1. Too loud.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Przeprowadzki nigdy nie były łatwe, zaczynanie nowego życia samemu, bez pomocy bliskich. Tęsknota za starą sypialnią, gdzie wszystkie było tak znajome, niczym własna kieszeń.

Świadomość, że za ścianą jest twoja rodzina, ukochany ogród, te same twarze, które widujesz każdego dnia.

A teraz? Całkowicie nowe, nieznane miejscem, nowe dźwięki, zapachy, twarze i mus znalezienia nowego trybu życia.

Jednak były równie pozytywy, możliwość urządzenia swojego własnego kąta, nowe mieszkanie posiadało wielkie okna, których widok roznosił się na ulicę Greenwich, która tętniła życiem. Można było zauważyć, jak ludzie niczym w transie przemierzają po chodnikach, aby zmierzać w wyznaczonych przez nich kierunku. Telefony w ich dłoniach lub przy uchu, huk rozmów, wiele tematów, jednak wszyscy ludzie, jakby tacy sami.

Każdy z nich zmierzał w danym kierunku z jakimś zamiarem, niektórzy parami, inni samotnie.

Tutaj nie dało się czuć samotnie, jednak Taehyung aktualnie czuł się wręcz poetycko samotnie. Nie znał jeszcze nikogo z sąsiadów, znał kilka osób ze swojego kierunku, którzy w pierwszy dzień podeszli do niego, aby wyszedł wraz z nimi na kolację. Mimo swoich problemów z adaptacją do nowej grypy ludzi zgodził się na to.

Spędzili miły wieczór, poznał również parę osób tej samej narodowości, jednak większość z nich Koreę odwiedzili tylko parę razy. Kiedy z nimi rozmawiał, dało się łatwo usłyszeć, że jest spora różnica w akcentach. Taehyung posiadał typowy koreański akcent i mieszał język angielski z koreańskim, to nie tak, że nie znał dobrze danego języka. Jednak stres powodował, że robił to nieświadomie.

Jednak nikt nie miał nic przeciwko, wszyscy zdawali się rozumieć to, a niektórzy wręcz uważali to za urocze.

Szczególnie dobrze dogadywał się z pewnymi chłopakiem imieniem Mark, wypytywał go o to, jak teraz jest w ich ojczystym kraju, bo jak wspomniał o tym, że ostatni raz był tam za dziecka, to Taehyung poczuł aż smutek.

Kiedy wrócił na mieszkanie, jedyne co było dane usłyszeć, to dźwięki miasta, które właśnie zaczęło się budzić do życia, kluby zaczynały wpuszczać imprezowiczów, ludzie zaczęli wykorzystywać fakt, że praca na dzisiaj jest skończona.

A Kim? Usiadł na poduszce, która dumnie leżała na panelach tuż przy ścianie okien, aby mógł wpatrywać się w widok przed nim.

Urządził mieszkanie tak, jak zawsze marzył, dużo bieli, złota i zieleni. Uwielbiał roślinność, dlatego stanowiła nieodłączną część wystroju. Starał się, aby wszystko było minimalistycznie, jednakże wprowadził parę rzeczy, które przypominały mu o domu.

Taką jak osobna mini lodówka na kimchi, jego mama zapakowała tę rzecz do pudeł jako pierwsze, zorganizował nawet mały przedsionek na odkładanie butów po wejściu do mieszkania.

Nie potrafił tak od razu porzucić nawyków, które zostały mu wbijane do głowy od dziecka. Najbardziej jednak podobał mu się kącik, gdzie miał zamiar się uczyć, nauka była dla niego bardzo ważna.

Odrzucił wiele propozycji spotkań bądź wszelakich atrakcji, aby móc dzięki nauce dostać się na wymarzony uniwersytet. Płakał, kiedy dowiedział się, że dostanie również stypendium za uzyskanie lepszych wyników niż osiemdziesiąt pięć procent ludzi, którzy również zdawali na ten uniwersytet.

Chciał w przyszłości pracować jako konserwator zabytków sztuki, mieć możliwość podziwiania i renowacji wszelakich dzieł sztuki z bliska. Uniwersytet oferował staże w tanich miejscach jak Luwr bądź Miejskie Muzeum Sztuki w samym Nowym Jorku.

Zawszę lubił sztukę, jednak nie czynności, które można było wykonywać w związku z nią, a jej historię, ludzi, którzy ją tworzą i zwykłe podziwianie.

A to wszystko zaczęło się, kiedy był jeszcze małym dzieckiem, a jego rodzicem zdecydowali się na wakacje za granicą, a dokładniej we Włoszech.

Jego rodzicielka również interesowała się sztuką, jednak jej odgałęzieniem w malarstwie dlatego na ich punktach miejsce do zwiedzania, nie mogło zabraknąć Galerii Uffizi we Florencji, szacuję się, że ponad sześćdziesiąt procent najsłynniejszych dzieł sztuki ma swoje miejsce we Włoszech, a ponad połowa jest właśnie zgromadzona w malowniczej Florencji.

Dzieła tanich artystów jak Michał Anioł, Rembrandt czy nawet Leonardo Da Vinci. Taehyung jako małe dziecko nie rozumiał nic z tabliczek, które były przywieszone przy obrazach, również odmówił noszenia słuchawek, gdzie przewodnik mówiłby mu w jego języku, bo stwierdził, że to niewygodne.

Jednak w pewnym momencie, kiedy biegał bez celu po lokacji, zauważył tłum ludzi, który wpatrywał się w jedno malowidło będące za szybą i dodatkowo stało dwóch ochroniarzy.

Ciekawość dziecka nie znała granic, więc przepchał się przez ludzi, aby móc zobaczyć co tak fascynującego się tam znajduje.

Jego oczom ukazało się dzieło pt. " Narodziny Wenus" które wyszło spod utalentowanej ręki Sandro Botticellego. Nie wiedział czemu, ale złapał samego siebie na wypatrywaniu się w to aż za długo, nawet nie wiedząc, kiedy jego matka odciągnęła go na bok, aby nakrzyczeć na niego za znikanie z pola widzenia.

Od tamtego momentu zaczął dostrzegać więcej rzeczy, nawet w przypadkowych obrazach, obserwował je, studiował. Dzięki internetowi poznawał coraz nowszych artystów i dzieła, które były warte miliony.

Bardzo podziwiał ludzi, którzy z delikatną ręką dawali drugie życie obrazom, rzeźbom, ikonom czy nawet książką gdzie były słabo widoczne, lecz zapisane myśli bądź nuty.

To cudowne, lecz przytłaczając uczucie, że coś tak cennego leży właśnie w jego rękach, jeden zły ruch i może rozpaść się w zapomnienie.

Wręcz euforyczne uczucie obejmuje go na myśl, że po naukach teoretycznych, przyjdzie czas na praktyki. Wiadomo, że nie rzucą ich od razu na głęboką wodę, ale i tak było to ekscytujące.

Miał nadzieję, że może zbliży się do paru osób i razem będą mogli się uczyć bądź pokażą mu miasto, bo na razie szatyn znał tylko drogę do dziekanatu, na jego wydział i do pobliskiego sklepu spożywczego.

A przecież to miasto miało tyle do zaoferowania, nie można przegapić takiej okazji. Sam fakt, że będzie tutaj mieszkał parę najbliższych lat.

A może i dłużej?

Kto wie, gdzie go później poniesie, jest młody, więc jego plany mogą ulec zmianie jeszcze wiele razy.

Całe jego ciało się spięło, a on sam podskoczył lekko w miejscu, kiedy usłyszał głośny klakson taksówki, która była zdenerwowana przez korek, utrudniający drogę.

- Za głośno, za głośno. - mruknął do siebie, podnosząc się z siadu, aby móc zamknąć okna. Obejrzał się dookoła i delikatnie uśmiechnął na nową myśl. - Witaj w nowym rozdziale swojego życia, Taehyung. - właśnie z taką myślą przeszedł do kuchni, aby móc zabrać jakieś przekąski i wykorzystać czas wolny przed zajęciami, padło na oglądanie seriali.

Jego życie wydawało się wreszcie przyjmować taki obrót, jaki chciał.

------------

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro