Plan Powrotu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami Springtrapa

A niech to. Wszystkie Toy animatrony znikneły. Jakim cudem. Przecierz nie mogą opuścić pizzerii. Musiały sie gdzieś ukryć. Coś jest nie tak.
Poszedłem sprawdzić czy nie ma ich w biurze. Są tam. Na pewno. I je dopadne.

Oczami Shadow Freddyego

Hehehe. Plan idzie doskonale. Trzeba tylko w jakiś sposób przekonać Springtrapa aby trzymał sie z dala od biura. Hmmm. Ha. Wiem.
Podleciałem do Springtarpa i wszczepiłem w jego umysł przekonanie że "musi podążać za śmiechem dziecka".
- Co? Hmm. Musze podążać za śmiechem dziecka. Nie wiem czemu ale musze.
Doskonale. Teraz trzeba przekonać Bonnyego albo innych aby urzywali nagrani głosu BB.
Teleportowałem sie do pokoju stróża ale nikogo tam nie było. Przeszukałem cały budynek, aż wreszcie dotarłem do Toy Bonnyego i Toy Freddyego.
Teraz trzeba wszczepić im ten pomysł. Podszedłem do Toy Freddyego i wszczepiłem mu ten pomysł.
- Yyy. Hej. Toy Bonny?
- Hę?
- Mam dość dziwny pomysł. Myśle że trzeba puścić nagranie śmiechu BB, bo Springtrap za nim będzie szedł.
- Wiesz co? Ja też o tym pomyślałem. Ale trzeba wpierw znaleźć ten kostium dla Toy Chicki. Mam nadzieje że jest gdzieś w pobliżu.-
I poszli szukać dalej. Świetnie. Teraz mam troche czasu aby wprowadzic w życie mój plan.
Mam tylko nadzieje że moje dzieci w końcu pozbędą sie niepotrzebnych wyniszczeń w duszy. Dobra. Czas sie wziąść do roboty.

Oczami Bonnyego

Niech to szlag. Mineła godzina od wysłania ich po strój dla Toy Chicki. Gdzie oni są.
- Bonny!!!! Bonny!!! Mamy go-
Nagle usłyszałem głos Toy Freddyego.
- Szybko. Dawajcie go. Chicka nie ma zbyt wiele czasu.
Odebrałem od nich kostium i wezwałem Jj.
- Pomóż mi założyć jej nowy kostium Jj.
- W pożądku Bonny.
Przez następne dwie godziny zakładaliśmy kostium.
Widać że to starsza wersja. Był o wiele szerszy niż normalny. Mam nadzieje że Chicka nie będzie miała nic przeciwko nowemu wyglądowi.
Dobrze. Nareszcie skończyliśmy.
Kilka minut poźniej Toy Chicka wstała, ale od razu zobaczyła że jest z nią coś nie tak.
- Chwileczke. To nie jest mój kostium. Bonny. Co sie stało?
- Przykro mi kochana. Twój kostium został uszkodzony do tego stopnia że musieliśmy założyć nowy. Ale niestety znałeźliśmy tylko starszą wersje twojego stroju.
- Nie. A niech to. Jak ja teraz wyglądam. Czuje sie... no... źle.
Czuje jakbym coś straciła.
- Nie martw sie. Nic sie nie stało. I tak kocham cie dalej nie zważając na twój wygląd.
Podeszła do mnie szcześliwa i mnie przytuliła. Dobrze że nic jej nie jest.

Oczami Shadow Freddyego

- Czuje jakbym coś straciła...-
Tak moja droga. Straciłaś. Nikt nie zauwarzył że podczas zakładanie nowego stroju skalana część duszy uciekła z twego ciała. Ta część przeniosła sie na mnie urzeczywistniając mnie. A przynajmniejm moją ręke. Ma troche inny wygląd. Szponiasta ręka z metalu. Zdarty materiał kostiumu, podarty i podziurawiony. Myśle że to jest efekt skalanej mocy Marionetki. Ale to nic kiedy sie urzeczywistnie w pełnii nikt nie bedzie w stanie odebrać mi mojego dzieła. Ani Golden, ani Springtrap ani nawet Marionetka. Już w krótce moje
dzieci będą znowu ze mną.

CDN

N

apięcie rośnie. O ile ktoś to czyta to będzie miał zabawe. Jak sądzicie. Co kombinuje Shadow. Co oznaczała na "szponiasta ręka". Moge jedynie podpowiedzieć że to nie Springtrap jest największym zagrorzeniem dla naszych bohaterów. Zobaczymy sie następnym razem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro