NOWY FNEF (oprócz tego teorie i luki w fabule)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stało się.

Wyszło Ruin.

Generalnie to dziwna gra. Klimat jest nieciekawy, pomysły porąbane, ale nie będę jej dalej  krytykować. Jest bowiem poważniejszy problem.

Czemu oni dodali tam TFTP (Tales From The Pizzaplex)!!!?????

Jakby po co?

Nie będę dokładnie mówić, co dodali, bo większość pewnie jeszcze nie oglądała końcówki (ja też nie, ale spoilery są wszędzie).

Mówiąc już o Tales, to pragnę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Jeżeli wszystkie książki są kanoniczne, to robi nam to pewien problem. Mianowicie mamy GGY, mamy też The Mimic potencjalnie udającego Grzesia, oraz przecież Lally's Game też jest kanoniczne, co prowadzi nas do androidów, a to do trylogii Charlie i dysków percepcyjnych (zwanych powszechnie dyskami halucynkami), co ostatecznie kończy się na wszystkich teoriach zakończonych na ,,bot". I nie, o ile Mimic by się jeszcze jakoś wpasował, o tyle GGY i Gregbot NIE mogą razem istnieć. Teraz nie wierzę, że to mówię, ale wolę Gregbota. Za czasów tej teorii nie było tyle porąbanych pomysłów. Co oni zrobili z tą fabułą....

Pora na teorie, a raczej na zajęcie się naukowo sprawą Cassie przenikającej przez ściany, maską V.A.N.N.I. i tym dziwnym Glitchtrapem z AR.

No właśnie, maska. Czy w ogóle kiedyś w grze widzieliśmy taki gadżet, lub tego paskudnego Maskbota (Mapbot się rozmnożył - tragedia)? Czy słyszeliśmy o takim pomyśle we FNaF AR? Nie. Czemu? Odpowiedź według mnie brzmi: bo nigdy czegoś takiego nie było. Maska Cassie to jeden z dwóch istniejących egzemplarzy - drugi znajduje się w posiadaniu Vanny. Zwróćmy uwagę również na to, że Maskbot nie wygląda, jakby był skonstruowany do swojego zajęcia. Jego uszy królika pojawiły się dopiero później (przyspawane czy coś). Nie wydaje wam się też dziwne, że Cassie, znając doskonale Pizzaplex, animatroniki i sprzęt, nie wydaje się poznawać tej maski. Podsumowanie: maska to jedna wielka pułapka. To całe ,,połączenie bezprzewodowe" to Glitchtrap dostający się do naszego umysłu poprzez tutorial z Helpim. Dzieje się to dokładnie w momencie, w którym na głowie Helpiego pojawiają się te.... cosie (ciekawe, kto to zauważył).

Pora na drugą sprawę, czyli przenikanie przez ściany. Teraz ponownie zwrócę uwagę na drobny szczegół: jeżeli spojrzymy bez maski na rzeczy, przez które można przenikać, one lekko się glitchują. Jaki jest powód? Cóż, myślę, że w rzeczywistości jest to jakiś rodzaj pola siłowego (mieliśmy już w SB takie rzeczy, że to nie odbiega zbytnio od normy) wykreowanego przez Glitchtrapa i spółkę. W ten sposób on daje nam złudne wrażenie odblokowywania czegoś i przekonuje nas, że cały czas powinniśmy mieć na sobie maskę.

A na sam koniec weźmy sobie tego miłego gościa z rzeczywistości rozszerzonej. Z tego, co mi wiadomo, to nie jest Mimic - on naśladuje, a nie wymyśla własne formy. Zostańmy więc przy CyberTrapie (TAK, właśnie to wymyśliłam) czyli już na litość boską piątej formie Aftona - człowieku, czy ci się to nigdy nie znudzi? Więc co on porabia? Generalnie wabi nas.... gdziekolwiek, bylebyśmy jak najszybciej zginęli po drodze. Łapie nas w pułapkę bez wyjścia - przejście dalej = maska = on = animatroniki = śmierć. Dodatkowo w dyskretny sposób przeniknął do naszego umysłu, co zapewne będzie skutkowało czymś w ciągu dalszym, co nastąpi.

Jedyna zaleta jest taka, że nie narusza w żadnym stopniu fabuły ,,We Dwie".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro