Twenty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Cześć. - powiedziałam zaspana, otwierając drzwi Ashton'owi.
Uśmiechnął się do mnie lekko.
- Nie wyspana? - zapytał rozbawiony.
- Nie mogłam spać. - mruknęłam zgodnie z prawdą.
Po tamtym koszmarze nie mogłam zmrużyć oka.
- Cześć piękna. - powiedział przechwytując ode mnie Noelle.
Zaśmiała się i wyciągnęła swoje rączki, aby pociągnąć go za włosy.
- Ona w ten sposób komunikuje ci, że powinieneś pojechać do fryzjera. - Irwin się zaśmiał.
Przeszłam do kuchni, aby dokończyć śniadanie.
Blondyn szedł za mną.
Usiadł na krześle, a moją córeczkę posadził sobie na kolanach przytrzymując aby nie spadła.
- Mam pytanie. - powiedziałam przesuwając w jego stronę talerz z kanapkami.
Kiwnął głową dając mi mowić.
- Czy mój tata mnie bił? - zapytałam, a on zakrztusił się kanapką.
Noelle zamiast być zaniepokojoną roześmiała się wesoło.
Spojrzał na mnie z troską.
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał.
Westchnęłam.
- Miałam koszmar. - wyjaśniłam. - Powiedziałam mu, że wyjeżdżam, a on mnie uderzył.
Ashton spuścił wzrok.
- Pamiętam ten dzień. - wyszeptał. - Przyszłaś do mnie z płaczem i podbitym okiem.
Moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej.
- Czyli mnie bił? - ponowiłam pytanie.
- Tak. - mruknął, a jego wzrok stał się nagle poważny. - Czy on ci coś zrobił? Jak byłaś w Dortmundzie?
- Nie. - powiedziałam szybko. - Wydawał się być idealnym ojcem.
- To tylko pozory. - mruknął. - Pewnie myślał, że skoro masz amnezję to tego sobie nie przypomnisz.
- Pewnie tak. - szepnęłam poczym wzięłam łyka herbaty.
- Muszę iść do łazienki. - mruknął wstając. Noelle z jego ramion znalazła się w moich.
Wyszedł z kuchni, a ja pogłaskałam córeczkę po ciemnych włoskach.
Pocałowałam ją w czoło.
- Wiem, że Zayn nigdy by cię nie skrzywdził. - wyszeptałam. - Ale nawet jeśliby chciał, nigdy w życiu bym mu na to nie pozwoliła.
Na jej ustach pojawił się mały uśmiech.
- Nie pozwolę aby ktokolwiek xię skrzywdził.

Postanowiłam wrócić do Londynu wcześniej niż to było zamierzone.
Przed godziną 21 byłam taksówka zatrzymała się wypuszczając mnie pod domem.
- Dziękuję. - powiedziałam do kierowcy i zapłaciłam mu należną kwotę.
Chwyciłam rączkę walizki i nosidełko.
- Witaj w domu Noelle. - mruknęłam wchodząc po schodach, a po chwili popychając drzwi.
- Niedługo je poznasz. - usłyszałam głos Zayn'a.
- Wróciłam! - zawołałam odstawiając na moment nosidełko aby zdjąć buty.
Noelle z uwagą obserwowała każdy mój ruch.
Ponownie chwyciłam nosidełko i weszłam do salonu.
Ujrzałam tam Zayn'a w towarzystwie czterech kobiet.
- Cześć. - mruknęłam zaskoczona.
- Cześć. - Zayn podszedł do mnie powoli, a jego usta spoczęły na moim policzku.
Przejął ode mnie Noelle i wyciągnął ją z nosidełka.
- Ally poznaj proszę moją mamę i moje siostry. - powiedział, a moje serce zaczęło tłuc o zebra.
O rany.

***
Dlaczego jest taki nagły wysyp komentarzy pod rozdziałami z dopiskami o zakończeniu opowiadania?
Moje zdanie jest takie, że gdyby wam naprawdę zależało na tej histori taki 'wysyp' byłby pod każdym rozdziałem ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro