Ważna rola Bonnyego

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami Bonnyego

Kiedy dotknołem Toy chicki, ockneła sie.
- Bonn... Bonny? Co sie...
Ech?!!! Bonny. Jestesmy w niebezpieczeństwie.
- Wiem Toy Chicko. Kto ci to zrobił?
- Zrobił? Co sie ze mną...-
Nagle spostrzegła że nie ma na sobie części stroju.
- Och nie. Nie moge uwierzyć. Co ten potwór mi zrobił.
- Chicko? Kto ci to zrobił?
Spojrzała na mnie z przerażeniem
- Springtrap...
Och nie. Niegdysiejszy animatron.
Nagle strach zastąpiły nienawieść oraz wściekłość
- Zabije go za to!!!!
- Nie. Nie dasz mu rady. Jest zbyt potę...
Nagle zaczeła dygotać. Z karku wystrzeliły jej iskry. Oczy zaczeły powoli przygasać.
- Toy Chicko? Co sie dzieje?
Nagle ja też odpadłem.
Przez chcwile nie widziałem nic procz ciemności.
Ale nagle zobaczyłem świetło.
Coś sie zbliżało. Złoty kształt.
To był Golden Freddy.

Oczami Springtrapa

Wszyscy są martwi. Poniszczyłem ich ciała i opanowałem dusze.
Mam nadzieje że pomogą mi przełamać klątwe.
Ide do drzwi głównych. Po drodze widze wszystko co stworzyłem. Przerażające duch. Które nie myślą. Nie są w stanie mieć własnej woli.
Kiedy doszedłem do dzwi zostałem odepchnięty kilka metrów w tył.
Niech to szlag. Klątwa jest zbyt silna. Hmmm. Nawet te cholerne duchy sobie nie poradzą. Co ja do cholery zrobiłem. Po co mi te dziwadła.
Ech. Co teraz. Hmmm
Wiem. Musze odnaleźć Toy Animatrony. Wszystkie. Użyje ich aby zdobyć więcej mocy.

Oczami Toy Freddyego

Gdzie są wszyscy? Co to ma być. Nawet nie wiem czemu, znalazłem sie w piwnicy. Podobnie jak Bonny i Jj.
Co to ma być? Kiedy wyszedłem od Freddyego nagle odleciałem. Po prostu. Nawet nie wiem która godzina. Co sie dzieje.
Wstałem i podszedłem do Toy Bonnyego.
- Hej. Stary. Żyjesz. Obódź sie.
- Co? Och... Toy Freddy? Co sie stało?
- Sam chciałbym to wiedzieć.
Chodź. Obudź JJ

Oczami Bonnyego

- Co? Golden Freddy? Co ty robisz? I gdzie jesteśmy?
- Jesteśmy w głębi twojego umysłu. A ja sie tutaj ukrywam.
- Co? Ukrywasz. Ale przed...
- Przecierz już wiesz.
- Springtrap. Ten który tak urządził Toy Chickę. Kim on wogule jest?
- kiedyś nazywał sie Spring Bonny. Byliśmy bliskimi przyjaciłmi. A nawet braćmi.
" Ta sama fabryka, Te same części, Ten sam los by uszczęśliwiać dzieci".
To była nasz przysiega. Lecz kiedy nas wycofali Spring dostał szału. Zapragnoł wszystko niszczyć.
- Wiec czemu go nie powstrzymałeś Golden?
- Bo to mój brat. Nie mogłem go skrzywdzić. Do czasu. Teraz jest inaczej.
- Więc co teraz zrobimy?
- Bonny. Posłuchaj uwarznie. Pewnie już zauwarzyłeś że możesz obudzić swoich przyjaciół.
- Tak. Obudziłem Toy Chicke.
- Właśnie. Springtrap pozamieniał wiekszośc potęrzniejszyj animatronów w Fantomy. Duchy które mu bezgranicznie słurzą. Żeby obudzić Fantoma z transu musisz dotknąć jego rdzenia, pecz najpierw musisz przeciągnąć go na swoją strone...
- Jak mam to zrobić? Skro służą Sprin...
- Daj mi skończyć. Aby zaciągnąc ducha na swoją strone musisz mu dac prezent. Cos co przypomni mu kim nigdys był.
- Acha. Rozumiem...
- To nie wszystko Springtrap będzie chciał stąd uciec. Nie mozesz mu na to pozwolić. Jeśli on opusci pizzerie, wszystke Fantomy zginą. Rozumiesz?
- Tak oczywiscie.
- Kiedy Springtrap starci źródło mocy, wkrocze ja i skończe z nim raz na zawsze.
- Jesteś pewny że dasz rade?
- Springtrap już nie jest tym kim był kiedyś. Teraz to bezmyślna maszyna do zabijania.
- Rozumiem. Więc do dzieła. Nie ma na co czekać. Musze zmotywować reszte animatronów do pracy.
- W pożądku. Ale uważaj. Fantomy bedą cie atakować a Springtrap zrobi wszystko aby wydostać sie z pizzerii.
- Jasne... Ale jest jedna rzecz o którą chce spytać.
- O co chodzi?
- Toy Chicka. Obidziłem ją lecz ona... Zaczeła przygasać.
- Bonny... Nie chce ci tego mówić ale ona umiera. Springtrap nieźle ją pokiereszował, próbując znaleźć jej rdzeń. Jeśli szybko nie znajdziecie jej częsici zamiennych to nie dożyje jutra.
- Musze wracać. Szybko!!!!
- Jeszcze jedna rada. Nie ufaj...
Golden nie dokończył zdania poniewarz coś mnie wybudziło z transu. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem Toy Freddyego.
- Bonny... Obudź sie.
Kiedy wstałem rozejrzałem sie. Zobaczyłem Jj i Toy Bonnyego.
- Co? Hej. Wy żyjecie.
- Nie bądź taki zaskoczony. Ale co tu sie dzieje. Co jest z Toy Chicką.
Właśnie. Co z nią? Podszedłem do niej. Sprawdziłem pulsy jej endoszkieletu.
- Słuchajcie. Toy Chicka umiera.
Trzeba znaleźć szybko dal niej strój zapasowy albo nie przeżyje.
- Jest jeden strój zapasowy ale to kostium ze starej wersji. Jedyny kostium dla Toy Chicki jaki sie ostał.
- Musi wystarczyć. Nie możemy pozwolić aby Toy Chicka zgineła.
Jj, Toy Bonny. Idźcie po ten kostium. Ale uważajcie na siebie.
- Jasne. Chodź Jj.
- A ty Toy Freddy. Musimy zacząć przygotowania.
- Przygotowania? Do czego?
- Zapolujemy na Springtrapa. Zaraz ci wszystko opowiem.
Kiedy mu opowiadałem całą historie, miałem złe przeczucie.
Przed kim chciał mnie ostrzec Golden Freddy. Komu mam Nie ufać?

CDN

Myśle że seria nabiera coraz wiekszego obrotu. A to dopiero początek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro