11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov: Narracja

Will wracał spokojnym krokiem parkiem. Z myślami, z uczuciami. Jakimi? Myślał dlaczego to się wydarzyło? Znowu się pocalowali, a on wyszedł tak bez słowa. Wspomnienie ich pocałunku było miłe. Uczucie ust różowo-włosego ciągle do niego wracało. Jakie miał uczucia co do tego? Może co do chłopaka? Kochał go, wiedział to bardzo dobrze. Darzył go tym zwariowany uczuciem, kocham własnego przyjaciela. Jak? On sam tego nie wie. Ale w końcu on sam to zapoczątkował rzecz jasna.

Pov: Wilbur

~wspomnienie~

-

Nie jesteś w ogóle przejęty tym co usłyszeliśmy?- zapytałem bo tamtego dnia, gdy byliśmy w lesie. Staliśmy wtedy nad drzewem. Las był pusty. Byliśmy tylko my dwaj.
-To nie tak że się nie przyjąłem.. porostu wolę zachować spokój. Tobie też to radzę- odpowiedział mi.
-Rozumiem- powiedziałem, potem nastała cisza, a on usiadł na ziemi
-Siadaj- powiedział, a ja usiadłem. Popatrzeliśmy siebie w oczy. Odwrócił on wzrok lecz ja nadal się patrzyłem w jego zielone oczy. Nie mogłem przestać się patrzeć.
-Możesz przestać się na mnie gapić?- powiedział nagle stanowczo i sucho
-Nie, nie mogę- odpowiedziałem
-Czemu?- zadał kolejne pytanie
-Bo twoje oczy są takie piękne że mogę w nie patrzeć cały dzień i noc- odpowiedziałem mu wtedy jak głupi -ZNACZY! Tak jasne już przestaję!- Odkrzykłem i odwróciłem wzrok, Techno się zaśmiał na moją reakcję. Kochłem jego śmiech, i nadal kocham. Następnie przybliżył się i złapał mnie za podbródek
- Jeśli już ze mną rozmawiasz i patrzysz mi się w oczy.. Nie przestawaj-powiedział, na pewno byłam zaczerwieniony. W tamtym momencie zdałem sobie pytanie..

"Czy ja się zakochałem w techno?!"


-Will? Żyjesz?- oderwał mnie od myśli
-Ym.. tak tak.. z-zamyśliłem się.. hah..- odpowiedziałem
-Ale że na tak długo? Coś kręcisz Will- naprawdę.. to było głupie z mojej strony nie pownienem tak się zamyślać
-Jak to długo?- zapytałem go, w miarę spokojnie

- No może 20/25 minut nie kontaktowałeś ze mną. To nawet długo- odpowedział. Narpawde było to długo, panikowałbym pewnie na jego miejscu -co się dzieje?- zapytał mnie ponownie. To do niego było nie podobne.. Ale teraz jak o tym myślę to naprawdę było to słodkie..
-

Martwisz się o mnie że pytasz?-
-Może- rzucił, a ja się zdziwiłem trochę na jego słowa. Chłopak się przybliżył jeszcze trochę do mnie przez co zapewne bardziej się zarumieniłem.. jestem tego pewny w 100%.
-T-techno..- mruknałem Do niego
-Hm?-
-Jesteś za blisko..- powiedziałem
- Nie rozumiem.. aż tak to przeszkadza?- udawał on wtedy głupiego?
J-ja.. przeszkadza a-ale..-
-Ale?- zapadła po tym pytaniu cisza. Nie widziałem co w tamtym momencie odpowiedzieć. Milczałem jak górb.
-Ale?- powtórzył, nie wytrzymałem no i go pocałowałem.

Potem poprostu uciekłem jak zwykły tchórz.. jestem wielkim tchórzem. Ciągle uciekam przed nim.. Napewno przed nim? A może ja uciekam przed prawdą? A może sprzed uczuciami..? Naprawdę ja już sam nie wiem!

Przed jego oczami przejechał samochód. Jeszcze jeden krok do przodu A go by te auto walnęło.

Jak mówiłem wcześniej ewidetnie nie mogę tak się zamyślać. Jak widać prawie mogłem umrzeć. Co by było gdyby tak się stało? Nie wiem.. i nie chce wiedzieć! Szybko się otknałem i ruszyłem tym razem bezpiecznie i uważnie do domu. Dzięki Phil.. gdyby nie on miał bym chatę spaloną.. kiedyś ich zamroduję!

Koniec rozdziału.

No to chłopaki chyba coś przeskrobali! Jak tam życie? Jak samo poczucie?

Taki krótki mały rozdział bo wzięły mnie chęci i wena!

Kolejny rozdział? A ja sama nie wiem, jeden pies! Mam już pomysł na nową książkę! Skończę tą i zacznę ja pisać. Tak planuję w miarę szybkie zakończenie tej książki.

Dobra bo ja mam szkołę, lekturę, sprawdziany ogólnie muszę się uczyć.

Rozdział nie sprawdzony, więc sorry za błędy! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro