C H A P T E R E L E V E N

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Nie spodziewałaś się tego. Tak samo, jak jego wcześniejszych poczynań. Nie spodziewałaś się tego, że kiedy będziesz wycierać tablicę i nagle poczujesz zimne palce na swojej talii, a chwilę później jego ciepłe usta na swoich odpowiednikach?

To wszystko działo się za szybko.
Chciałaś coś powiedzieć, ale białowłosy cię wyprzedził:

- Ja...nie wiem, co robię.- odpowiedział szeptem.

Ty też nie wiedziałaś, oddając pocałunek.
Swój pierwszy pocałunek.
I nie żałujesz.

- Za chwilę zacznie się lekcja. Usiądę na swoim miejscu, aby nikt nas nie przyłapał na tym...spotkaniu.

Niechętnie odepchnęłaś się od niego, w idealnym momencie, gdyż do klasy weszła Cara. Ona i tak, kiedy zobaczyła całą twoją zaczerwienioną twarz zrozumiała co tu się stało. Dlatego spiorunowałaś ją wzrokiem, aby na razie nic nie mówiła.

- Pogadamy po lekcjach.- powiedziałaś cicho, kiedy do klasy weszła jej znaczna część.

- Już się nie mogę doczekać kochana.

Lekcja jak lekcja. A matematyka jak to matematyka. Nie lubiłaś jej, ale z Gojo było...inaczej. Naprawdę i szczerze polubiłaś ten przedmiot.
Jednak teraz nie miałaś ochoty być na lekcji z NIM. Ciągle myślałaś o tym, co się stało. Nie umiesz się skupić na zadaniu, nawet Gojo wydaje się być jakiś...średnio ogarnięty.
Ta lekcja tak długo się ciągła, że nie umiałaś wytrzymać z tych nerwów.

- Spokojnie bo zaraz zejdziesz na zawał.- powiedziała cicho Cara.

- Może i zaraz zejdę, i co?

- Nie jestem ani trochę z tego powodu zadowolona. Bo stracę przyjaciółkę.

- W takim razie poczekaj do końca lekcji. Pójdziemy do mnie, napijemy się wina bo do końca dnia chyba umrę jak będę trzeźwa.

- I to mi się podoba.

***

- Możesz w końcu powiedzieć co się stało?.- Cara ewidentnie była poddenerwowana całą tą sytuacją.- Idę kurwa do łazienki, wracam z niej i działo się za ten czas więcej niż w całym moim życiu.

- Gojo mnie pocałował.- wypaliłaś chowając twarz w dłoniach.

-CO DO CHOLERY?!.- krzyknęła na cały dom tak, że prawie wszystkie szyby by poszły do wymiany.

- Głośniej się kurwa nie dało?.- zapytałaś trochę zbyt nerwowo.

- Wybacz, ale to było za mocne. To dlatego byłaś cała czerwona jak burak?

- Burak jesy bordowy, bardziej jak pomidor jak już.

- Ty jak zwykle się wszystkiego czepiasz. Chodź, idziemy na dół na jakieś winko.

- Obiecałam, ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Mam dzisiaj korki.

- Do osiemnastej masz jeszcze czas. Do tego czasu alkohol ci już odpłynie.

- Trzymam cię za słowo, durny alkoholiku.

Obie zeszłyście na dół do barku twojej cioci.

- Ona dostanie zawału jak zauważy, że jakieś wino jej zniknęło.

- Ona? Błagam cię.- uśmiechnęłaś się, wyciągając korkociąg.- Podaj kieliszki.

Otworzyłaś wino i od razu wlałaś trochę do kieliszków. Sobie nalałaś najmniej ponieważ nie chciałaś się upijać przed lekcjami.

Ale to chyba prawda.
Napicie się przed lub po czymś stresującym jest serio odprężające.

***

Nie wiedziałaś w którym momencie twojego życia wybiła godzina osiemnasta. Ogarnęłaś to dopiero, kiedy usłyszałaś pukanie do drzwi.

- O kurwa.- powiedziałaś na głos, wyrzucając do kosza pustą butelkę wina a kieszliszki do umywalki.- Cara, kurwa mać.

- Kierowniku, nie chcę więcej.- powiedziała ledwo.

- Ja nie mogę. Dobrze, że ja nie umiem się nawalić jednym winem.

- Ja mam mocną głowę!

- A ja umiem w relację miłosne.- powiedziałaś cicho, kładając ją na kanapie w salonie.
Poprawiłaś włosy i otworzyłaś uśmiechnięta drzwi.

- Hej, zapraszam.- zaprosiłaś białowłosego do domu.

- Witaj, [T.I].

- Nie zwracaj proszę uwagi na Carę.- powiedziałaś, kiedy Gojo spojrzał na dziewczynę leżącą na kanapie.

- Cara?

- Niezdara z niej, ale spokojnie, nie będzie nam przeszkadzać.- zaczęłaś iść po schodach, a chłopak za tobą.

Od początku wydawał się jakiś zmieszany. To na pewno miało związek z dzisiejszą sytuacją na przerwie. Ewidentnie chciał z tobą o tym pogadać.

- Może zanim przejdziemy do lekcji chciałbym z tobą o czymś porozmawiać.- powiedział dość poważnie, przez co przeszedł cię dreszcz.- Ta cała sytuacja...nie powinna mieć miejsca. Nie powinienem cię dotykać, ani całować. To było złe i nie właściwe. Jesteś moją uczennicą, a ja twoim nauczycielem...Możemy o tym zapomnieć?

Czułaś się, jakby ktoś wylał na ciebie wiadro zimnej wody, upokarzając cię przy tym. To było najgorsze uczucie, jakie można by było doznać. Chciałaś w tym momencie być sama. Zostać sama w pokoju i płakać.

- O-Oczywiście, nie ma problemu.- powiedziałaś ledwo pełne zdanie. Kłamstwo było jednak tak wiarygodne jak Cara po alkoholu. Mało co.

- Cieszę się w takim razie. To jak? Zaczniemy lekcje?

- Tak.- uciełaś krótko i otworzyłaś podręcznik.

Dobra, trochę pewnie jesteście zdziwieni...
Ale spokojnie, przecież każda moja książka ma w sobie happy end...
No...prawie każda.

W każdym razie mam nadzieję, że rozdział wam się podobał! Miłego dnia/nocy!❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro