2.36

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Natalie, długo zamierzasz jeszcze spać? - pytam dziewczynę siadając obok niej i lekko szturchając ją w ramię.

- Nie wiem. - odpowiada tak jakby nie do końca wiedziała co się dzieje i zakrywa twarz ręką. - Daj mi spać, Jessica.

- Jest po dwunastej, chyba nie chcesz przespać całego dnia? - pytam dziewczynę.

- Wolę przespać caly dzień jak spedzać czas z twoim chlopakiem, ktorego teraz naprawdę szczerze nienawidzę. - odpowiada mi, otwiera oczy i przez chwilę przygląda mi sie, ale później odwraca sie do mnie plecami.

- Natalie ja cię proszę, wstań już. - mówię do dziewczyny i próbuje zepchnąć ją z łóżka.

- Spokojnie, za chwile wstane. - odpowiada mi i siada na przeciwko mnie.

- Teraz pójdziemy do ciebie do pokoju i sie umyjesz i ubierzesz. - mówię do niej i klepię ją po ramieniu.

- Mam dla ciebie propozycję i musisz się zgodzić. - mówi patrząc prosto w moje oczy.

- Obiecuje. - mówię do niej, a dziewczyna szeroko się uśmiecha.

- Spedzmy cały ten dzień razem, proszę. - mówi łapiąc mnie za rekę i intensywnie patrzy w moje oczy.

- Dobry pomysł. - odpowiadam jej wyrywając moje ręcę.

- Czyli się zgadzasz? - pyta.

- No tak, nie umawiałam się z nikim wcześnej. - mówię, a dziewczyna rzuca się na mnie i przytula, tak że prawie oby dwie nie spadłyśmy z łóżka.

Śmiejemy się z całej sytuacji.

***

- Jsssica, pięknie wyglądasz. - mówi mój chlopak gdy razem z przyjaciółką wchodzimy do jej pokoju.

- Naprawdę ładnie wyglądasz, nie to co Natalie. - mówi Nash i wystwia brunetce język.

Dziewczyna pokazuje mu środkowy palec i wchodzi do łazienki.

- Dziekuję. - odpowiadam obu chlopaką i podchodzę do Jacoba witając się z nim szybkim pocałunkiem w usta.

- Jakie macie plany? - pyta Nash.

- Nie wiem, jeszcze nic nie wymyśliliśmy. - odpowiada Jacob patrząc na mnie. - A ty? - pyta po chwili, przenosząc swój wzrok na chłopaka.

- Ja też jeszcze nie wiem, ale Natalie pewnie coś wymyśli. - odpowiada.

- Sam sobie coś wymyślisz. - odpowiada mu Natalie, która chwilę wczesniej wyszła z łazienki.

- Jak to? - pyta zdziwiony Nash.

- Umówiłam się, że dzisiejszy dzień spedzę i Jessicą. - odpowiada, a ja patrze na Jacoba i się do niego usmiecham.

- Nic nie mówiłaś. - mówi do mnie Jacob.

- Bo nie pytałeś. - odpowiadam patrząc w jego oczy.

- Ja pytałem. - wtrąca się Nash.

- Nie daliście mi dojść do słowa. - mówię.

- Ja i Jacob się na was obrażamy. - mówi Nash i patrzy porozumiewawczo na Jacoba. - Jeśli chcecie spedzać ze sobą czas to proszę bardzo.

- Właśnie. - przytakuje mu Jacob. - Chodz, idziemy od nich Nash. - mowi i wstaje przy okazji całując mnie w policzek.

Po chwili Nasha i Jacoba nie ma w pokoju, więc zostałam sama z dziewczyną.
----------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że nie dodaj regularnie, ale to w wiekszej częsci przez szkołe ( której nienawidzę z calego serca :) ), a w mniejszej częsci prze życie prywatne, które znów zaczyna się pierdoloć ( przepraszam, ale inaczej nie można tego nazwać ).

Komenatrze z wasza opinią są mile widziane ( dają dużo motywacji♡ ), za gwiazdki też się nie obraże.

Przpraszam też za błędy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro