C H A P T E R T W E N T Y O N E

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

- Miała pani naprawdę dużo szczęścia.- powiedziała lekarka.- I mówię tutaj serio, dobrze, że była z panią przyjaciółka.

- Co się stało?.- wyprzedziła cię pytaniem Cara, która nadal przy tobie była.

- Przejrzałam dokumentację.- zaczęła kartkować strony.- I okazało się, że miała pani krwotok wewnętrzny. Miała pani krwiaka, który wybuchł.- powiedziała poważnie.

Patrzyłaś tępo na kobietę. To było...straszne. Cara przyłożyła dłoń do ust, aby powstrzymać szok.

- Ale...jak to? Lekarze nic nie wykryli wcześniej?

- Problemy z sercem to naprawdę skomplikowana sprawa, proszę pani. Krwiaki mogą pojawić się w ciele niezauważalnie i mogą wybuchnąć również w każdej chwili.

- Czy...czy ja mogłam umrzeć?

Kobieta uśmiechnęła się delikatnie.

- Gdyby nie szybka interwencja, do pół godziny byłaby pani martwa.

Teraz rozumiałaś co ludzie mówią gdy "otarli się o śmierć".

- Za chwilę powinna się tu zjawić twoja ciocia. Rozmawiałam z nią, podpisała jeszcze zgodę na operację.

- To dobrze.- odpowiedziałaś zamykając oczy.

- Ja muszę iść do innych pacjentów. Gdyby pani czegoś potrzebowała, proszę wcisnąć czerwony przycisk przy pani łóżku.

Lekarka wyszła, a ty zaczęłaś bawić się palcami.

- Dziękuję, Cara. Gdyby nie ty, nie byłoby mnie już na tym świecie.- zwróciłaś się do niej.

- Na szczęście teraz jest już wszystko okej. Jest dobrze, prawda? Wyjdziesz z tego.

- Jesteśmy na dobrej drodze.

- Wiem, że dopiero co miałaś operację, ale...- przerwała szybko.

- Cara, coś ty zrobiła?

- Napisałam do Gojo, że jesteś w szpitalu.

- Co?!

- Nie krzycz. Ma prawo wiedzieć, że tu jesteś, prawda?

- Jeszcze kilka godzin temu powiedziałaś, że "śmieci wyniosły się same".

- Ale później myślałam nad tym wszystkim.- zaczęła spokojnie wyjaśniać.- Skąd wiesz, że ta dziewczyna nie kłamie? Te zdjęcie wygląda, jakby Gojo był zmuszony do tego pocałunku. No i jeszcze ta zazdrość ze strony dziewczyny. Coś mi tu nie gra.

- Nie wiem, Cara. Na razie chciałabym po prostu odpocząć i nie przejmować się niczym.

- Problem jest taki, że jak się o tym dowiedział, to od razu rzucił wszystko i chyba tutaj jedzie.

Kochałaś Carę, ale moment, w którym to powiedziała sprawił, że miałaś ochotę ją zamordować.

- I wiesz co?.- wychyliła się ze swojego siedzenia.- Chyba tu biegnie.

I miała rację, ponieważ po kilku sekundach do sali wszedł zdyszany Gojo. Jego wzrok napotkał twoje spojrzenie i natychmiast podszedł do ciebie i twojej przyjaciółki.

- Co się stało?.- zapytał ze strachem.

- Miała krwiaka na sercu. Wybuchł jej rano.- powiedziała Cara.- Lekarze dawali jej pół godziny do śmierci.

- Że co?

- Tylko się nie denerwuj. To nie jej wina.

- Gojo...- szepnęłaś.

- Spokojnie, jestem tu.

- Czy to prawda? Że pocałowałeś się z jakąś uczennicą

- Słucham? Którą niby?

- A co? Masz ich więcej?.- zapytała podejrzliwie Cara.

- Mogłabyś nas zostawić?.- zapytałaś uprzejmie swoją przyjaciółkę.

- Ugh...no dobra.

Cara niechętnie wyszła z sali, zostawiając cię samą z białowłosym. Zauważyłaś, że na stoliku leżał twój telefon, więc wzięłaś go i wystukałaś w nim zdjęcie, które zostało ci podesłane.
Pokazałaś je Gojo, który wyglądał na bardzo złego.

- Przysięgam Ci, że to nie tak, jak myślisz. [T.I], do cholery.

- A jak? Bo trochę nie rozumiem.

Nie chciałaś znowu przy nim płakać. Po prostu musiałaś się dowiedzieć prawdy. Chciałaś mu zaufać, ale z drugiej strony zdjęcie to jednoznaczny dowód.

- To ona pocałowała MNIE. MNIE.- zaczął.- Nigdy bym tego nie zrobił. Żadnej kobiecie.

- A dziewczynie już tak?

- Nikomu bym tak nie zrobił. Nawet, gdybym miał chłopaka.

Gojo wyglądał, jakby nie kłamał. Widać, że ta cała sytuacja również dużo go kosztuje, ale teraz, w takim stanie nie byłaś dużo myśleć.

- Powtórzymy tą rozmowę, gdy będę trochę w lepszym stanie, dobrze?

- Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz, [T.I].- uśmiechnął się delikatnie i pocałował cię w czoło. Przyjemne uczucie rozlało się w twoim ciele.
Następnie chłopak chwycił swój płaszcz i wyszedł, posyłając ci jeszcze swój wyjątkowy uśmiech.

To co, widzimy się jutro w epilogu.
No cóż...
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Ten kto zna mnie dłużej wie, że kocham robić memy o sobie.
Więc to ja xdd
A teraz na serio...
Miłego kochani!❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro