkich zapachem rui. Nie miał zamiaru dzielić się Jiminem. Jimin był tylko jego.

Chciał by ten czas był wyjątkowy. Nie chciał go zranić. Chciał zapewnić mu wszystko co najlepsze. Teraz liczył się tylko on.

Przygotował dla niego kąpiel. Ciepła woda rozluźniła napięte mięśnie Jimina i przyniosła mu ukojenie. Yoongi siedział przy nim, myjąc delikatnie jego włosy. Omega leżał w wannie z zamkniętymi oczami i mruczał zadowolony. Powoli znów robił się senny. Siedział w ciszy,  uśmiechając się błogo, czując jak palce Yoongiego masują jego głowę. 

Teraz był czysty i pachnący. Choć dla Yoongiego Jimin zawsze pięknie pachniał to dopiero teraz mógł w pełni wydobyć wszystkie jego nuty. Nie była to już tylko brzoskwinia, ale cała gama owoców - słodkich moreli, aromatycznej pomarańczy i orzeźwiającej bergamotki,  dojrzałych i gotowych do wyciśnięcia soku. Czuł także jak i jego własny zapach się zmienia - był teraz ostrzejszy i głębszy niż zazwyczaj. 

Yoongi zastanawiał się czy powinien założyć Jiminowi bandaż. Po namyśle zrezygnował z tego i postanowił tylko zakryć łóżko największym, najdelikatniejszym ręcznikiem jaki miał. Bandaż tylko, by mu przeszkadzał.

Jimin wtulił się w materiał. Na jego rękach i nogach powstały drobne zadrapania, ale Omega nawet nie zwrócił na nie uwagi. Yoongi przykrył go cienką narzutą tak, aby delikatnie okrywała jego ciało. Położył się obok niego, uważając, by go nie zranić. Jimin mimowolnie przysunął się bliżej do Alfy i położył głowę w zagłębieniu jego szyi. Tutaj jego zapach był najsilniejszy. Omega mamrotał przez sen, a jego ciepły oddech łaskotał Yoongiego w kark.

Leżeli tak przez dłuższy czas, ocierając się o siebie. Cały pokój pachniał teraz słodką, soczystą wonią owoców i cynamonu, a jedynym dźwiękiem były ich spokojne oddechy i szelest pościeli.

Dopiero nad ranem Jimin zerwał się z łóżka. Czuł mrowienie na całym ciele. Nie było ono jednak spowodowane ranami. To było zupełnie inne uczucie, jakby ktoś wbijał maleńkie szpilki, irytując wszystkie możliwe włókna nerwowe.

Przybliżył się do Yoongiego tak, że ich ciała zetknęły się i wtedy irytujące mrowienie ustało. Zahaczył przy tym o koszulę Alfy, która potarła o udo. Syknął z bólu.

Yoongi obudził się zaalarmowany nagłym ruchem Omegi. Spojrzał w dół i zobaczył jak z nogi Jimina sączy się powoli krew, brudząc jego koszulę. Mimo to Omega przybliżył się jeszcze bardziej do Alfy, obejmując go nogami. Był podniecony. Nogi drżały mu nerwowo gdy jego członek potarł delikatnie o materiał spodni Yoongiego. Poczuł ból i przyjemność jednocześnie. Zacisnął zęby, gryząc się tak mocno, że skaleczył wnętrze policzka, a na języku poczuł metaliczny posmak krwi.

- Alfo... Przepraszam... - wychlipał, nie wiedząc co robić. 

Yoongi spojrzał na swoją zabrudzoną piżamę. Nie martwił się nią zbytnio. Zresztą,  to nie pierwszy raz gdy przez przypadek się zabrudził. Bardziej martwiła go noga Jimina i widoczny, bolący wzwód. Zaczerwieniona główka lśniła od zebranego pre-ejakulatu. Policzki Jimina zaróżowiły się, czując na sobie wzrok Alfy. Jimin wydawał się teraz całkowicie bezbronny.

Yoongi zdjął piżamę i rzucił ją na podłogę. Tak było bezpieczniej dla Jimina. Nie chciał, żeby materiał znów zranił go przez przypadek. Omega odwrócił nieśmiało wzrok. Zbyt się bał, by spojrzeć w dół. Teraz obaj byli kompletnie nadzy. Yoongi też zdawał się być nieco onieśmielony. Alfa dotknął palcem uda blisko uszkodzonej skóry.

- Boli... - wymamrotał Jimin.

Yoongi nachylił się i pocałował ranę. Była płytka, ale długa. Ciągnęła się po wewnętrznej stronie uda, aż do pachwiny. Przesunął językiem w górę, a Jimin zadrżał z przyjemności. Rana szybko się zasklepiła. Głowa Yoongiego jednak dalej był między rozwartymi nogami Omegi. Był tak niebezpiecznie blisko jego delikatnego miejsca.

- Yoongi...

Tylko to potrafił z siebie wydusić w tym momencie. Utkwił wzrok w Alfie, nie wiedząc czy chce, by się odsunął czy może wreszcie go dotknął. Pamiętał nadal ból kiedy ostatni raz próbował dotknąć swojego członka i zawstydził się. Yoongi wyczuł jego niepokój.

- Ufasz mi? - zapytał Alfa, wpatrując się intensywnie w złote oczy Jimina.

- Tak... - wyszeptał, a po chwili dodał głośniej - Ufam.

Yoongi pocałował podstawę jego męskości. Jimin aż podskoczył. Nie spodziewał się tego. Jego miękkie wargi stawiały delikatne pocałunki, a Jimin czuł jak powoli się rozpływa. Język Yoongiego pieścił powoli jego ciało, przesuwając się leniwie po wrażliwej skórze.

Alfa polizał lśniącą główkę, a potem wziął ją do ust. Jimin jęknął głośno. Cały czas wpatrywał się w Yoongiego pomiędzy jego nogami, jak jego głową znika za udami i opuszcza się powoli w dół, biorąc więcej i więcej jego erekcji. To było niesamowite uczucie.

Rozchylił bardziej nogi, a Yoongi podniósł wzrok nie przerywając swojego zadania. Jimin nie mógł oderwać wzroku od Alfy. Jego źrenice rozszerzyły się maksymalnie tak, że praktycznie nie było widać złotej tęczówki. Pozostała po niej  tylko mała, lśniąca obwódka.

Jimin starał się leżeć nieruchomo, ale było to bardzo trudne. Zaparł się nogami, a dłonie zacisnął na pościeli. Napiął wszystkie mięśnie tak, że zaczęły go boleć nogi. Czuł w sobie niewidzialną blokadę. Nie potrafił, a może bał się zatracić w tej przyjemności.

Yoongi wypuścił go z ust niespełnionego. Wstał i nachylił się do jego ucha.

- Nie walcz z tym - wyszeptał, biorąc płatek między zęby, a Jimin poczuł przyjemne dreszcze na całym ciele - Zaufaj swojemu instynktowi.

Złożył pocałunek na jego szyi, zostawiając drobny ślad. Jego ręka zeszła w dół. Bardzo delikatnie opuszkami palców błądził po jego klatce piersiowej i brzuchu. Kciukiem dotknął wrażliwego sutka, kreśląc drobne kółka, a Jimin jęknął cicho.

Yoongi był wszędzie. Jego zapach otaczał go ze wszystkich stron. Jego język i dłonie drażniły wrażliwe ciało, co doprowadzało Jimina do szaleństwa. Podobało mu się, ale nie było to tak przyjemne jak usta Yoongiego na jego członku. Oddech Jimina znów zrobił się niespokojny. Zaczął dyszeć.

- Alfo...

- Hmm? - mruknął tylko Yoongi, zostawiający kolejne malinki na szyi chłopaka.

- Przestań...się ze mną droczyć....- powiedział Omega. Jego głos załamał się, gdy Yoongi znów musnął jego sutek.

Yoongi nie chciał być wredny, ale uwielbiał reakcje Jimina. Był uroczy- rozdarty między przyjemnością, a poczuciem wstydu.

Jego skóra była słodka. Smakował ją powoli delektując się nim. Zszedł znów niżej, ale tym razem nie do jego członka. Jimin pisnął, gdy poczuł ciepły język między jego pośladkami. Dopiero teraz zdał sobie sprawę jak bardzo jest wilgotny. Położony na łóżku ręcznik cały przesiąkł.  Yoongi rozchylił jego nogi, a kolejna strużka lśniącego śluzu spłynęła po jego nodze.

- Alfo... - jęczał gdy Yoongi całował jego delikatną skórę- Jeszcze...

Jimin nigdy nie spodziewał się, że będzie mu tak dobrze. Nie czuł bólu, jedynie przyjemność. Dopiero gdy Yoongi mocniej złapał go za nogi, rozchylając jeszcze szerzej już i tak rozwarte uda,  poczuł jak skóra pęka w miejscach gdzie naciskał mocniej. Yoongi chciał się odsunąć, ale Jimin złapał go za włosy i przycisnął mocniej. Nie panował już nad tym.

- Jeszcze...

Zaufał swojemu instynktowi. Jego wewnętrzny Omega dobił się wreszcie do władzy. Nie tłumił już swoich odgłosów. Jęczał głośno, poruszając biodrami i wpatrywał się w Yoongiego między jego nogami. Krzyczał jego imię, ściskając w dłoniach jasne włosy Alfy. 

Yoongi mruczał i całował go dalej, spijając kolejne strużki. Czuł się jakby jadł dojrzałą brzoskwinie, z której kapie słodki, lepiący się sok. To było uzależniające.

- Alfo... Yoongi...

Nogi Jimina drżały. Zamknął w końcu oczy i doszedł z jego imieniem na ustach. To był... Pierwszy raz kiedy w ogóle udało mu się dojść. Białe, drobne krople ciepłej spermy zastygły na jego brzuchu, a Jimin leżał w bezruchu, próbując złapać oddech.

Yoongi oderwał się od niego.  Jego usta, policzki i nos były pokryte błyszczącą mazią. Jimin zawstydził się gdy Alfa otarł twarz dłonią, by potem zbliżyć ją do ust i zlizać, nie odrywając wzroku od Omegi.

- Słodkie- powiedział tylko, a Jimin miał ochotę zapaść się pod ziemię. Yoongi zaśmiał się i pocałował go w policzek - Jestem z Ciebie dumny. Jesteś naprawdę dzielny.

 -Nie... Nie mów jakbym był jakimś dzieckiem- próbował mu odszczeknąć na co Yoongi zaśmiał się tylko głośniej.

- Oczywiście, że nie jesteś. Sam widziałem przed chwilą- zerknął w dół i przejechał ręką po jego brzuchu- Przygotuję kąpiel i jedzenie. Musimy się pospieszyć zanim zacznie się druga tura.

- Co? To jeszcze nie koniec? - Jimin podniósł się na chwiejnych nogach i gdyby nie szybka reakcja Yoongiego pewnie upadłby na zimną podłogę.

- To dopiero początek. Nie przejmuj się. Zajmę się tobą.

____

Gratulacje, przeczytał* do końca :) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro