PROLOG

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Jessica wstawaj! - usłyszałam głos mojego brata.

- Czemu budzisz mnie tak wcześnie?!

- Zapomniałaś? - Charlie poparzył na mnie.

- O czym? - spytałam.

- Na 12.30 mamy samolot, przeprowadzamy się do Los Angeles. - odpowiedział.

Nie odpowiedziałam mu tylko od razu wstałam, pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic. Pomalowałam się, włosy uczesałam w luźnego koczka. Ubrałam czarne spodnie z dziurami na kolanach, zwykły biały T-shirt i szarą rozpinaną bluzę, na nogi założyłam biało-czarne superstary. Zbiegłam na dół do mojego brata, zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy. Była dopiero 9.00, mieliśmy jeszcze półtorej godziny do odlotu dlatego pojechaliśmy do Starbucksa i zamówiliśmy sobie kawę.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko była 9.25, czekaliśmy dość długo, ale pozniej wsiadaliśmy do samolotu i odlecieliśmy. Po ok.5 godzinach byliśmy w L.A, przed naszym nowym domem byliśmy po 40 minutach.

Dom, w którym mieliśmy mieszkać był ogromny większy od tego, w którym wcześniej mieszkaliśmy.
Poszłam na górę do mojego pokoju, był piękny. Miał biało-szare ściany, czarne meble i wielkie dwu, a nawet trzy osobowe łóżko. Jednym słowem był cudny.

Pobiegłam do mojego brata podziękować mu za wszystko co dla mnie robi. Rok temu w wypadku samochodowym zginęli moi i Charliego rodzice. Miałam trafić do domu dziecka, ale mój brat postanowił, że chce zostać moim prawnym opiekunem i nim został, bardzo się cisze, że nim został nie wiem co bym zrobiła gdyby nie on.

Weszłam do jego pokoju i go przytuliłam, Charlie odwzajemnił uścisk i powiedział:

- Dziś wieczorem idziemy do nowych sąsiadów, zaprosili nas do siebie.

- Fajnie. - uśmiechnęłam się.

- Szykuj się o 18.00 idziemy. - poinformował mnie poszedł do łazienki w swoim pokoju zrobiłam to samo poszłam do mojego pokoju naszykowałam ciuchy i weszłam do łazienki i wzięłam długą, odprężającą kąpiel, z łazienki wyszłam po godzinie była dopiero 17.00 wysuszyłam i wyprostowałam moje blond włosy, zrobiłam lekki, naturalny makijaż, była 17.40. Zeszłam na dół i zobaczyłam mojego brata miał na sobie czarne spodnie i dopasowany biały t-shirt dzięki, któremu jego mięśnie były dobrze widoczne. Ostatni raz tak ubranego widziałam go...
Nawet sama nie pamiętam kiedy.

- Co się tak wystroiłeś? - spytałam.

- Tak jakoś. - powiedział, ale widziałam, że kłamie. - Nasi nowi sąsiedzi mają córkę o 2 lata młodszą widziałem ją i jest nawet ładna. - kontynuował.

- To dlatego się tak wystroiłeś? - spytałam ponownie.

- Na twoim miejscu też bym się wystroił.

- Niby po co? - zapytałam zdziwiona.

- Mają syna w twoim wieku.

- No i co? - znów zapytałam zdziwiona.

- Nie nic, tylko tak mówię. - powiedział i mrugnął do mnie.

Zegar pokazywał godzinę 17.50. Wyszliśmy z Charliem z domu i zapukaliśmy drzwi otworzył nam jakiś chłopak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro